Artykuły

Ani mapa, ani terytorium

"Mapa i terytorium" wg Michela Houellebecqa w reż. Eweliny Marciniak w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Jednak rozczarowanie! Najnowsza premiera w Teatrze Wybrzeże - "Mapa i terytorium" Houellebecqa w reżyserii Eweliny Marciniak - jest jak lawina pomysłów inscenizacyjnych, z których nie wyłania się żadna głębsza idea.

Ponad trzygodzinne przedstawienie jest sceniczną adaptacją książki Michela Houellebecqa "Mapa i terytorium". Jej bohater, przeżywający kryzys twórczy malarz Jed Martin (w tej roli jednocześnie Robert Biedroń i Marek Tynda), próbujący choćby poprawnie ułożyć swoje relacje z chorym ojcem (Krzysztof Matuszewski), odnosi komercyjny sukces fotografując mapy Michelin. Przy okazji tej pracy poznaje piękną Rosjankę Olgę (Katarzyna Dałek) z firmy Michelin, z którą wdaje się w romans, i pisarza... Michela Houellebecqa (Michał Jaros), który pisze tekst do katalogu wystawy zdjęć Martina. Ale potem nieoczekiwanie historia skręca w stronę kryminału - Houellebecq zostaje zamordowany. Kto zabił? Z jakich powodów?

Marciniak po raz czwarty

Nowy spektakl Eweliny Marciniak - już czwarty wyreżyserowany na scenie Wybrzeża (po "Amatorkach", "Ciągu" i "Portrecie damy") - wyczekiwany był z ogromnymi nadziejami. Sukces zeszłorocznego "Portretu damy", przyznanie reżyserce Paszportu Polityki, wreszcie kontrowersje wokół jej wrocławskiego spektaklu "Śmierć i dziewczyna" spowodowały, że na każdy jej spektakl publiczność czeka z nadzieją.

Niestety, tym razem jest raczej rozczarowanie. Najnowsza premiera w reżyserii Marciniak w Teatrze Wybrzeże jest jak lawina pomysłów inscenizacyjnych, z których nie wyłania się żadna głębsza idea. Niełatwy w odbiorze spektakl, który ma kilka naprawdę dobrych scen (prolog w wykonaniu Michała Jarosa, randka Olgi i Martina, rajskie małżeństwo komisarza Jasselina), rozpływa się w dialogach bez temperatury i zagranych na jednej nucie. Jakby reżyserka sypała pomysłami jak z rękawa, lepszymi i gorszymi, ale nie mogąc się rozstać z żadnym z nich, postanowiła umieścić wszystkie bez wyjątku. Problem w tym, że niektóre z nich ciągną przedstawienie w dół. Na spektaklu wyraźnie ciąży brak selekcji scen i dialogów. Bez wielu z nich, zwłaszcza w zbyt długiej trzeciej części w konwencji farsy, "Mapa i terytorium" spokojnie mogłyby się obejść.

Reżyserski charakter pisma

Najciekawszym pomysłem jest obsadzenie dziecięcych aktorów w rolach alter ego głównych bohaterów. To strzał w dziesiątkę! Mali aktorzy w większości scen dodają tej opowieści lekkości, świetnie też improwizują i - co zadziwiające - w wielu miejscach to oni nadają ton. Natomiast pomysł, by także główną rolę Martina powierzyć dwóm aktorom, wydaje się mocno dyskusyjny. Nie znajduję wystarczającego uzasadnienia dla takiego zabiegu.

Podobnie jak w "Portrecie damy" reżyserka zatrudnia muzyków, którzy wykonują muzykę na żywo, a potem mają niewielkie zadanie aktorskie. Tym razem są to Justyna Święs (wokal) i Wojciech Urbański (gitara), którzy wyczarowują nastrój pełen melancholii. Efekt? Znakomity. I podobnie jak w "Portrecie damy" za scenografię (tym razem oszczędną, ale efektowną) odpowiada Katarzyna Borkowska.

W zamyśle dramaturga Jana Czaplińskiego spektakl ma wyraźnie trójdzielną konstrukcję - w pierwszej części i widzowie, i aktorzy znajdują się w przestrzeni Dużej Sceny, gdzie rozgrywa się sekwencja w mieszkaniu Martina. Druga, najciekawsza, pozwala widzom zasiąść w fotelach widowni i oglądać akcję na Dużej Scenie, by w trzeciej części, nazwijmy to "kryminalnej", znów wrócić do miejsc na deskach sceny. Taki zabieg przy okazji wymusza dwie przerwy, niekonieczne ze względów dramaturgicznych.

Każda z tych części zupełnie niepotrzebnie staje się autonomiczna, mogłaby istnieć bez dwóch pozostałych. Ale tylko jedna z nich, ta druga, niesie w sobie czytelny ładunek idei. Rozważania o "mapie i terytorium", które stają się pytaniem, co istotniejsze: prawdziwy świat, czy jego ogląd w postaci sztuki, w mocny sposób wybrzmiewa tylko w tej części. W kolejnej, "kryminalnej", zbyt farsowej, ten aspekt interesuje już twórców znacznie mniej. A szkoda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji