Artykuły

Poznań. Teatr "Z głową w chmurach" w parowozowni?

Ponadstuletnia parowozownia od wielu lat niszczeje i zamienia się w ruinę. Poznańscy akrobaci właśnie wynajęli budynek od PKP. W ciągu 2-3 lat chcą go przerobić na szkołę i teatr z elementami tańca, gimnastyki i pantomimy.

- Jak tylko zobaczyłem parowozownię, od razu budynek skojarzył mi się z teatrem antycznym - wysoki, z wachlarzową konstrukcją i obrotową nastawnią, która może pełnić funkcję sceny letniej - mówi Tomasz Rodak, właściciel teatru "Z głową w chmurach", który daje pokazy z pogranicza sztuki cyrkowej, akrobatyki, gimnastyki, teatru, tańca i szczudlarstwa. Teatr występuje w kraju i za granicą, a współpracował m.in. ze słynnym kanadyjskim teatrem akrobatycznym Cirque du Soleil.

Poza tym w sali przy ul. Mansfelda na Jeżycach teatr prowadzi szkołę artystyczno-akrobatyczną. Tyle że dotychczasowa siedziba okazała się zbyt mała. Dlatego Rodak na 10 lat (z opcją przedłużenia) wynajął od PKP parowozownię przy ul. Kolejowej. Chce tam otworzyć jedyny w Polsce stały teatr akrobatyczny z salą widowiskową na pół tysiąca miejsc. - Taki trochę cyrk bez zwierząt, ale lepiej tak tego nie nazywać, bo w Polsce cyrk jest źle postrzegany - twierdzi Rodak. W zaadaptowanej lokomotywowni ma się też mieścić szkoła performerów z parkiem trampolin oraz foyer, czyli miejsce spotkań z kawiarnią.

Pierwszy cyrk był w Poznaniu

Pomysłodawcy teatru twierdzą, że swoim pomysłem nawiązują do pierwszego stałego cyrku w Polsce, który w 1932 r. stanął w Poznaniu przy ul. Poznańskiej. - W latach 30. odbywały się tam przedstawienia oraz działało variétés. Po II wojnie światowej były tam magazyny Teatru Wielkiego. Budynek spłonął w noc sylwestrową w 1994 r. - przypomina Rodak. Jeszcze starsza jest sama parowozownia, bo z 1892 r. W XX wieku budynek był kilkukrotnie modernizowany. Dobudowano do niego między innymi podłużne skrzydło warsztatowe oraz wykonano nowe świetliki na dachu. Od kilkunastu lat lokomotywownia jest nieużywana, ale w lipcu została wpisana do rejestru zabytków. - Dlatego z pietyzmem musimy wyremontować budynek i, dbając o architektoniczny detal, zaadaptować na cele kulturalne - podkreśla Rodak. Przygotowaniem projektu nowego teatru zajęła się już pracownia Sławomira Rosolskiego, architekta, który wcześniej zaprojektował np. City Park w dawnych koszarach przy ul. Ułańskiej.

Koszt: 18 milionów

Według wstępnych wyliczeń na budowę teatru potrzeba ok. 18 mln zł. Rodak przekonuje, że ma już zainteresowanych sponsorów i będzie się starać o dotację unijną.

Marcin Kostaszuk, zastępca dyrektora wydziału kultury, dobrze kojarzy teatr "Z głową w chmurach". - Jesteśmy spragnieni takich widowisk, których przecież nie można utożsamiać z kuglarstwem. Efekty ich pracy można zobaczyć m.in. w "Alicji w Krainie Czarów" - spektaklu przygotowanym wspólnie ze Szkołą Baletową Anny Niedźwiedź, na który bilety rozchodzą się jak ciepłe bułeczki - tłumaczy Kostaszuk. Urzędnik zna też wstępne plany teatru dotyczące remontu parowozowni: - Spotkaliśmy się kilka razy, także w samej parowozowni, i rozmowy wcale nie dotyczyły finansowego wsparcia miasta. Wiem dzięki temu, że może się wiele dziać na zapomnianym dotąd i źle kojarzonym Dolnym Łazarzu, bo wynajęty teren jest rozległy. Będziemy robić wszystko, żeby nie zniechęcić teatru do realizacji tej idei, bo prawdziwy urok parowozowni odkryjemy dopiero za parę lat. Trzymam kciuki, rzadko kiedy ludzie zajmujący się sztuką są tak konkretni - podsumowuje Kostaszuk.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji