Artykuły

Jest nowy program dla bydgoskiej kultury. To plan konkretnych działań na najbliższe 10 lat. - By jego realizacja się udała, trzeba nam konsekwencji i wizjonerstwa Andrzeja Szwalbego - mówią przedstawiciele świata kultury.

80-stronnicowy dokument już niedługo zostanie przedstawiony radzie miasta. Strategia na kolejna dekadę to efekt ponad roku pracy i 14 kilkugodzinnych spotkań warsztatowych kilkudziesięciu przedstawicieli ratusza i ludzi świata sztuki. - To kontynuacja założeń Paktu dla Kultury z 2011 roku i uzupełnienie Masterplanu dla Kultury opracowanego na lata 2013 - 2020 - mówi zastępca prezydenta Iwona Waszkiewicz, która nadzoruje powstanie nowego programu. Ten określa mocne i słabe strony bydgoskiej kultury oraz najważniejsze cele, z konkretnymi datami ich osiągnięcia oraz sugerowanymi źródłami finansowania i z wskazaniem instytucji odpowiedzialnych za realizacją.

Mocne strony to m.in. wysoki poziom oferty kulturalnej, silne środowisko muzyczne, bogate dziedzictwo przemysłowe, silny ruch amatorski i rosnące wydatki na kulturę. Wady to przede wszystkim wciąż niewystarczająca i przestarzała infrastruktura, brak drugiej sceny teatralnej, utrudniony dostęp do kultury na peryferiach miasta i zbyt małe uczestnictwo bydgoszczan w wydarzeniach kulturalnych czego przyczyną jest m.in. jej niedostateczna promocja.

- Jako szansę postrzegamy większe wykorzystanie potencjału uczelni i środków z nowej perspektywy unijnej. Jako zagrożenie m.in. konkurencję Torunia i niesprawiedliwy podział środków na kulturę w regionie - mówi Waszkiewicz. - Naszym najważniejszym celem jest, by kultura stała się energią i marką Bydgoszczy. Kultura w naszym mieście musi mieć wyraziste oblicze, budujące poczucie tożsamości mieszkańców. Ma to zapewnić m.in. promocja Bydgoszczy poprzez kulturę. Program "Markowe wydarzenie" wypromuje wydarzenia o wysokiej jakości. Planowana jest kampania promocyjna bydgoskich wydarzeń w całej Polsce. Wizerunek miasta mają promować postacie wybitnych bydgoszczan. Stworzona zostanie też kulturalna strona miasta, z informacjami o imprezach. Powstaną też nowe produkty, które maja rozwijać turystykę kulturową w Bydgoszczy.

Kolejny cel to inwestycje w infrastrukturę. - Na modernizację czeka Teatr Polski, zdobyliśmy już środki na remont Muzeum Okręgowego przy ul. Gdańskiej 4, planujemy modernizację Galerii Miejskiej bwa, wspieramy budowę nowego kampusu Akademii Muzycznej, miasto dołoży też środki do budowy czwartego kręgu opery - wymienia najważniejsze plany Waszkiewicz. Kolejny cel to wzrost uczestnictwa bydgoszczan w kulturze, poszerzanie oferty kulturalnej, zwiększenie kreatywności kulturalnej miasta przez zacieśnianie współpracy środowisk kultury i zwiększanie atrakcyjności miasta dla twórców i wspieranie przemysłów kreatywnych. Kulturę wspierać mają stabilne nakłady finansowe i system motywacji instytucjonalnej m.in. poprzez konkursy i stypendia.

Dokument po raz pierwszy Iwona Waszkiewicz zaprezentowała na poniedziałkowym spotkaniu Obywateli Bydgoszczy.

Nie zabrakło uwag. Krzysztof Kopyciński z Rotary International: - By skutecznie promować się przez kulturę, musimy mieć dobry lejtmotyw. Powinna być nim muzyka. Z racji marek jakimi w kraju są Filharmonia Pomorska, Opera Nova i Akademia Muzyczna.

- Trzeba też zadbać o jakość kultury w mieście, zwłaszcza na osiedlach - argumentował Jan Kwiatoń, radny z Fordonu. - Największa dzielnica miasta będzie miała niedługo swoją własną salę widowiskową. Nie może powtórzyć się historia z kinem Jeremi. Za zarządzanie powinni odpowiadać profesjonaliści, nie nauczyciele czy radni. Potrzeba w Bydgoszczy więcej wykwalifikowanej kadry - tłumaczył.

- Nie możemy też antagonizować się z Toruniem. - padały głosy. Waszkiewicz wyjaśnia: - O konkurencji mówimy w kontekście nieproporcjonalnych dofinansowań z perspektywy unijnej. U nas w ostatnim czasie rozbudowany został jedynie MCK. W Toruniu została wybudowana nowa sala na Jordankach - podaje przykład. - We wszystkich miastach, z którymi może porównywać się Bydgoszcz powstały w minionej perspektywie unijnej jedna jak nie dwie nowe instytucje kultury. Zapis o konkurencji z Toruniem jest więc wynikiem pewnej frustracji twórców dokumentu.

Zebrani zauważyli, że Bydgoszcz jest jednym z najgorzej dofinansowanych miast w kontekście kultury. Waszkiewicz przypomniała, że od 2011 roku, prezydent Bruski co roku zwiększa nakłady na kulturę. Dodała też: - W porównaniu z innymi miastami mamy stosunkowo niedużo instytucji, które podlegają bezpośrednio pod ratusz. Stąd mniejsze nakłady na kulturę. Zwiększą się, kiedy pojawi się teatr kameralny, a później ekspozycje w Młynach Rothera.

- Powinno być odwrotnie. Jeśli mamy mało instytucji, powinny być lepiej dofinansowane niż ich odpowiedniki w innych miastach - kontruje Maciej Figas, dyrektor Opery Nova.

- W Bydgoszczy po prostu brakuje dobrego lobby dla kultury - dodaje prowadzący spotkanie Józef Herold. Socjolog Grzegorz Kaczmarek. - Brakuje nam w Bydgoszczy wizjonerstwa i konsekwencji Andrzeja Szwalbego. Nie może być tak, że w trakcie prac nad strategią kultury i koniecznymi inwestycjami w infrastrukturę zupełnie gdzieś obok zapada decyzja o kupnie hali targowej. Tak samo można zastanawiać się czy obok inwestowania milionów w festiwal filmowy Camerimage, nie trzeba pomyśleć o zrobieniu czegoś z kinem Pomorzanin.

O konsekwencji w realizowaniu strategii mówiła też Marzena Matowska, dyrektor MCK. - Jeśli kultura ma być kołem zamachowym Bydgoszczy, musimy w nią inwestować. Jesteśmy jedynym miastem w Polsce z Paktem dla kultury. Jesteśmy dla innych wzorem. Nie możemy tego zmarnować. Wciąż aktualne są hasła "Kultura w budowie" czy "Kultura?! No to mamy trochę do zrobienia." Mamy świadomość że tej pracy jest jeszcze bardzo dużo. Musimy traktować kulturę w Bydgoszczy jak dobrze zaprojektowany budynek. Nie możemy zatrzymać się w jego budowaniu na parterze czy drugim piętrze.