Artykuły

- Jestem przeciwko Morawskiemu, nie Rudzkiemu - oburza się Filip Surowiak, którego zdjęcie wykorzystano bezprawnie na profilu Facebookowym "Nie rezygnuj, panie Cezary".

Profil "Nie rezygnuj, panie Cezary" działa na Facebooku od 26 września. Nie wiadomo, kto nim administruje, ale wykorzystuje oficjalne logo Teatru Polskiego we Wrocławiu. Zamieszcza przede wszystkim posty oparte na publikacjach w prawicowej prasie, wspierającej dyrekcję Cezarego Morawskiego. Ostatnio np. felieton Rafała Ziemkiewicza, który o zbuntowanych aktorach napisał m.in. "Wszystkie osoby zaangażowane w tę podłość powinny być wylane na zbity pysk z jakichkolwiek pełnionych za publiczne pieniądze funkcji, poddane towarzyskiemu i zawodowemu ostracyzmowi oraz surowo potępione".

"Deratyzacja w kulturze"

Wśród komentatorów powtarzają się nazwiska Aliny Struzik (matki pracującej w Polskim aktorki, znanej ostatnio z roli w filmie "Smoleńsk") oraz oraz Jerzego Wróbla, który na swoim profilu atakuje KOD, Owsiaka i Gazetę Wyborczą. Przestrzega też przed niemiecką agresją i islamskim terroryzmem.

Na profilu "Nie rezygnuj, panie Cezary" Wróbel uprawia jeszcze ostrzejszą retorykę: "Życzymy dużo siły i odporności na kąsanie pozostawionych przez Mieszkowskiego gnid. Dezynfekcja, dezynsekcja i deratyzacja w Kulturze jest z pewnością trudniejsza niż w innych przestrzeniach. Oczywiście porównanie Mieszkowskiego jako roznosiciela, donosiciela, czy ludzkiego gryzonia (ssaka z gatunku Kijowskiego wyhodowanego sztucznie przez spółkę Sorosa) do szczura nie jest zasadne i było by dla tego ostatniego obraźliwe" - pisze m.in.

"Skandaliczne wykorzystanie wizerunku"

Po drugiej stronie głos zabiera zbuntowana publiczność Polskiego, m.in. Anna Karaban i Paweł Juliusz Zaręba.

Wczoraj na profilu pojawił się nowy post - zdjęcie autorstwa Wojciecha Nekandy-Trepki, zrobione dla Wyborczej. W oryginalnej wersji ilustrowało wydanie naszego magazynu, w którym znajdował się artykuł o smogu w mieście, widać na nim grupę pięciu osób w antysmogowych maskach. W wersji zamieszczonej na profilu "Nie rezygnuj, panie Cezary" opatrzono je podpisem: "Rudzkiemu mówimy nie!!!" [chodzi o Piotra Rudzkiego, byłego kierownika literackiego TP, zwolnionego z pracy - przyp. red.].

Posypały się komentarze: "Agencja Gazeta zgodziła się na wykorzystanie ich zdjęcia?" - pytał Paweł Juliusz Zaręba. A Elirva Anders: "Edmund Deker, to Ty?!!!".

Edmund Deker to pseudonim Filipa Surowiaka, wrocławskiego literata i didżeja. Zareagował natychmiast: "Wykorzystanie mojego wizerunku ze zdjęcia Gazety Wyborczej odnoszącego się do artykułu o smogu we Wrocławiu, jest skandaliczne! Całym sercem jestem przeciwko Cezaremu Morawskiemu i jego + w Teatrze Polskim! Nie jestem sobie w stanie wyobrazić większej bezczelności i niekompetencji, którą prezentuje ten człowiek i jego+. Zamierzam podjąć środki prawne, które odetną nielegalnie wykorzystany wizerunek mnie i Bogu ducha winnych ludzi na tym zdjęciu. Wstydźcie się! Czekajcie na konsekwencje!".

Zdjęcie znika z profilu

Po publikacji tego komentarza, zdjęcie zniknęło z profilu. Ale to nie satysfakcjonuje Filipa Surowiaka: - Do wczoraj nie miałem nawet pojęcia, że taki profil istnieje. I nadal chciałbym się trzymać od niego z daleka. Jestem po drugiej stronie barykady, całym sercem wspieram Teatr Polski w Podziemiu, a przez cały dzień odbieram telefony od znajomych i muszę się tłumaczyć z sytuacji, w którą ktoś mnie wmontował. Szlag mnie trafia, czuję się jakby mnie ktoś otagował na portalu narodowców. Uważam, że ktoś, kto wykorzystał w ten sposób nasze zdjęcie, powinien ponieść konsekwencje, a przede wszystkim przeprosić wszystkie osoby, jakie się na nim znalazły. Oczywiście napisałem w tej sprawie do administratora. Nie dostałem jednak odpowiedzi, co jest o tyle dziwne, że po moim komentarzu na stronie zdjęcie zniknęło w ciągu pięciu minut.

Administratorowi profilu także my zadaliśmy pytanie o to, dlaczego wykorzystał bezprawnie samo zdjęcie i wizerunek osób, które się na nim znalazły. Przyszła jedynie automatyczna odpowiedź: "Dziękujemy za wiadomość. Staramy się odpowiadać jak najszybciej. Wkrótce się odezwiemy".