Artykuły

Klapa i wstyd

NAPRAWDĘ MARZĘ o tym, by czytelnikom "TRYBUNY" w samych su­perlatywach zrecenzować któreś z nadmorskich przedsięwzięć scenicznych. Przecież miejscowe teatry dramatyczne, operowe oraz muzyczny mają wręcz legendarne tradycje. Ale nie mogę. Co premiera - to klapa i wstyd z powodu ra­żącego wręcz prowincjonalizmu scen Trójmiasta.

Teraz znowu na listę nie­sławy wpisał się inaugura­cją tegorocznego sezonu gdyński Teatr Miejski, pre­zentując, w inscenizacji i reżyserii Wojciecha Adamczyka, jedną z pereł światowej dramaturgii -"Karierę Arturo Ui" Bertolta Brechta.

Jakąż karykaturę tego wybitnego dzieła, pod po­zorem dramy gangsterskiej, potępiającego fa­szyzm lub - jak kto woli - totalitaryzm, wystawia gdyński zespół! Insceniza­cja - ni to tzw. żywe obrazy, ni to projekcja filmów na ekranie - już po kwadransie oglądania wywołuje odru­chy wymiotne u widza. Z Brechta - mistrza sztuki słownych igraszek, finezyj­nej satyry i ironii, gry skoja­rzeń, w tym spektaklu po­został bełkot miotających się po scenie odtwórców, z Andrzejem Pieczyńskim (w tytułowej roli) na czele. Widowisko najbardziej wzrusza... personel urzęd­niczy i zaplecza gdyńskie­go teatru, bo wszyscy, wraz z rodzinami i znajo­mymi, uwiecznieni zostali na taśmie filmowej w roli statystów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji