Artykuły

Pozowanie do zdjęć, przebieranki, teatralny escape room i tajniki pracy w Teatrze Wybrzeże mogli poznać ci, którzy w weekend odwiedzili gdańską instytucję. 11 edycji Drzwi Otwartych odbyła się na kilka dni przed Międzynarodowym Dniem Teatru - pisze Katarzyna Sudoł w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Tegoroczna odsłona wydarzenia została zaplanowana na dwa marcowe dni. W weekend 25 i 26 marca, który bezpośrednio poprzedza Międzynarodowy Dzień Teatru przypadający na 27 marca, artyści i pracownicy Teatru Wybrzeże otworzyli przed zwiedzającymi drzwi do wyjątkowego miejsca.

W sobotę odbyło się zwiedzanie na Scenie Kameralnej w Sopocie, gdzie zainteresowani mogli wziąć udział m.in. w grze terenowej "Śladami ducha teatru", dzięki której obejrzeli najbardziej nawet ukryte zakamarki sopockiej sceny. Tego samego dnia gdańska Czarna Scena kolejny raz zamieniła się w ekscytujący Escape Room - uczestnicy zabawy mieli za zadanie odnaleźć zaginione rekwizyty ze spektaklu "Czyż nie dobija się koni?".

Najwięcej atrakcji przygotowano jednak na niedzielę, kiedy to przez zwiedzającymi otworzyły się podwoje Teatru Wybrzeże. W ramach wydarzenia pojawiła się niecodzienna szansa na zwiedzenie sceny i teatralnego zaplecza. Co pół godziny pracownicy pokazywali teatr kolejnym grupom. Wycieczkę inaugurowało spotkanie przed wejściem do instytucji na którym specjalista opowiadał o postępach budowlanych i planowanych efektach trwającego remontu. Plan jest ambitny i po jego wykonaniu teatr zamieni się w rozbudowany kompleks teatralny z czterema scenami, na których spektakle będą mogły odbywać się równolegle.

Po wstępie na zewnątrz budynku wycieczka przeniosła się do środka, gdzie rozpoczęło się prawdziwe zwiedzanie. Wieloletni inspicjent, Jerzy Gutarowski, opowiadał zebranym o swojej pracy, czyli tym, czego na co dzień nie widać. Wprowadzał widzów do magicznego świata teatralnych sztuczek, które sprawiają, że sztuka staje się tym, czym widzimy ją siedząc wygodnie na widowni. Gutarowski opowiadał anegdoty związane z pracą w teatrze, denerwował się na spóźnialskich widzów i prezentował triki wyposażenia sceny.

Panie Piotrze, daj Pan burzę!

- krzyknął do "akwarium" dźwiękowców. I stała się burza.

Drzwi Otwarte Teatru Wybrzeże to prawdziwa gratka dla wszystkich teatromaniaków. Pojawia się jedyna w swoim rodzaju okazja na to, by zobaczyć gdzie na co dzień pracują i przebywają ulubieni aktorzy. A nawet zamienić z nimi dwa zdania w teatralnym bufecie. Zachwyceni zakamarkami i tajemnicami Wybrzeża zwiedzający szczególnie upodobali sobie mierzenie peruk.

Może chce się Pani stać blondynką?

- zachęcała pracująca tam fryzjerka i charakteryzatorka.

Po zwiedzaniu teatralnych piwnic, kroczeniu tajemnymi ścieżkami i obcowaniu z magią teatralnych wnętrz można było wziąć udział w kursach zorganizowanych w ramach Drzwi Otwartych. W kilku grupach odbywały się tutaj: szybki kurs charakteryzacji, kurs elektroakustyczny i kurs choreografii dla rodzin z dziećmi. Dorośli mogli wziąć udział w zajęciach z improwizacji.

A na koniec - pamiątkowe zdjęcie. - Mamy kostiumy z różnych spektakli. Można się przebrać i zapozować do fotografii stylizowanej na scenę z ulubionej sztuki - opowiadali pracownicy teatru.

Na kolejnym etapie scenicznego zwiedzania można było poznać tajniki pracy elektroakustyków - widzowie dowiedzieli się jak powstają efekty specjalne, czym jest teatralny deszcz i do czego aktorowi mikroport.

Kolejne wycieczkowe grupy oprowadzane były przez aktorów Wybrzeża, m.in. Piotra Łukawskiego, który nie szczędził szczegółów ze swojej codziennej pracy i opowiadał z czym wiąże się ten wyjątkowy zawód. Dzięki jego komentarzom zwiedzanie stało się jeszcze ciekawsze. Zaprowadził widzów do rekwizytorni, garderoby, nawiązał rozmowę z paniami garderobianymi, pokazał magazyn kostiumów.