Artykuły

Powrót w wielkim stylu

"Listy z Rosji" wg Astolphe'a de Custine'a w reż. Wawrzyńca Kostrzewskiego w Teatrze TV. Pisze Piotr Zaremba w tygodniku wSieci.

"Listy z Rosji" przejdą do historii polskiej kultury. Można połączyć efektowną formę z mądrą rozprawą o historii

Od lat czekaliśmy na powrót Teatru Telewizji - poniedziałkowe wieczory ziały pustką. Inscenizacji było niewiele, najczęściej przenoszono spektakle z teatrów, choć telewizyjne widowisko doczekało się własnego języka. Na dokładkę - przepraszam za uogólnienie, bo wciąż powstaje wiele świetnych przedstawień - inscenizacje teatralne stały się symbolem pustki. Albo natrętnej, mocno lewicowej publicystyki, albo jałowego eksperymentatorstwa. Ta pustka to pewnie jeden z dodatkowych powodów entuzjazmu - "Listy z Rosji" bywają opisywane w internecie jako arcydzieło.

Bo oto przychodzi mało znany reżyser Wawrzyniec Kostrzewski i robi spektakl, który ogląda się z zapartym tchem od pierwszej do ostatniej sekwencji.

Przy zapaści dramaturgii sięga po ważny tekst. "Listy z Rosji" markiza Astolphea de Custinea - moje pokolenie wychowywało się na tym. Ta opowieść o podróży francuskiego dyplomaty z roku 1839 staje się opowieścią o Rosji, o odkrywaniu jej przez ludzi Zachodu, o fascynacji nią i strachu przed nią. Ale to także proroczy traktat o rodzeniu się nowoczesnego totalitaryzmu, jeszcze w obrębie i kostiumie monarchii absolutnej dawnego typu. Custine był w tym sensie wieszczem.

Zdaje się, że pewne sceny markiz wymyślał albo koloryzował (jak Curzio Malaparte na kanwie apokalipsy II wojny światowej). A jednak uchwycił ducha tego, co widział. Był dziennikarzem, a zarazem wielkim pisarzem, nie tylko politycznym.

Zamiast rozbełkotanej ahistorycznej narracji oglądamy w tym spektaklu pełne dyscypliny intelektualnej wywody oddające realia epoki, które jednak brzmią bardziej współcześnie niż dywagacje niedouczonych dekonstruktorów. Używa się tu zresztą świetnych zabiegów stylistycznych. Sceny balowe na carskim dworze kojarzą się z wielką polską tradycją literacką (Bal u Senatora z "Dziadów") i korzystają z dorobku współczesnej kinematografii kreacyjnej posługującej się groteską, symbolem, skrótem.

Pytania o naturę Rosji są niepokojąco aktualne. A zarazem mamy budzący grozę traktat o skłonnej do okrucieństwa naturze człowieka, która w rosyjskim bezkresnym krajobrazie, gdzie "wszystko jest wielkie - ból i nadzieja", staje się okrutna jeszcze bardziej. Custine błąkający się po zakamarkach imperium przypomina bohatera "Procesu" Kafki. Jest przejmujący w opowieści o zabiciu człowieka na ulicy i przeraźliwie aktualny, kiedy od uwag o znikomości życia na rosyjskich bezkresach przechodzi do lęku przed własnym zniknięciem, "bo w Rosji wszystko jest możliwe". Ten lęk udziela się nam, widzom.

Wielka inscenizacja wspierana przez świetne zdjęcia i muzykę. Piotr Adamczyk jest wytrawnym przewodnikiem w roli Custinea. Halina Łabonarska osiąga wyżyny jako przerażona światem, w którym żyje, caryca. Adam Ferency jest budzącym grozę carem Mikołajem.

Aktorzy chyba mieli świadomość, w czym uczestniczą, i dali z siebie wszystko, wyraziści także dzięki świetnie skomponowanym scenom i zbliżeniom twarzy. Andrzej Mastalerz (francuski przyjaciel), Grzegorz Małecki (rosyjski przyjaciel), Przemysław Bluszcz (komendant więzienia), Jerzy Schejbal (książę K.), Ewa Telega (rosyjska dama), Joanna Grycewicz (polska baronowa) - każde zasługuje na oklaski na stojąco.

I mistrzowski chór złożony po części ze studentów Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza.

Można połączyć efektowną formę z mądrą rozprawą o historii - kiedy ma się wyczucie literackie i historyczne. Można też świetnie zredagować tekst, w którym na uwagę zwracają polonica wybrane przez adaptatora, również Wawrzyńca Kostrzewskiego. Wielki sukces polskiej telewizji! Brawa!

--

Premiera Teatru Telewizji: 13 marca 2017

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji