Julia jak u Szekspira
- DZIESIĘĆ lat temu, 30 stycznia 1991 roku, na scenie Teatru Dramatycznego w Warszawie odbyło się prapremierowe przedstawienie "Metra". Od tego czasu spektakl zagrano 1054 razy. Siłą "Metra" jest pasja młodych ludzi - mówi w wywiadzie dla PAP Janusz Józefowicz.
Od lutego w teatrze Studio Buffo będzie można oglądać "Metro" w nowej obsadzie.
- Wszyscy ulegamy upływowi czasu. Przede wszystkim z tego powodu wymieniamy obsadę. Siłą tego spektaklu było to, że wykonawcy nie udawali nikogo innego, niż są. Poza tym nasi wykonawcy zagrali już sporo ponad 1000 spektakli. W związku z tym są chyba "Metrem" - mówiąc delikatnie - zmęczeni - wyjaśnia Józefowicz.
Skąd biorą się nowi wykonawcy? Z różnych przeglądów, eliminacji, ze szkółki taneczno-wokalnej działającej w teatrze Studio Artystyczne Metro.
- Czym różni się ta młodzież od tamtej, która zaczynała pracę nad spektaklem 10 lat temu? - pyta reżysera dziennikarka PAP.
- W tej chwili nikt już nie mówi w Polsce, że musical jest nam obcy kulturowo. Coraz więcej teatrów sięga po materiał muzyczny. Młodzi ludzie, którzy zagrają w nowym "Metrze", traktują to teraz bardziej profesjonalnie niż ci, z którymi zaczynałem 10 lat temu. Wówczas było było to nie tylko wydarzenie artystyczne. Była to próba przełamania jakiegoś marazmu, obowiązującego wówczas schematu. Żeby dostać się na scenę, trzeba było najpierw przez cztery lata uczyć się w szkole teatralnej, a potem siedzieć w garderobie i przypatrywać się pracy starszych, czekając na swoją szansę. W związku z tym szekspirowska Julia miała zawsze koło trzydziestki. Dzisiaj może ona mieć tyle lat, ile miała u Szekspira, czyli trzynaście. Udowodniliśmy, że taką Julię można znaleźć i nauczyć ją wszystkiego.
- Czy my, Polacy, możemy robić dobre musicale?
- Jestem głęboko przekonany, że tak. Możemy robić interesujące spektakle musicalowe, nie gorsze od tego, co się dzieje na świecie. Jestem pewien, że możemy je eksportować, czego dowodem jest choćby "Metro" w Moskwie. W tym roku będzie także "Metro" w Anglii, a niedługo - być może w Budapeszcie.
- Co można zaliczyć do sukcesów "Metra"?
- Wielu osobom spektakl ten ustawił życie. W wielu wypadkach - Edyty Górniak, Kasi Groniec, Roberta Janowskiego, Darka Kordka, Michała Milowicza, Basi Melzer - nasi artyści są w stanie robić kariery indywidualne.