Artykuły

Obłędny taniec pokoleń

"Mitologia Greków" w reż. Ewy Piotrkowskiej w Teatrze Maska w Rzeszowie. Pisze Marek Pękala w Gazecie Codziennej Nowiny.

Antyk, część kolebki naszej cywilizacji, to nie sielanka. A po przedstawieniu w rzeszowskim Teatrze Maska nawet i nie kolebka. Okrutnie, ale i bardzo ciekawie pokazało to premierowe przedstawienie "Mitów greckich".

Rojowisko komórek spod mikroskopu zobaczone na scenie w pulsującym gigantycznym powiększeniu Ten prolog o "stworzeniu rodzaju ludzkiego" poraża i wciąga. Współczesny Tezeusz również z naszych istnień buduje tylko kolejne zakamarki labiryntu. Łańcuchy pokoleń nie rozwikłały tajemnicy życia. Półpancerze ciał dokładane do labiryntu przypominają teatr Szajny - w łagodniejszym wydaniu. To świetny pomysł na kostiumy - ożywieni mityczni bohaterowie mają na sobie już tylko fragmenty pomnikowego marmuru.

Co nam zostało

W dzisiejszym świecie nie ma już miejsca na romantyczny mit Prometeusza. Dzisiaj rządzi król Midas, przypominający statuę filmowego Oskara. Dziś Orfeusze i inni bohaterowie mówią językiem informacyjnym, pozbawionym duszy Na tle pulsującej muzyki, jakby z Zygmunta Koniecznego, widzimy obłędny taniec kopulacji. Duch dra Freuda zaciera ręce. Nie ma w tym korowodzie przez wieki miejsca na czułość, braterstwo, na wzniosłość, piękno, radość. Zostały: seks, bogactwo i nienawiść. W sumie: z mroku powstałeś i w mrok się obrócisz. Bo podlegasz nicości. Zgodnie z mityczną wykładnią, pozostaje nadzieja - tu wyrażona lotem Ikara. Ten lot jeszcze trwa Co zrobić, żebyśmy nie byli Epimeteuszami? (Epimeteusz - z greckiego: mądry po szkodzie).

Mocna wizja

Można się nie zgadzać z tak okrutną wizją; ba, można drzeć włosy z głowy, że wizja ta pokazuje świat przez zakurzony filtr spod znaku egzystencjalizmu. Trudno jednak odmówić jej artystycznej siły. Mnie powaliła. Co prawda, nie na łopatki i nie na kolana, ale jednak. Przedstawienie przekonuje i zastanawia. To zasługa twórców i zespołu aktorskiego, w którym nie tylko walorami głosowymi wyróżnił się Andrzej Piecuch. Nowy szef artystyczny Maski Ewa Piotrowska dała dobry popis swoich możliwości. Nareszcie możemy patrzeć na nasz teatr z nadzieją.

Kilka uwag

Może prolog jest trochę za długi, a epilog z lotem Ikara zbyt skromny? Jeśli skrzydła Dedala tak krótko zagrały, to po co? Trzeba coś zrobić ze światłami, żeby Pandora i inne kobiety nie miały wąsów. Warto ukryć mechanizm łańcuchowy w pojeździe Tezeusza. Kim są dwie męskie postacie bez masek? Wysłannicy dzisiejszego świata mieliby inne kostiumy. A dlaczego akurat Mojry są w spódniczkach? To takie upiorne czirlinderki? A po co przy tytule owe "interpretacje"? Przecież i tak jesteśmy na nie skazani.

Zgrzyt w finale

Kiedy twórcy i zespół odebrali długotrwałe, zasłużone brawa, dyrektor miejskiego Wydziału Kultury Tadeusz Szylar powiedział: - Tak wspaniałego spektaklu nasz teatr jeszcze nie widział. Ejże, hola! Lepiej byłoby, Panie Dyrektorze, gdyby wypowiadał się Pan na temat sportu, bo na tym to akurat Pan się zna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji