Artykuły

Czarna maska w Bolkowie

Jak to zwykle z duchami bywa rzecz zaczęła się w nastrojowej scenerii bolkowskiego zamku. Tam to bowiem - podczas ubie­głorocznego Biennale Fil­mów Dokumentalnych - spotkali się reżyser-dokumentalista Zbigniew Kowa­lewski i znany powszechnie w jeleniogórskim środowis­ku kulturalnym Franciszek Rossa. I wtedy to właśnie u stóp zabytkowego zam­czyska - zrodził się pomysł sfilmowania opery Krzysztofa Pendereckiego "Czarna maska".

Z początku sami pomysłodawcy zaskoczeni byli śmiałością by nie powiedzieć absurdalnością planowanego przedsięwzięcia.

Dzisiaj pierwsze efekty owego działania dają już o sobie znać. Zbigniewowi Kowalewskiemu udało się uzyskać zgodę Krzysztofa Pendereckie­go na realizację ekranizacji "Czarnej Maski". Znakomity kompozytor postawił jednak warunek, iż wykonawcami dzieła mają być artyści poz­nańskiego teatru operowego, a jego dyrygentem dyrektor Mieczysław Dondajewski. Filmowa wersja opery winna trwać 100 minut, a więc tyle co spektakl. Wykorzystano by w niej koncepcję reżyserską realizatora poznańskiego widowiska Ryszarda Peryta oraz scenografię i kostiumy współpracującej z nim Ewy Starowieyskiej.

Krzysztofowi Pendereckiemu ogromnie spodobała się koncepcja realizacji filmu w scenerii bolkowskiego zamku. Wszak akcja dramatu Gerharta Hauptmanna "Czarna Maska", pierwowzoru libretta opery, rozgrywa się w mia­steczka Bolkenhain, które - z racji zamieszkiwania autora "Tkaczy" w Jagniątkowie - można próbować utożsamiać z Bolkowem.

Ale zgoda Krzysztofa Pen­dereckiego to zaledwie pierw­szy krok w przygotowaniach do ekranizacji opery "Czarna Maska". Właścicielem praw wydawniczych owego dzieła jest bowiem zachodnioniemiecka firma "Schott und Sohnen", zaś nagranie dźwięko­we jej poznańskiej realizacji - w niemieckiej wersji języ­kowej - dokonane zostało w Berlinie Zachodnim i wyemi­towane w sierpniu 1988 r. na antenie West Deutsche Ronfunk. Jakość tego nagrania jest znakomita i realizatorzy filmowej wersji "Czarnej Maski" pragnęliby je wyko­rzystać (play back).

Zbigniew Kowalewski zdo­łał zainteresować realizacją swego pomysłu warszawską Wytwórnię Filmów Dokumentalnych. Jest jednak sprawą oczywistą, iż żadnego przed­siębiorstwa nie stać w obec­nych czasach na sfinansowanie tak ogromnego przedsię­wzięcia, którego wstępne koszty przewidywane są na 250 mln zł oraz 200 tys DM. Za­istniała więc konieczność zna­lezienia sponsorów.

I tutaj po raz drugi dał o sobie znać duch - tym ra­zem był to duch przedsiębior­czości. Realizatorzy filmu po­stanowili zastosować metodę joint ventures i powołać spółkę z kapitałem miesza­nym, której udziałowcy w za­mian za poniesione koszty osiągnęliby zyski z dystrybucji gotowego dzieła. Oczywiście już na początku samego przedsięwzięcia konieczne jest określenie obszarów, gdzie poszczególni sponsorzy zajęliby się eksploatacją filmu. Ze wstępnego rozeznania marke­tingowego wynika, iż mogła­by to być Europa zachodnia, ZSRR i inne kraje demokra­cji ludowej oraz ewentualnie Stany Zjednoczone. Realizato­rom filmowej wersji "Czarnej Maski" ogromnie zależy na wejściu na rynek amerykań­ski. Szansę zaś taką daje ewentualna współpraca przy realizacji dzieła z Polskim Komitetem ds. UNESCO. Ja­kie są przesłanki i perspekty­wy uzyskania pomocy owej organizacji?

UNESCO ogłosiło ostatnie dziesięciolecie XX w. "Deka­dą Ziemi". Hasło to znako­micie współgra z zamierze­niami realizatorów "Czarnej Maski". Zamiarem ich jest bowiem - obok promocji dzieła wybitnego, uznanego w świecie, polskiego twórcy operowego - uświadomienie kinowej widowni, iż wiecznie aktualne zagrożenie ludzkości wypływa z destruktywnych działań człowieka. Umieszcze­nie akcji "Czarnej Maski", w której natura jest nie tylko tłem lecz także groźnym uczestnikiem zdarzeń, w sce­nerii Bolkowa i jego okolic daje znakomitą szansę egzemplifikacji tej tezy. W scena­riuszu przewidziano bowiem, iż jeden z głównych protagonistów dramatu wynurzy się spośród martwych kikutów lasu na Polanie Izerskiej, a po dokonaniu swego - można by rzec - zbrodniczego dzie­ła, zniknie w jego owianej mgłą scenerii. Tym sposobem dzieło Hauptmanna- Pendereckiego posiadać bę­dzie wymowę bliską widowni kinowej wielu krajów świata a sprowadzającą się do tego iż losy ludzkości zależą od głęboko humanistycznej tole­rancji wyznaniowej i świato­poglądowej oraz troski o zgodność naszego życia z pra­wami natury.

Opera Krzysztofa Penderec­kiego przeniesiona ze sceny pudełkowej w naturalne ple­nery zyska niewątpliwie na swej sile wyrazu, a jej utrwa­lenie na taśmie filmowej po­zwoli zapoznać się z owym dziełem nie tylko współczes­nym, lecz także przyszłym pokoleniom. Film Zbigniewa Kowalewskiego ma także szansę odnieść niezły sukces kasowy. Na zwrot poniesio­nych kosztów można jednak liczyć dopiero po co najmniej kilkumiesięcznej eksploatacji dzieła. I będzie to realne tyl­ko wówczas, gdy zrealizowane zostanie ono przez znakomicie dobranych aktorów i ekipę techniczną oraz na wysokiej klasy taśmie filmowej. Pie­niądze zatem potrzebne są już dzisiaj.

Realizatorzy poszukują więc ciągle sponsorów nie tylko krajowych. W swych oczeki­waniach liczą także na to, że - być może - właściciel praw wydawniczych "Czarnej Maski" firma "Schott und Sohnen" zgodzi się na odstą­pienie od natychmiastowych płatności w zamian za ewen­tualność zysków z dystrybucji gotowego filmu na Zachodzie. Podobna szansa rysuje się także w przypadku posiadaczy zrealizowanego w Berlinie Za­chodnim nagrania opery. Po­nadto udziałem w realizacji całego przedsięwzięcia zainte­resowane są f:irmy: "PROFILM". "PLEOGRAF", spółka "POLARTIS" oraz jeleniogórski Wojewódzki Dom Kultury. Przedstawiciele tego ostatnie­go uzyskali zapewnienie woje­wody jeleniogórskiego, iż w zamian za ewentualne zyski z dystrybucji filmu, gotów jest wyasygnować 40 mln zł. Po­nadto władze Bolkowa zadeklarowały się ponieść koszt utrzymania i zakwaterowania ekipy filmowej na własnym terenie oraz obsługiwania jej częściowo własnym transpor­tem.

Tak przedstawia się sprawa realizacji filmowej "Czarnej Maski" - debiutu pełnometrażowego Zbigniewa Kowalewskiego. Nadal pozo­staje otwarta kwestia sfinan­sowania w dewizach - nie­zbędnych dla uzyskania wy­sokich parametrów technicz­nych filmu - taśmy, obróbki chemicznej oraz realizacji kopii wzorcowej i eksploata­cyjnych na Zachodzie. Montaż i udźwiękowienie odbyłyby się natomiast w WFD. Czas zaś nagli, bowiem o realizację "Czarnej Maski" ubiega się także Interpress i Telewizja Polska. Warto jednak dodać, że obydwie te instytucje pragną dokonać zapisu dzieła na taśmie video, co nie tylko wpłynęłoby na obniżenie jego walorów artystycznych lecz również przyczyniłoby się wy­raźnie do skrócenia poten­cjalnego okresu eksploatacji filmu. Śmierć techniczna taś­my video następuje bowiem - jak twierdzi większość spe­cjalistów - po czterech la­tach.

Nie sposób dzisiaj powie­dzieć czy zrodzona w cieniu wieży bolkowskiego zamku koncepcja sfilmowania i wpro­wadzenia na trwałe w obieg światowej kultury znakomi­tego dzieła Krzysztofa Pende­reckiego "Czarnej Maski" zmaterializuje się. Nadal bo­wiem trwają ustalenia i dy­skusje, których finał przewi­dywany jest pod koniec czerwca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji