Artykuły

Niebezpieczna "Zamiana"

Oglądając ostatnią premierą w Starym Teatrze doszedłem do wniosku, że oto jesteśmy świadkami bardzo smutnej zamiany. Jakiś zły duch zamienia najlepszą krakowską sceną w teatr zaledwie prowincjonalny. Najwięksi reżyserzy zawodzą (Jerzy Jarocki - "Słuchaj Izraelu") lub oddają się działalności politycznej (senator Andrzej Wajda); najznakomitsi aktorzy w pogoni za środkami do życia (tu wiele przykładów) nie mają czasu by grać u siebie...

Ta zamiana musi zwrócić u-wagę krytyki oraz świetnego i - mam nadzieją - wciąż jeszcze ambitnego zespołu Starego Teatru. Niegodna natomiast uwagi jest "Zamiana" Claudela, wystawiona jako pierwsza w tym sezonie premiera na Dużej Scenie. Scenę tę powierzono Markowi Pasiecznemu - młodemu reżyserowi, którego dotychczasowe osiągnięcia nie zdobyły jeszcze uznania publiczności i recenzentów. Dlaczego wziął na warsztat sztukę, którą przecież nie tak dawno przypomniał nam Teatr Ludowy, a później Teatr Telewizji? Dlaczego ten kameralny dramat Claudela wystawiono akurat na Dużej Scenie, której nie umiał zagospodarować reżyser i gubiła się na niej czwórka zdolnych przecież aktorów (A. Bienicewicz, A. Grochal, K. Globisz, E. Żentara)? Chyba tylko ze względu na ich talent zniosła jakoś ów spektakl wierna Staremu Teatrowi pu-bliczność. Ale oklaski na zakończenie były mizerne, a skrzypiące krzesła nudzących się i opuszczających teatr w trakcie premiery widzów ostrzegały: zaczyna być niedobrze!

I może być gorzej. Receptą na nową sytuację, w której znalazł się przecież również polski teatr, nie jest bowiem straszenie widowni "Zamianą' czy ,,Mocarzami" ani odgrzewanie starych spektakli, których największą zasługą było to, że aresztowała je cenzura.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji