Kraków. Zygmunt Konieczny trafił do szpitala
Zygmunt Konieczny, potrącony na pasach na zielonym świetle, jeszcze minimum parę dni spędzi w szpitalu. Sprawca wypadku uciekł.
Do wypadku doszło parę minut po godz. 18. w czwartek, na rogu al. Pokoju i ul. Kordylewskiego. Już po wejściu na pasy kompozytor, jak nam opowiadał, zobaczył pędzący samochód, zaczął zatem się wycofywać, ale nie zdążył. Potrącony, uderzył głową o chodnik. Kierowca uciekł w stronę ul. Sądowej. Świadek zdarzenia, który ma kontakt z rodziną kompozytora, natychmiast wezwał pogotowie.
Konieczny trafił na SOR szpitala uniwersyteckiego, skąd po badaniach - szczęśliwie nie doszło do uszkodzenia mózgu - został w nocy wypisany. Następnego dnia rano został jednakże przez rodzinę przewieziony do Szpitala Rydygiera, gdzie został otoczony opieką i w którym z uwagi na doznane obrażenia twarzoczaszki pozostanie parę dni. Być może nieodzowna będzie operacja.
- Lekarze z "Rydygiera" byli wręcz zdumieni, że Zygmunt, który przecież ma swoje lata, został odesłany nocą do domu - powiedział nam członek rodziny. Czy sprawcę, który uciekł, zamiast pospieszyć ofierze z pomocą, uda się odnaleźć? Miejmy nadzieję, że policja zrobi wszystko, by tak się stało.
Przypomnijmy, iż wybitny kompozytor skończył w tym roku 80 lat. Jest autorem piosenek dla kabaretu Piwnica pod Baranami, Ewy Demarczyk, teatru i filmu.