Artykuły

Guliwer po premierze

Nieskomplikowana jest ta piotrusiowa historia. Nieskomplikowana nawet dla najmłodszych.

Była sobie leniwa ciocia, której nic się robić nie chciało, był dzielny siostrzeniec Piotruś, który w czasie jej nieobecności z pomocą zadziornego kogutka nakarmił zgłodniałe cielątka, załatał dziury w obo­rze, wysprzątał izbę, podleczył przemokły worek soli.

Ucieszyła się ciocia po powrocie do do­mu, ale niedługa była jej radość; Piotruś nie zostawił ciotce obiadu, nie pozwolił wyrzucić z posłania worka soli. Ale mało tego - urządził sąd.

"Bumelantów osądzamy, marnotrawców potępiamy, z brudasami się nie znamy" osądzili wspólnie Piotruś, cielątka, kogutek i worek, a ciocia przejęła się tym tak bardzo, że natychmiast wzięła się do ro­boty.

Prościutkie, naiwniutkie, lecz w tej czę­ści przedstawienia dzieci się bawią. Ale rzecz w tym, że piotrusiowa historia w "Guliwerze" nie ogranicza się tylko do tej, dla wszystkich zrozumiałej fabuły. Są jeszcze w przedstawieniu "jeże" i księży­ce. I o nich właśnie słów parę.

Otóż wielokrotnie w czasie przedsta­wienia na scenie przygasa światło i po­kazują się... mój mały sąsiad określił "je" mianem "jeży" (prawdopodobnie dlatego, że słomiane te istotki głowy miały całe w kolcach). On przynajmniej miał tę wyższość nade mną, że zjawiska od razu zidentyfikował. Ja dopiero gru­bo później zorientowałam się, że są to chyba dobre i złe duszki (dobre to te, które mają welony, a złe te o skrzywio­nych buziach).

W takt skocznej lub smętnej melodii, na tle trzech jednocześnie księżyców plą­sają duszki po scenie, a rodzice w po­cie czoła zastanawiają się jak wytłuma­czyć dzieciom to, co widzą na scenie.

Co oznaczają te kukiełki, czemu nic nie mówią, dlaczego w teatrze są od razu trzy księżyce, a "na niebie, mamo, za­wsze świeci jeden?"

Niedobrze, kiedy przedstawienie dla dzie­ci nie do końca zrozumiałe jest nawet dla dorosłych. Niedobrze kiedy naiwniutką fabułę pogłębia się dość dziwnymi chy­ba sposobami.

Teatrów kukiełkowych jest u nas bardzo niewiele, a zapotrzebowanie na nie ogro­mne. Jeżeli w jednym z nich wybrało się już nienajlepszą sztukę i w przygotowa­nie jej włożyło dużo pracy (doskonale opanowana technika prowadzenia lalek, bardzo ładne dekoracje, starannie zrobio­ne kukiełki) to warto chyba postarać się o doprowadzenie przedstawienia do stanu strawnego dla małego odbiorcy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji