Artykuły

Zielony mosteczek

"ZIELONY MOSTECZEK" - widowisko lalkowe Jerzego Zaborowskiego wystawione w reżyserii S. Bursiewicza przez Teatr Młodego Widza we Wrocła­wiu, ma już swoją tradycję: na zjeździe lalkarzy w Warszawie, kiedy odbywał się jednocześnie pokaz najciekawszych osiągnięć ubiegłego sezonu teatralnego, ta właśnie sztuka mówiąca o łącz­ności miasta ze wsią zyskała ogólną aprobatę.

Przyczyniły się do tego jej zalety: wyraźna linia ideowa, nie­skomplikowany, a przemawiają­cy do widza węzeł dramatyczny, staranny wiersz tekstu oraz cie­kawa oprawa muzyczna oparta na motywach ludowych.

Nowe przedstawienie sceny lal­kowej powinno więc być obej­rzane przez wszystkie dzieci nie tylko Wrocławia, ale i innych miejscowości Dolnego Śląska. Ze względu na dużą wartość ideową widowisko będzie pokazywane w objazdach, szczególnie na wsi. Już na najbliższy czas kierownic­two teatru zaplanowało szereg przedstawień w terenie. Pierwsze z nich odbyło się w Brzegu Dol­nym, zyskując uznanie tak wśród dzieci jak i dorosłych.

Nie wdając się w omawianie treści sztuki, którą należy obej­rzeć na scenie, poświęcimy uwa­gę jej wykonaniu.

Jak zwykle, w naszym Tea­trze Młodego Widza, tak i tym razem - sceny zbiorowe były znacznie lepsze od indywidualnych. Dotyczy to przede wszyst­kim grupy wiejskiej, gdyż nie­stety, zetempowska ekipa łącz­ności, na rolę której powinien być nałożony główny nacisk, wypadła znacznie słabiej. Jest to błąd, który koniecznie powinien być usunięty w dalszych przed­stawieniach.

W grupie wiejskiej poza bar­dzo dobrymi chłopami wyróżnia­ła się para głównych bohaterów: Kasi i Jasia (Wł. Czajówna, L. Hornicka i E Wieczorek) szcze­gólnie w przejmującej scenie or­ki. Ale największe wrażenie na widowni wzbudził kułak Dusigrosz - ciekawie, choć może nie zawsze trafnie zagrany przez M. Roszkowskiego.

Na ożywienie widowiska bar­dzo wpłynęło połączenie planu żywego z kukiełkowym. Każde pojawienie się artystek w stro­jach ludowych dzieci witały z ra­dością i zaciekawieniem.

Trzeba też wspomnieć o dosko­nale opracowanych tańcach, któ­re zamknęły historię mostu łą­czącego wieś z miastem.

A teraz - o drugiej zapowie­dzianej w tytule sprawie.

Było to w dniu, kiedy "Zielony Mosteczek" oglądała szkoła nr 31 we Wrocławiu i przedszkole kolejowe ze stacji Wrocław -Nadodrze. Jeszcze przed rozpo­częciem przedstawienia wśród do­rosłych rozlegały się głosy pełne wątpliwości: "dzieci w wieku przedszkolnym nic nie rozumieją, będą przeszkadzać". Z obawą patrzono na dwa rzędy zajmowa­ne przez grupę przedszkolaków. Za tymi rzędami usadowiły się wyższe klasy szkoły nr 31, a przednią część sali zajęły młod­sze roczniki.

Okazało się, że obawy były nie słuszne. Dzieci małe siedziały grzecznie, pochłonięte sztuką, a co najważniejsze - dobrze zro­zumiały jej zasadniczą treść.

Przeszkadzali natomiast nie­sfornym zachowaniem się niektórzy uczniowie klas starszych, przy czym - co najdziwniejsze - nikt na to nie zwracał uwagi. Rozmowa z kierownictwem tea­tru wyjaśniła, że nie jest to spo­radyczny wypadek: bardzo czę­sto widownia jest niekarna i nie przejawia należytego szacunku dla teatru. Zdarzają się nawet wypadki szkodnictwa: np. nisz­czenia urządzeń sali, wykrawania obić z krzeseł nie mówiąc już o takich - rzadkich na szczęście - wyczynach jak strzelanie z procy.

Powiedzmy sobie jasno: w wielkiej kampanii wychowaw­czej, jaką prowadzimy, teatr tak samo jak i literatura dziecięca mają do spełnienia niezmiernie ważne zadanie. Tym bardziej są więc niedopuszczalne podobne objawy chuligaństwa. Jeśli towa­rzyszący dzieciom wychowawcy (których stanowczo za mało przy­chodzi z wycieczkami szkolnymi) nie będą reagować na głośne roz­mowy podczas przedstawienia, na bójki i ordynarne odezwania się, na rozmyślne niszczenie sprzętu, teatr nie będzie dobrze spełniać swojej funkcji, gdyż jego rola wychowawcza zostanie za­przepaszczona.

Podobną obojętność na te sprawy sygnalizuje także lalkowy te­atr wałbrzyski szczególnie uskar­żając się na złe zorganizowanie widowni w czasie objazdów w te­renie. Zarzuty te potwierdza przeprowadzona we Wrocławiu podczas paru przedstawień bły­skawiczna ankieta, która wykaza­ła, że nie we wszystkich szkołach urządza się krótkie poga­danki o zasadach kulturalnego zachowania się w teatrze.

W dziedzinie wychowania nie ma odcinków, które mogłyby być zaniedbane. Wszystkie są ważne. Dlatego też sprawa orga­nizowania widowni dziecięcej musi ulec zmianie, tak ze wzglę­du na konsekwencje wychowaw­cze, jakie wynikają z tego dla samych dzieci, jak i ze względu na wysiłek artystów pracują­cych nad ideologicznym i este­tycznym wychowaniem młodego pokolenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji