Dla najmłodszych widzów
POWIEDZCIE sami czy to nie\ magia?
Podnosi się maleńka kurtynka i na maciupeńkiej scence widzicie zwyczajne laleczki, dostrzegacie druciki przy pomocy których ukryci artyści poruszają rączkami marionetek, słyszycie wyraźnie, że głosy dobiegają spoza kotary, ale po chwili zaczyna działać magia sceny lalkowej. Akcja was wciąga, zapominacie o miniaturowych rozmiarach dekoracji, nie widzicie już misternych drucików, przejmujecie się losami lalkowych bohaterów, cieszycie się waz z nimi i smucicie ich troskami... Czar złudzenia ogarnia nie tylko młodziutkich widzów, lecz i starszych, którzy przecież nierzadko "kręcą nosem" patrząc na grę żywych aktorem.
Pójdźcie do Teatru Młodego Widza na lalkowy spektakl "Kota w butach". Zobaczycie roziskrzone oczy setek dzieci, śledzących to z niepokojem, to z radością przygody biednego młynarczyka i jego dzielnego kota i nie spostrzeżecie się nawet, kiedy i was owładnie "magia lalkowej sceny".
Przedstawienie jest urocze! Stara bajka Perraulta, znana nam przecież wszystkim z lat dziecinnych, nabiera na scenie lalkowej zupełnie nowych wartości. Ileż nieprzeczuwalnego nawet w tekście bajki humoru i miłego sentymentu wydobyło opracowanie sceniczne G. Władczyny i reżyseria Elżbiety Kalinowicz. Pyszny ludowy humor i szczery baśniowy sentyment promieniują z każdej sceny tego spektaklu.
A aktorzy? Laleczki Barbary Gutekunst są przemiłe: zawadiacki kot, wstydliwy młynarczyk, kłótliwe kobiety, głupawy król, milusieńka królowa, myszy poczciwy piesek, czy uparty osiołek wprowadzają was od razu w krainę baśni. Przyjemna muzyka i piosenki Jadwigi Lewandowskiej doskonale podkreślają baśniowy nastrój kociej przygody.
Na zakończenie felietoniku dwie prośby do reżysera: Pierwsza od mojej sąsiadki, sześcioletniej Małgosi, która przeżywała przygody "Kota w butach" z wypiekami na buzi: Proszę wprowadzić do finału osiołka. Jest taki miły, że chciałoby się zobaczyć go jeszcze raz merdającego z uciechy ogonkiem.
Druga prośba w imieniu wszystkich młodych widzów: Czy nie dałoby się wyprowadzić - wzorem Obrazcowa i Skoupy - po skończeniu spektaklu aktorów z laleczkami przed kurtynę? Niech dzieci zobaczą artystów, którzy im przynoszą tyle radości i niech "na własne oczy" przekonają się jak to zręczne palce aktora wlewają życie w martwe laleczki!
I do widzenia na przyszłej premierze Sceny Lalkowej Teatru Młodego Widza!