Rycerz Zielonej Gęsi
Na rycerza "Zielonej Gęsi" pasował Go sam autor tego humorystycznego fenomenu Konstanty Ildefons {#au#}Gałczyński{/#}; zauroczony Rudzkim Antoni {#au#}Słonimski{/#} miał pisać pod niego teksty; Andrzej wykrzyknął, że "dowcip ma nieporównywalny", Andrzej {#os#}Nowicki, że "absolutny", Igor {#os#}Śmiałowski{/#}, że "wprowadza w cudowny nastrój", a Eryk Lipiński nazwał go po prostu "jednym z najdowcipniejszych ludzi w Polsce".
Co sprawiło, że Rudzki zasiada w panteonie polskiego humoru?
Poprzez radio, telewizję, filmy, sceny teatralne i kabaretowe, wesołe książki i swoje felietony np. w "Szpilkach" wywołał miliony uśmiechów i stał się uosobieniem smacznego żartowania na najwyższym poziomie. Dziś proponuję Ci, Szanowny Studencie, najpopularniejsze...
Anegdoty ze Złotej Księgi (z Rudzkim w roli głównej)
Wielcy Artyści
Przed spektaklem cyrku chińskiego, który występował w Starym Teatrze w Krakowie w 1945 roku, polski konferansjer, wyszedłszy przed kurtynę, dał taką zapowiedź:
- Proszę państwa, witamy serdecznie naszych gości i przyjaciół, którzy przyjechali do nas z dalekich Chin. W popisach, które za chwilę się rozpoczną, wystąpią znakomici artyści Chin Ludowych: Li Tan Pe, Czang Sui Pei, Li San Fu, Hu Sen Czen, Hu Hua Pe, Pu San Czu. Po tej zapowiedzi Kazimierz Rudzki szturchnął siedzącego obok Tadeusza Kwiatkowskiego i szepnął:
- Mocna obsada!
Specjalność pana Kazimierza
Tą specjalnością Rudzkiego była dowcipna, szybka riposta. Kiedyś w Teatrze Syrena prowadząc któryś raz z rzędu ten sam program, powiedział, że wita dzisiaj publiczność wyjątkową, czarującą, wrażliwą, inteligentną, gdy nagle ktoś z sali mu przerwał:
- Wczoraj pan mówił to samo! Rudzki na to natychmiast:
- Możliwe, bo wczoraj też pana widziałem na sali...
Niecodzienna przegrana
Mistrzowi szybkiej, dowcipnej riposty raz zdarzyło się przegrać, ale z nie byle kim, z samym Witoldem Gombrowiczem. Rudzki, wracając z jakiejś szekspirowskiej próby, zaszedł do kawiarni Zodiak i przysiadł się do stolika zajmowanego przez Gombrowicza i Otwinowskiego.
- Ten wasz cały Szeksper - zaatakował go Gombrowicz - to funta kłaków nie warte, panie Kazimierz.
- Dlaczego pan mówi Szeksper, a nie Szekspir? - spokojnie i rzeczowo zareplikował Kazio.
- Bo mówi się szkarpeta - wyjaśnił bez zmrużenia oka Gombrowicz.
Rudzkiego zatkało. Nic nie był w stanie powiedzieć wobec ogromu Gombrowiczowskiego nonsensu.