"Jak się wam podoba" w Dramatycznym
Teatr Dramatyczny przed paroma laty zaprezentował znakomitego "Króla Leara", który przyniósł mu wiele pochwał i uznania. Niedawno zaś wiele kontrowersji tak w prasie, jak i wśród widowni, przyniosło przedstawienie Hamleta. Obecnie zaś nowy sezon rozpoczął się pod znakiem szekspirowskiej komedii "Jak wam się podoba". To przedstawienie zostało jednak przyjęte bez specjalnego rozgłosu, zarówno wśród krytyki jak też widowni. Komedia "Jak wam się podoba" zajmuje dość ważne miejsce w dramaturgii Szekspira. Powstała gdzieś około 1600 roku i wywodzi się z kręgu tzw. sielanek dramatycznych i komedii, których akcja ma wiele cech dramatu. Umieszcza się ją najbliżej takich sztuk jak "Wieczór Trzech Króli", "Wiele hałasu o nic" itp. Zresztą we wszystkich tych komediach jest szereg wątków potwierdzających ich pokrewieństwo. Komedie te bowiem stanowią dość ważny przyczynek poznania specyfiki i wielkości dramaturgii autora "Snu nocy letniej". Z jednej strony, łączą w sobie elementy świetnego rozkwitu kultury teatralnej epoki elżbietańskiej, wielką atrakcyjność i funkcje teatru w życiu społeczno-obyczajowym, z drugiej zaś, ogromne zapotrzebowanie na tematykę refleksji nad człowiekiem, jego egzystencją, potrzebę refleksji wobec świata, władzy itd.
Utwory przeznaczone dla teatru musiały zyskiwać nie tylko natychmiastową akceptację widza, ale również obronić się przed dość liczną i stojącą na wysokim poziomie "konkurencją". Jak wiadomo, Szekspir także należał do grona autorów, dostawców sztuk i w zależności od upodobań i gustów musiał poszukiwać coraz to nowych tematów i coraz ciekawszych dramaturgicznych rozwiązań. A że był znakomitym mistrzem, dlatego sztuki jego szybko znajdywały miejsce na scenie, niezależnie czy szło o tragedię czy komedię.
"Jak wam się podoba" jest komedią, która pokazując rozgrywki dworskie, jednocześnie zawiera wiele ogólniejszych sensów i znaczeń. Znajdujemy tu problem postawy i godności ludzkiej. Ludzie, którzy przegrywają, muszą odejść, ale w tej trudnej sytuacji muszą stworzyć sobie jakiś azyl, jakieś inne życie i przetrwać, nierzadko zresztą los potrafi ich wynagrodzić. Szekspira interesuje człowiek, jego zachowanie zwłaszcza zaś stosunek do świata, do najbliższego otoczenia itd. Czas jest realnym składnikiem życia człowieka. Stanowi główną materię jego życia, rodzącą uczucia, myśli, konflikty, radości i smutki itd. Czas jest także lekarzem, który potrafi dać najlepszą diagnozę.
Teatr Dramatyczny już nie raz dowiódł swoich wielkich możliwości twórczych. Przedstawienie to jest jakby obok tego co się nazywa reżyserią. Właściwie sam teatr/zadbał o to, aby tę sprawę postawić delikatnie mówiąc nieprecyzyjnie. W jednym programie napisano, że jest to reżyseria zbiorowa, w drugim zaś podaje się autorstwo Jana Maciejewskiego. Dla tego przedstawienia jest to informacja ważna, gdyż jedną z podstawowych uwag krytycznych należałoby skierować właśnie pod adresem firmującym, bądź firmującego ten spektakl. Teatr Dramatyczny posiada przecież jeden z najświetniejszych zespołów aktorskich, dlatego też rzecz grana jest znakomicie, chociaż w przedstawieniu brak jakiejś wyraźniejszej koncepcji czy nici przewodniej. Sztuka jest nierówna, choć ma znakomite momenty komediowe. Świetnie podawany jest dialog szekspirowski, znakomicie potraktowane są kwestie humorystyczne. Słowem są moment} wspaniałej uczty teatralnej. Wielka jest w tym zasługa tłumacza, a jest nim sam laureat Nagrody Nobla - Czesław Miłosz. Jego tłumaczenie urzeka wielością obu autorów Szekspira i Miłosza.
W przedstawieniu jest kilka, a właściwie kilkanaście doskonale zagranych ról, które jednak stanowią nie tyle o znakomitości spektaklu ile o możliwościach twórczych aktorów. Wśród gwiazd aktorskich pierwszego blasku są Andrzej Żarnecki jako Jakub, Marek Bargiełowski (Książę Wygnany), Wojciech Duryasz (Fryderyk). Znakomity Marek Kondrat (Orlando) itd. Jest kilka ról komediowych aż po granice kabaretu, wywołujących najwięcej śmiechów i braw na widowni to przede wszystkim Janusz Gajos (błazen). Wiesław Gołas (dworzanin wygnanego księcia), Stanisław Gawlik (ksiądz Oliver). Wiele uroków i ciepła wnoszą w te przedstawienie panie ze znakomitą Jadwigą Jankowska-Cieślak (Rozalinda). Joanną Pacułą (Celia), Lilianą Głąbczyńską (Audrey). Joanna Orzeszkowską (Febe) i innymi. Właściwie każdy aktor jest dobrą częścią tego widowiska, brakuje jednak ogólnej, tak dziś potrzebnej, myśli wiodącej. Bardzo piękna, choć umowna scenografia jest dziełem Barbary Zawady. Wiele też wnosi w wie! ką poezję Szekspira muzyka Piotra Hertla. Mimo pewnych uwag w odniesieniu do braku przewodniej idei reżyserskiej, przedstawienie w pełni oddaje wielkość poezji Szekspira i wielkość jego tłumacza - Czesława Miłosza.