Artykuły

Porcja Gałczyńskiego

"Najmniejszy teatrzyk świa­ta", Zielona Gęś Konstantego Ildefonsa sprawdza się wybornie w najmłodszych teatrzy­kach świata - studenckich. Gorzej z teatrami zawodowy­mi: sowizdrzalski i żakowski humor autora "Zaczarowane) dorożki", jego miniskecze i midramy służyły doraźnej inter­wencji, błyskawicznej ripoście na doraźne napady i doskonale się czuły w "Przekroju", z po­wodzeniem spełniając funkcje, jakie mógłby spełniać idealny kącik humoru w gazecie, w powiększeniu trójwymiarowym ich dymensje rozchwiewają się - żart staje się nie tyle formalistyczny ile nadużywany. Piotr Piaskowski z PWST ze­chciał temu zaradzić, biorąc nieco dłuższą historyjkę "Bab­cia i wnuczek" za oś całowieczorowego spektaklu "NOC CUDÓW", któremu nowy dy­rektor Teatru Dramatycznego Jan Bratkowski, zadomowiony dawniej w STS, oddał do dys­pozycji Salę Prób. Grupka osób improwizuje kabaret, w trochę odległym już od naszych gustów stylu, waga wieczoru piórkowa. Nie­co zwietrzelin. Smaczna deko­racje Jana Kosińskiego, zabaw­ne kostiumy Ireny Burke, po­ręczna muzyka Andrzeja Zaryckiego i tercet instrumental­ny. Reżyser rezolutny. Aktorzy bawią się nieźle, acz może w nierównym stopniu. Na czele biega, dowcipkuje, roztacza uroki Danuta Szaflarska, której dzielnie stara się dotrzymać kroku coraz młodsza Janina Traczykówna. Znakomicie ob­nosi swoje metafizyczne smut­ki Elizejski Zbigniewa Koczanowicza. Kabaretowa werwą rozbawiają widzów Ryszard Pietruski i Maciej Damięcki. Dopełniają szczęśliwej siódemki Zygmunt Kęstowicz i Woj­ciech Duryasz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji