Poznań. Wójciak i Raczak demonstrowali przed prokuraturą
Kilkadziesiąt osób demonstrowało w środę przed poznańskim wydziałem Prokuratury Krajowej w geście solidarności z zatrzymanym we wtorek byłym senatorem Józefem Piniorem.
- Większość z nas nie zna osobiście Józefa Piniora. Mamy go jednak za bohatera. Przyszliśmy, by zaprotestować nie przeciwko jego zatrzymaniu, bo nie wiemy, jaka jest prawda materialna. Protestujemy jednak przeciwko sposobowi, w jaki został zatrzymany - mówił przed budynkiem prokuratury prof. Krzysztof Podemski, socjolog z poznańskiego UAM, działacz Komitetu Obrony Demokracji.
- Nawet jeśli bohater narodowy, jakim jest Pinior, dopuścił się jakiegoś czynu na kwotę 46 tys., to z pewnością nie zasługuje na zamykanie o szóstej rano, wyciąganie z domu przy blasku jupiterów. Bo to przypomina najgorsze metody epoki stalinowskiej, a także tragiczną sytuację sprzed przeszło dziesięciu lat z Barbarą Blidą. Będziemy spokojnie oczekiwać na wyrok, monitorując postępowanie wymiaru sprawiedliwości. Chcemy wierzyć, że proces będzie sprawiedliwy - podkreślał prof. Podemski.
- Krzysztof Podemski musi być bardziej ostrożny w wypowiedziach, bo jest profesorem. Ja w swoim imieniu powiem, że jestem przekonana o niewinności Józefa Piniora. Może ktoś z jego otoczenia zrobił coś złego w jego imieniu, ale daję głowę, że Pinior jest czysty jak łza. A jeśli prokuratura pokaże dowody? Nie będę im wierzyć - mówiła Ewa Wójciak [na zdjęciu], aktorka i była szefowa poznańskiego Teatru Ósmego Dnia. Trzymała tabliczkę z napisem: "Uwolnić Józefa Piniora".
- Mam nadzieję, że poznańska prokuratura zdaje sobie sprawę, że nie powinna kontynuować tradycji, którą reprezentuje w Sejmie prokurator Piotrowicz [Stanisław Piotrowicz to poseł PiS i były komunistyczny prokurator]. To im chluby nie przyniesie - mówił reżyser teatralny Lech Raczak.
(...)
Józef Pinior to legendarny działacz "Solidarności" z Wrocławia, potem eurodeputowany i senator. We wtorek rano - na polecenie poznańskiego wydziału Prokuratury Krajowej - zatrzymali go agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Naczelnik wydziału Piotr Baczyński poinformował w środę, że część podejrzanych (w sumie CBA zatrzymało 11 osób) została zwolniona i wyszła na wolność. Nie ma wśród nich jednak Józefa Piniora.
Dwie osoby są podejrzane o przyjęcie korzyści majątkowej lub obietnicy takiej korzyści w zamian za pośrednictwo w załatwieniu sprawy w instytucji państwowej lub samorządowej. Pozostałe osoby - o wręczenie takiej korzyści lub złożenie obietnicy jej wręczenia.
Byłemu senatorowi Józefowi Piniorowi postawiono dwa zarzuty dotyczące przyjęcia 40 tys. i 6 tys. zł. Pracownikowi jego biura - siedem zarzutów. - Pan senator nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień - powiedział prokurator Baczyński.