Artykuły

Bierz moją własność i...biedę na dokładkę

...mówią kolejno drwal, kupiec, car i żołnierz - pragnąc przez wypowiedzenie tego zaklęcia pozbyć się swojej biedy. Jakie z tą biedą mieli kłopoty i jak im ona porządnie dokuczyła - możemy zoba­czyć w szczecińskim teatrzyku la­lek "Rusałka" wystawiającym no­wą sztukę pt. "Żołnierz i bieda" S. Marszaka, której premiera od­była się w ubiegłą sobotę.

Po kolorowym, pełnym baśnio­wego uroku przedstawieniu, jakim była "Lampa Aladyna" - obecna sztuka wydaje się szara i mono­tonna Jest to jednak tylko pierwsze wrażenie, które mija już w czasie I aktu, dzięki zwłaszcza pomysłowi wprowadzenia żywego aktora, grającego rolę Biedy. Dagny Koczorowska jako Bieda wywiązuje się dobrze ze swego za dania.

W dużej roli Żołnierza (i mniej­szej Generała) usłyszeliśmy Jerzego, Banasińskiego (nowy "naby­tek" "Rusałki"), który swym do­świadczeniem wyniesionym z łódzkiego "Arlekina" - niewątpliwie wzmocni młody zespół naszego teatrzyku. W pozostałych rolach Drwala, narzeczonej Nastki, Cara i kupca wypadli na ogół dobrze - Janusz Lipiński, Zofia Lipińska, Juliusz Kornacki i J. Basiewicz.

W przedstawieniu tym zobaczyliśmy 36 nowych, pomysłowych lalek, wykonanych własnoręcznie przez samych aktorów. Przyjemna oprawa muzyczna jest zasługą J. Basiewicza. Całość reżyserował Al. Fogiel, który jest również scenografem tej miłej komedii.

Wydaje się jednak, że w przed­stawieniu gubi się umowna przenośnia, do czego niewątpliwie przyczynia się zbyt słabo zaakcentowany moment snu drwala. Zwłaszcza scenka z diabłami i piekłem budzi dużo nieporozumienia i niezdrowej sensacji wśród najmłodszych widzów. A przecież przede wszystkim dla nich przeznaczone jest to przedstawienie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji