Nie planuję żadnej rewolucji
Trzy pytania do Karoliny Rozwód, która pokieruje Teatrem Andersena w Lublinie do czasu wyboru nowego dyrektora.
Waldemar Sulisz: Pierwsza reakcja na nową misję Karoliny Rozwód, dyrektor Teatru Starego w Lublinie?
Karolina Rozwód: Zaskoczenie. Druga — poczucie ogromnej odpowiedzialności. Trzecia — pewien rodzaj zaszczytu, że miasto docenia to, co udało się zrobić w Teatrze Starym. Kiedy uświadomiłam sobie, że idę do teatru repertuarowego z zespołem aktorskim — jeszcze raz pojawiło się poczucie ogromnej odpowiedzialności.
Kiedy pani obejmie rządy w Teatrze im. H. Ch. Andersena?
— Formalnie dyrektorem jest jeszcze Arkadiusz Klucznik. Po zamknięciu procedury związanej z jego rezygnacją zostaną powierzone mi obowiązki kierowania teatrem do czasu, aż zostanie wyłoniony nowy dyrektor. Na początku roku ma się odbyć konkurs na nowego dyrektora. Zobaczymy, jak będzie przebiegał i kiedy zostanie rozstrzygnięty. Czy dyrektorem zostanie osoba, która jest wolna i może przyjść od razu, czy też taka, która pracuje i musi skończyć sezon u siebie. Będę pracować w Andersenie tak długo, jak będzie potrzeba.
Plany na nowy teatr?
— Tak się złożyło, że Arkadiusz Klucznik wcześniej złożył plany repertuarowe do końca sezonu. Będę je szanować. Nie planuję też żadnej rewolucji ani ewolucji. Moim zadaniem jest zapewnienie stabilności pracy teatru i płynne przekazanie go nowej dyrekcji.