Wrocław. Na festiwalu "Scena ulicy" zobaczymy spektakle o uchodźcach
Łódź przewożąca imigrantów, życie w bombardowanym mieście - spektakle o takiej tematyce wrocławianie będą mogli oglądać od czwartku, na festiwalu "Scena ulicy".
Sceną będzie Rynek i najbliższe okolice. Organizatorzy rozbrajają stereotyp związany z teatrem ulicznym, zgodnie z którym aktorzy mają nas rozbawić. Tu cel jest inny - zamiast zabawy artyści z Poznania, Warszawy i czeskiej Pragi zafundują nam ostry wstrząs.
- Wszystko jest podporządkowane fabule i przesłaniu. Przykładem jest "Arka", najsłynniejszy spektakl plenerowy Teatru Ósmego Dnia. To uniwersalna opowieść o ucieczce, która dziś wpisuje się w nowy kontekst. Arka zmienia się w łódkę wypełnioną imigrantami, kołyszącą się na Morzu Śródziemnym - mówi Kuba Tabisz z Instytutu Grotowskiego, który jest organizatorem "Sceny na ulicy".
Wrocław najdłużej broniącą się twierdza Hitlera. Miasto okupiło to morzem krwi
Festiwal potrwa od czwartku do niedzieli. Codziennie obejrzymy dwa spektakle - pierwszy rozpocznie się o 21, drugi o 22.
Oprócz "Arki" (zobaczymy ją w niedzielę o 22 na placu Gołębim), Teatr Ósmego Dnia przywozi do Wrocławia "Summit 2.0" - opowieść o władcach współczesnego świata, czyli celebrytach (piątek, godz. 22, plac przed kościołem św. Elżbiety).
Inny poznański teatr - Biuro Podróży - pokaże dwukrotnie spektakl "Silence", czyli przygotowaną za pomocą marionetek i szczudeł relację z bombardowanego miasta, widzianą z perspektywy dzieci (czwartek, godz. 22 i piątek, godz. 21 na placu Solnym) i "Carmen Funebre", przedstawienie o konflikcie w byłej Jugosławii (sobota, godz. 22 i niedziela, godz. 21 na placu Solnym).
Warszawska Akademia Ruchu przywiezie "Armię" [na zdjęciu], czyli próbę interpretacji losów Europy (sobota, godz. 21, plac przed kościołem św. Elżbiety).
Najlżejszą propozycją jest "Zero" Teatru Nowego Fronta z Pragi. Artyści w formie clownady opowiadają historię świata (czwartek, godz. 21, plac Gołębi).
Wstęp na wszystkie spektakle jest wolny.
