Artykuły

Gdańsk. W Operze o krok od porozumienia?

W Operze Bałtyckiej przez cały tydzień trwały negocjacje między związkami zawodowymi i dyrekcją. Finał tych rozmów najpewniej dzisiaj.

Dyrektor Opery Bałtyckiej Warcisław Kunc zakończyć trwający już kilka miesięcy spór chciał 10 lutego, stwierdzając, że po tym terminie rozmowy trzeba będzie zacząć od punktu wyjścia. Na taki warunek nie zgodziły się związki zawodowe i zapowiedziały, że w tej sytuacji gotowe są rozmawiać już tylko z marszałkiem województwa. Ostatecznie jednak obie strony znów zasiadły do negocjacji. W spotkaniach brali udział oddelegowani urzędnicy marszałka.

- Termin negocjacji został wyznaczony do końca tego tygodnia - mówi Władysław Zawistowski, dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego. - Codziennie trwają intensywne rozmowy.

Pewne zbliżenie stanowisk mimo wszystko się zarysowało. Pracownicy opery gotowi są zaakceptować zaproponowany przez dyrekcję poziom wynagrodzeń. Na stole pozostały jednak nadal cztery punkty:

- Chcemy, by obiecane podwyżki obowiązywały dłużej niż tylko do końca 2017 roku, jak to proponuje dyrekcja - wylicza Krzysztof Rzeszutek, członek Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność. - Domagamy się także, by wysługa lat nie była wliczana do pensji. Minimalne wynagrodzenie w operze nie może być według nas mniejsze niż minimalna płaca, ustalana przez państwo. Chcemy także gwarancji zatrudnienia na najbliższe 12 miesięcy.

Gdyby dyrekcja przyjęła te warunki, związki gotowe są zawrzeć porozumienie. W zamian odstąpiłyby od sporu zbiorowego, który został wszczęty w Operze Bałtyckiej w 2014 roku. Pozostałby jednak w mocy spór zbiorowy zawiązany we wrześniu 2016 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji