Artykuły

Damy i dusze dam

Kiedy się kokosiłem, żeby obejrzeć przedostatnią premierę kombinatu Teatr Polski i mówiłem, że idę na spektakl Krystiana Lupy, który trwa ponad cztery godziny, znajomi znacząco pukali się w głowę, a potem mówili: - No tak, ale ty idziesz do pracy, za to ci płacą.

Za szybko żyjemy. Większości zdaje się, że nie ma czasu na takie fanaberie, aby cztery godziny spędzić w teatrze. To ich strata, ale taka jest prawda. Lupa nigdy nie rodził krótkich spektakli. On mówi w takim tempie. Myślę, że ważniejsze od tego, jak długo mówi, jest to, co mówi. Ewentualnie jak to mówi. Jego spektakle dzieją się w różnych wymiarach i często z różnych stron pokazuje nam te same sytuacje. Jako materiał do przemyślenia.

Spektakl, o którym piszę powstał na podstawie dwóch opowiadań. Za "Damą z jednorożcem" kryje się Hermann {#au#890}Broch{/#}, z za "Kuszeniem cichej Weroniki" Robert {#au#796}Musil{/#}. Oboma autorami, nie od wczoraj Lupa jest zafascynowany. W obu uwaga reżysera koncentruje się na kobiecej duszy. Opisywanej przecież przez mężczyzn, ale dla nich samych do końca niezrozumiałej. Czy Lupa rozumie kobiety? Pewnie też, jak większość - nie. Teatr jest jednak wspaniałym instrumentem do prowadzenia takich badań. Wybrał sobie dwie świetne aktorki, które poddały się eksperymentowi dociekania.

W "Damie..." ten ciężar wzięła na siebie Halina Rasiakówna, a w "Kuszeniu..." - Ewa Skibińska. Obie panie tak próbę wyjaśnienia skomplikowały, że przeciętny mężczyzna wychodzi z teatru z głębokim przekonaniem, iż wie o kobietach jeszcze mniej, niż w momencie, gdy sympatyczne i młode bileterki przedzierały mu kartonik upoważniający do wejścia na widownię.

Rasiakówna jako Hanna Wendling schowała się do środka. Daje nam znaki, sygnały, ale kiedy już nam się wydaje, że je rozumiemy, zmienia kod. I znów zagadka. Niby podpowiada... nie myśl schematami. Łatwo podpowiadać...

Skibińska jest bardziej spontaniczna, jakby nie istniały żadne bariery. Wszystko wszystkim można powiedzieć i wszystko zrobić, ale trudno momentami poradzić sobie z samą sobą. Skutki otwartości bolą.

Zagrać to, co nieudolnie próbowałem nazwać jest szalenie trudno, bo gra polega na absolutnych niuansach. Najmniejszy fałszywy gest psuje wszystko. Żadna z pań nie zrobiła fałszywego gestu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji