Bez rewelacji (fragm.)
>>> O ile zatem można wróżyć, że sezon przyszły będzie pod znakiem sztuk Iredyńskiego, o tyle obecny wyróżniał się wielkością premier Jarosława Marka Rymkiewicza. I on ?zaczynał jako poetą (ur. w r. 1935), ale szybko zainteresował się teatrem i oprócz twórczości samodzielnej zasila nasz repertuar licznymi przekładami, z których największe sukcesy odniosły dramaty Calderona "Życie jest snem", "Niewidzialna kochanka" i "Księżniczka na opak wywrócona". Jak przystało na wrażliwego poetę, kocha on i zna słowo, toteż potrafi je umiejętnie stosować, co staje się dodatkową atrakcja dla widza. "Król Mięsopust" w Teatrze Dramatycznym, to zabawa sceniczna z dobrze znaną teatrowi karnawałową przebieranką i zamianą ról. Krwisty pełen życia parobek Florek (Mieczysław Czechowicz) zamienia się chętnie (choć trzeba przyznać - na krótko) swą pozycją społeczną ze znudzonym, anemicznym królem Filipem (Wojciech Pokora). Takiego właśnie męża pragnie bowiem mieć pełna temperamentu i - jak to u nas mówią - woli bożej - księżniczka Rozalinda (Katarzyna Łaniewska na zmianą z Janiną Traczykówną). Z kolei jej przeciwstawieniem jest dorodna służąca, Kasia (Małgorzata Niemirska, rolę tę gra również Krystyna Maciejewska). Całość bajecznie kolorowa (scenografia Krystyny Zachwatowicz), z mocną obsadą aktorską, ale niestety tempo spektaklu wyraźnie opada i pod koniec czujemy się już znużeni. Na pewno przydałyby się większe skróty, za to krótsze pauzy dialogowe (reżyser Jan Bratkowski), bo skoro daje się już widowni okazję do odprężenia i zabawy, warto ten cel naprawdę osiągnąć. Zwłaszcza jeśli się ma tak sprzyjającą temu sposobność.
"Mięsopust" ten z dużym powodzeniem tańczy również na naszych scenach pozawarszawskich. Warto dodać, że i w stolicy z premierą jego wystąpiła Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna, ubiegając w ten sposób teatry zawodowe i dając nowy udany pokaz dyplomowy swojego ostatniego roku.<<<