Artykuły

Kraj. Nowa płyta Karoliny Cichej

Płyta "Poland-Pakistan. Music without borders" Shafquata Ali Khana i Karoliny Cichej w piątek (17.06) miała premierę na festiwalu w Poznaniu, w sobotę - we Wrocławiu.

Niezwykłe spotkanie, niezwykła płyta. On, słynny pakistański pieśniarz. Ona, polska wokalistka, zanurzona w podlaskich dźwiękach. Z ich wspólnego muzykowania zrodził się fantastyczny orientalno-słowiański wielogłos, w którym pobrzmiewają różne języki: hindi, urdu, purabh, polski, jidisz. Płyta "Poland-Pakistan. Music without borders" Shafquata Ali Khana i Karoliny Cichej w piątek (17.06) ma premierę na festiwalu w Poznaniu, w sobotę - we Wrocławiu.

Cicha to kobieta orkiestra, muzyczna torpeda, utalentowana multinstrumentalistka. Artystka z białostockimi korzeniami nie potrafi usiedzieć w miejscu, nieustannie eksperymentuje, nieustannie zestawia różne dźwięki. Śpiewa w językach podlaskich mniejszości narodowych: na płycie "Wieloma językami" - m.in. w ukraińskim, litewskim, rosyjskim, białoruskim, esperanto, na płycie "Jidyszland" - w języku jidysz.

A teraz sięgnęła po utwory z drugiego krańca świata, bo z Dalekiego Wschodu, z pogranicza Indii i Pakistanu. I nagrała płytę słowiańsko-orientalną (pod patronatem Gazety Wyborczej).

Jak w orientalnej medinie

Ale rzecz nie w tym, by zaśpiewać w językach orientalnych, sprawdzić jak brzmi głos w hindi, czy urdu, ot tak, dla językowo-muzycznej gimnastyki. Rzecz w tym, by na jednej płycie skleić świat orientalny i słowiański, pokazać jak pięknie ze sobą korelują. I Cicha właśnie to zrobiła. Znów poszła o krok dalej. Efekt jest fantastyczny.

Ale też do współpracy zaprosiła niezwykłą osobę. Shafquat Ali Khan to mistrz tradycji gazel, koncertujący od siódmego roku życia. Jego ród ma 500-letnią tradycję wykonawczą, a przodkowie Khana byli nadwornymi muzykami na dworze Akbara Mogoła (1556-1605). Pieśniarz wykonuje utwory zawsze w pozycji siedzącej, akompaniując sobie na cytrze, żywo gestykulując.

Trudno uwierzyć, że nagrań płyty dokonano w ambasadzie polskiej w Islamabadzie. Raczej można by sobie wyobrazić, że dwójka artystów wraz z towarzyszącymi im muzykami siedzi gdzieś w głębi orientalnej mediny, zawieszona między dwoma światami, językami, epokami, do których współczesność nie ma dostępu.

Cóż to za niesamowity konglomerat! Język europejskich Żydów miesza się z językami hindusko-pakistańskiego pogranicza, słychać jidisz, polski, ukraiński nawet. Dźwięki przypływają, odpływają, już już jesteśmy zanurzeni w orientalnym świecie, gdy za chwilę wnika weń podlaski rytm, melodia z Polski Północno-Wschodniej. I nic tu się nie gryzie, nie ma zgrzytów, jest niezwykła dźwiękowa symbioza, nowa wartość, która potrafi poruszyć.

Najpierw Shafquat i jego wspaniały, przejmujący głos jest na pierwszym planie, gdzieś w tle słychać wokalizy Cichej (chwilami brzmi jak rodowita Hinduska) krążą, unoszą się jak na orbicie, by za chwilę całkowicie zmienić proporcje. Teraz to Cicha wybrzmiewa w głównej roli (jak choćby w przejmującej ukraińskiej pieśni, czy w intrygujacej aranżacji wiersza Franciszka Karpińskiego "O grzebaniu umarłych"), a pakistański artysta dyskretnie, ale z mocą towarzyszy jej w głębi.

Lira, tabla, sarangi

Dwa głosy się spotykają, krążą wokół siebie, potężnieją, przybliżają się, oddalają, znów powracają. To zestaw piękny, liryczny i egzotyczny, przejmujący i pełen energii jednocześnie. Feeria dźwięków, które można by usłyszeć nad Gangesem, jak i w samym sercu podlaskiej wsi, do której właśnie przypływa orientalna melodia.

Przenikanie się dwóch głosów, kilku tradycji muzycznych, żywioł - to niezwykłą wartość tej płyty. I zestaw intrygujących instrumentów, które spotkały się na tej płycie - jak akordeon, wiolonczela elektryczna, lira korbowa, drumla, duduk, cymbały, rubab, gitara elektryczna, sarangi, tabla.

Cichej i Shafquatowi towarzyszą znakomici instrumentaliści: Bart Pałyga, Mateusz Szemraj, Zohaib Hassan Khan Amritsari i Kasif Ali Dani.

Podczas promowania płyty na festiwalowych koncertach Cicha wystąpi wraz z Shafquatem Ali Khanem (Festiwal Ethno Port - Poznań, 17 czerwca i Kalejdoskop Kultur, Wrocław - 18 czerwca). Miejmy nadzieję, że wkrótce artystka zaprezentuje swoją najnowszą płytę również w rodzinnym mieście. Póki co, usłyszymy ją w Białymstoku 27 czerwca (na placu przed BOK-iem) na koncercie "Jidyszland" upamiętniającym tragedię spalenia Wielkiej Synagogi.

***

Wkrótce na portalu bialystok.wyborcza.pl - konkurs, w którym można będzie wygrać płyty "Poland-Pakistan"

Poland Pakistan - Music Without Borders from zeejah on Vimeo.

Karolina Cicha

Cicha ma olbrzymi talent, z ekspresji słynie już od dawna, wystarczy posłuchać jej na koncertach, by się o tym przekonać. W wielu konkursach już zdobywała nagrody (m.in. na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie, na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu czy na Chansonsfestiwal w Kolonii). Techniki wokalne trenowała indywidualnie z ogromnym samozaparciem, gra na kilku instrumentach jednocześnie. Przez cztery lata związana była z Teatrem Gardzienice jako odtwórczyni tytułowych ról w spektaklach "Ifigenia w Aulidzie" oraz "Elektra", opartych na muzyce starożytnej Grecji.

Lubi eksperymenty.

Płytowo debiutowała w albumie "Gajcy!", wydanym przez Muzeum Powstania Warszawskiego. Później wraz z innymi artystami śpiewała o Warszawie, we własnym aranżacjach. Świetnie umuzyczniła teksty Tadeusza Różewicza (płyta "Do Ludożerców"). Zdecydowała się też na odkrywczą mieszankę z elementami etno ("Miękkie maszyny"). Sięgnęła do wielokulturowości Podlasia - we wspomnianym projekcie "Wieloma językami", na której zaśpiewała w 9 językach mniejszości. Płyta nagrana z Bartem Pałygą i Spółką zdobyła Grand Prix i Nagrode Publiczności na Festiwalu Folkowym Polskiego Radia "Nowa Tradycja". Materiał prezentowany był już na wielu festiwalach w Europie, na jesieni artyści objadą z nimi Stany, wykonają go też na World Music Expo WOMEX - największym showcase'owym festiwalu worldmusic na świecie (w tym roku w Budapeszcie). Potem projekt "Wieloma językami" ewoluował w kolejną płytę - "Jidyszland".

Jidyszland

Cicha zebrała na niej m.in. teksty rabina Eliezera Szulmana z Tykocina, poezje Liby Burnsztejn, czy Rivki Tiktiner - XVI-wiecznej uczonej, której przodkowie pochodzili z tego regionu. Przetworzyła przez swój warsztat nieznane teksty żydowskich poetów z Polski północno-wschodniej, które wcześniej Ewa Wroczyńska odnalazła np. w "Sefer Tiktin" (Księdze Pamięci Tykocina spisanej przez 11 Żydów) oraz w innych źródłach. Dawna szefowa Muzeum w Tykocinie, pielęgnująca spuściznę żydowskiej społeczności miasteczka, przed laty postanowiła się nauczyć jidysz i hebrajskiego właśnie po to, by przetłumaczyć tykocińską księgę. Z jej umiejętności skorzystała Cicha.

Do projektu przygotowała się dokładnie. Pod okiem Belli Szwarcman-Czarnoty nauczyła się wymowy w jidysz i - w swoim stylu - sama utwory zaaranżowała, wykorzystując najróżniejsze instrumenty, którymi świetnie się posługuje. Tak właśnie powstał wstęp do płyty - projekt "Pozdrowienia z Jidyszlandu". Znalazły się na nim m.in. utwory tych, którzy z Polski wyjechali jeszcze przed II wojną światową, i tych żyjących jeszcze dużo wcześniej, jak właśnie Rivka Tiktiner, która w XVI w. działała w świecie naukowym w Pradze. Cicha śpiewa m.in. miłosną poezję Sary z Krynek (która wyemigrowała do USA jeszcze przed wojną, zmarła w 1968 roku), teksty Liby Burnsztejn z Tykocina (wspaniała interpretacja utworu "Jestem rozdeptanym płatkiem śniegu, nikogo nie zmartwię, jeśli przepadnę" w nieco orientalnym, jazzowym stylu), Chaima Siemiatyckiego z Tykocina (działającego w Wilnie), Morrisa Rosenfelda z Sejn, który wyjechał przed wojną za pracą do USA (pieśń o czekaniu na ukochaną) czy wreszcie poemat o Drabinie Jakubowej autorstwa Eliezera Szulmana, rabina z Tykocina.

Próbka 'Simches Tojre Lid'

Żywiołowość artystki i jej muzyczny talent nadały tym poetyckim tekstom świetną energię, od etnojazzu poczynając, przez rytmy sefardyjskie, orientalne, a momentami nawet elektroniczne, a kończąc na mistycznym, surowym, modlitewnym brzmieniu. Artystka śpiewa niezwykle emocjonalnie, w jednym utworze potrafi zawrzeć mnóstwo emocji - i przejmujący lament, i żarliwy zapis tęsknoty czy przewrotną figlarność.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji