Artykuły

Variete, czyli lekka muza zjada ciężkie miliony

Teatr Variete niedawno otrzymał pół miliona złotych na nowe spektakle. W ciągu dwóch lat z miejskiej kasy dostał już 8 mln zł. To studnia bez dna? - pyta Piotr Ogórek z Polski Gazety Krakowskiej.

Teatr Variete oficjalnie zaczął działać pod koniec kwietnia 2014 roku. Pierwszą sztukę wystawił dopiero rok później. Jego budowa, przez lata wywołująca spory, kosztowała 30 mln zł. Po dwóch latach od otwarcia teatr dostał z miejskiej kasy prawie 8 mln zł dotacji. Ostatnią - pod koniec czerwca, w wysokości pół miliona złotych. Pieniądze w większości idą na organizację nowych spektakli. Tych, w porównaniu do innych krakowskich scen, jest niedużo. Tymczasem Variete otrzymuje niewiele mniejsze pieniądze niż takie teatry jak Bagatela czy Ludowy.

Pieniądze za każdym razem przyznają krakowscy radni. Zawsze gorąco się o to kłócą, ale koniec końców teatr pieniądze dostaje. - Rozumiem, że kultura musi być dotowana i tego nie podważam. Ale musi być dotowana z perspektywą dobrego wydawania pieniędzy. A to, co proponuje teatr, na razie nie zachwyca. Nie możemy cały czas dawać szans - uważa radna Małgorzata Jantos, przewodnicząca komisji kultury w Radzie Miasta Krakowa.

Dotacje dla teatru przegłosowywane są przez koalicję PO i klubu prezydenckiego. Szef tego ostatniego przekonuje, że teatr musi mieć szansę przyciągnięcia widzów. - Skoro już powstał, i to za duże pieniądze, to musi mieć zapewnione finansowanie. Dwie lub trzy premiery rocznie to za mało, żeby przyciągnąć nowych widzów - uważa Rafał Komarewicz.

Gdy przedstawiano biznesplan dla Variete w 2013 roku, zakładano, że jego roczne utrzymanie z kasy miasta będzie wynosiło ok. 800 tys. zł. Radni podejrzewali, że te koszty są zaniżone. Nie pomylili się. Teatr zaczął działać w 2014 r., ale pierwsze spektakle zaczęto wystawiać dopiero rok później. Niemniej scena już funkcjonowała, co wiązało się z kosztami. Te wynoszą 2,2 mln zł rocznie, bez działalności artystycznej. Tymczasem w ciągu dwóch lat na teatr, głównie na produkcję spektakli, wydano z miejskiej kasy blisko 8 mln zł. Miasto dopłaca od początku i jest to zdecydowanie więcej niż zakładane 800 tys. zł. W 2014 przyznano dotację 1 mln 50 tys. zł. W magistracie słyszymy, że była to kwota niższa niż planowane 2 mln zł dotacji. Reszta została zwrócona, ale potem i tak trafiła do teatru. Najpierw w 2015 roku otrzymał 450 tys. z 950 tys. zł niewykorzystanych rok wcześniej. Druga część tej kwoty (500 tys. zł) została przyznana przez Radę Miasta Krakowa pod koniec czerwca tego roku. Oprócz tego w 2015 teatr otrzymał dotację w wysokości 2,9 mln zł.

- Władze Variete mówiły, że 950 tys. to zwrot niewykorzystanej wcześniej dotacji. Niemniej te pieniądze są po prostu pochłaniane przez teatr - zauważa radna Małgorzata Jantos (niezależna), przewodnicząca komisji kultury w Radzie Miasta Krakowa.

W tym roku dotacja wynosi 2,952 mln zł. Variete otrzymuje pieniądze w miesięcznych transzach. Do lipca otrzymał l mln 524 tys. zł.

Jak wypadają inne teatry?

"Jest to jedna z najniższych dotacji dla miejskich teatrów. Dla porównania Teatr Bagatela otrzymuje ponad 5,5 mln zł, Teatr Ludowy ponad 5 mln zł, a Teatr Łaźnia Nowa ponad 4 mln zł" - czytamy w odpowiedzi z biura prasowego magistratu.

Tyle że Variete wystawia o wiele mniej sztuk niż wymienione sceny. Od spektaklu premierowego z 31 maja 2015 do końca czerwca 2016 było ich 112. W sezonie granych jest średnio 12 spektakli miesięcznie. Do końca czerwca wpływy z biletów sięgnęły blisko 2,4 mln zł brutto. Frekwencja w tym roku wyniosła 78 proc.

Tymczasem Teatr Ludowy w roku 2015 na wszystkich scenach wystawił 494 spektakle, a frekwencja wyniosła 93 proc. Jeszcze większymi liczbami może się pochwalić Bagatela.

W ubiegłym roku na jej deskach zagrano 656 spektakli (31 sztuk w repertuarze), które zobaczyło ponad 171 tys. widzów. Natomiast w pierwszej połowie tego roku odbyły się cztery premiery. Wystawiono 363 spektakle, na które przyszło ponad 81 tys. widzów.

Fakt, że Variete ma tylko jedną scenę, ale jest ona dość pojemna, na 394 miejsca. Teatr Ludowy na trzech scenach ma w sumie 494. Bagatela dysponuje 338 na Karmelickiej i setką na scenie przy ul. Sarego.

Dawać szanse czy nie?

- Gdy Teatr Variete miał powstać, to jego dyrektor Janusz Szydłowski chodził i przekonywał wszystkich, że jest bardzo potrzebny. To miała być scena muzyczna, a teraz robi się lekki repertuar, w którym specjalizuje się chociażby Bagatela. Powiela więc to samo i, moim zdaniem, na gorszym poziomie - mówi radna Jantos. Dlatego w ostatnim głosowaniu nad przyznaniem dotacji wstrzymała się od głosu.

Variete w środowisku artystycznym nie ma najlepszej opinii. Trudno jednak z kimś na ten temat porozmawiać. Prosiliśmy o komentarz jednego reżysera teatralnego i jednego teatrologa. Żaden nie chciał rozmawiać, gdy usłyszał, że chodzi o Variete.

Choć teatr od dawna wywołuje kontrowersje, to jednak radni za każdym razem uchwalają kolejne dotacje. Zawsze w gorącej atmosferze. Niektórzy zaczynają go porównywać do stadionu Wisły Kraków i mówią, że to tak samo nietrafiona inwestycja, do której trzeba dopłacać. Budowa teatru pochłonęła 30 mln zł.

- Rozumiem, że kultura musi być dotowana i tego nie podważam. Ale musi być dotowana z perspektywą dobrego wydawania pieniędzy. A to, co proponuje ten teatr, na razie nie zachwyca. Nie możemy cały czas dawać szans - przekonuje radna Jantos.

Szef prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków ripostuje, że właśnie takich szans potrzeba. Radny Rafał Komarewicz uważa, że skoro teatr już powstał, to trzeba mu zapewnić odpowiednie finansowanie, aby mógł wystawiać więcej spektakli, budować swoją markę i przyciągać nowych widzów. - Skoro zainwestowaliśmy tak duże pieniądze, to trzeba mu dać szansę, żeby miał taki repertuar, który będzie ściągał ludzi. 2-3 premiery rocznie to może być za mało - mówi.

Radni PiS zwracają uwagę na jeszcze coś innego.

- Bardziej niepokojące jest to, że próbuje się dofinansować teatr trochę okrężną drogą - twierdzi Łukasz Słoniowski. Chodzi mu o działanie miasta, które planuje nagrodzić osoby głosujące na zwycięskie projekty budżetu obywatelskiego poprzez... organizację spektaklu w Teatrze Variete. Koszt 20 tys. zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji