Uczta dla oczu
"Scrooge. Opowieść wigilijna" Charlesa Dickensa w adaptacji i reżyserii Henryka Adamka w Teatrze Nowym w Zabrzu.
Jeżeli nie pamiętacie, nie znacie tej historii lub też chcielibyście, żeby zaznajomiły się z nią wasze dzieci, powinniście wybrać się całą rodziną do Teatru Nowego w Zabrzu, gdzie na afiszu od kilku tygodni gości znakomity spektakl "Scrooge. Opowieść wigilijna" w adaptacji i reżyserii Henryka Adamka. To prawdziwa uczta dla oczu.
Jeszcze 8 i 9 stycznia mamy wolne miejsca.Zapraszamy!
Święta Bożego Narodzenia są obecne dosłownie wszędzie. Nie tylko w naszych sercach i domach, lecz także na ulicach, w sklepach i środkach masowego przekazu. Znajdziecie je również w teatrze!
Są takie piosenki, które rozgłośnie radiowe wypuszczają w eter tylko w czasie świąt. Od połowy listopada jesteśmy raczeni kultowym przebojem "Last Christmas" grupy Wham czy piosenką "All I Want for Christmas Is You" w wykonaniu Mariah Carey. Stacje telewizyjne zaś prześcigają się w nadawaniu programów i filmów o tematyce świątecznej. Rekordy popularności bije oczywiście "Kevin sam w domu".
Rzadziej praktyka ta stosowana jest w teatrze, niemniej się zdarza. W końcu kolebką teatru jest rytuał, a więc i różnego rodzaje misteria religijne mające w obrazowy sposób objaśniać ludziom, o co w tym wszystkim chodzi. Nawet w kanonie rodzimej dramaturgii posiadamy nieocenioną "Pastorałkę" Leona Schillera czy "Betlejem polskie" Lucjana Rydla. Ale nie o tych sztukach chcę napisać, lecz o jednym takim międzynarodowym "samograju" o Bożym Narodzeniu, po który reżyserzy teatralni sięgają nader chętnie. To oczywiście "Opowieść wigilijna" Karola Dickensa, którą pisarz wydał w 1843 roku, by wykaraskać się z długów. Sam chyba nie przypuszczał, że przyniesie mu ona tyle profitów, nie mówiąc już o jej powodzeniu wśród czytelników następnych pokoleń.
Ebenezer Scrooge i jego przemiana
Bohaterem tego najpopularniejszego opowiadania ze świętami w tle jest Ebenezer Scrooge, który przechodzi spektakularną przemianę z zatwardziałego skąpca w hojnego dobroczyńcę. I to w jedną, szczególną noc. Transformacja Scrooge'a w dobrego człowieka, wrażliwego na los innych, dokonuje się za sprawą kilkorga duchów, które nawiedzają jego ponure domostwo. Marley, jego dawny wspólnik, grozi koledze, że jeżeli dalej będzie znienawidzonym przez ludzi skąpcem, to skończy podobnie jak on - na wieki zakuty w ciężkie łańcuchy. Następnie Scrooge'a odwiedzają duchy: Dawnych Świąt Bożego Narodzenia, Obecnych Świąt i Świąt Przyszłych. Podróż, którą mu fundują, uczyni zeń po przebudzeniu zupełnie innego człowieka.
Prawdziwa uczta dla oczu
Jeżeli nie pamiętacie, nie znacie tej historii lub też chcielibyście, żeby zaznajomiły się z nią wasze dzieci, powinniście wybrać się całą rodziną do Teatru Nowego w Zabrzu, gdzie na afiszu od kilku tygodni gości znakomity spektakl "Scrooge. Opowieść wigilijna" w adaptacji i reżyserii Henryka Adamka. To prawdziwa uczta dla oczu. Realizatorom udało się bowiem stworzyć niepowtarzalny klimat, w którym wspólnie z aktorami możemy zanurzyć się na półtorej godziny i zapomnieć o świecie zewnętrznym. Składają się na niego monumentalna scenografia zaprojektowana przez Wojciecha Jankowiaka, monochromatyczne kostiumy inspirowane "modą" XIX-wiecznej Anglii według pomysłu Marty Hubki oraz nastrojowa muzyka autorstwa Rafała Smolenia. Do tego dochodzi kilka efektów specjalnych, które potęgują moc wizualnego przekazu tej mądrej opowieści.
Najmłodszy aktor ma 4 lata
Nie można nie wspomnieć również o aktorach, którzy z werwą podejmują się licznych, niełatwych zadań - muszą wzruszać, nie popadając nadto w zbytni sentymentalizm. I udaje im się ta sztuka. Co więcej, nie tylko im, lecz także specjalnie zaangażowanym do spektaklu dzieciom, z których najmłodsze ma tylko 4 lata! Podczas scen z ich udziałem nie raz i nie dwa w oku szczególnie wrażliwych widzów może zakręcić się łezka. No i o to chodzi - żeby wywoływać wśród ludzi emocje. Zwłaszcza te pozytywne.
