Artykuły

250-lecie urodzin geniusza sztuki

W tym roku cały kulturalny świat święcić będzie 250-lecie urodzin Wolfganga Amadeusza Mozarta, a wszystkie bodaj liczące się muzyczne placówki rozbrzmiewać będą jego dziełami. Nic dziwnego, skoro chodzi tu o jednego z największych geniuszy w dziejach europejskiej sztuki - piszą w Trybunie Teresa Grabowska i Józef Kański.

Historia notuje bowiem nazwiska wielu kompozytorów, którzy działalność swoją rozpoczynali już we wczesnym dzieciństwie, lecz pośród tych wszystkich cudownych dzieci Mozart był bezsprzecznie największym fenomenem. Już jako sześcioletni chłopiec skomponował koncert fortepianowy i był w stanie wystąpić jako pianista przed samą cesarzową Marią Teresą; mając lat osiem napisał pierwszą swoją symfonię, a w wieku lat dwunastu był już autorem pierwszej opery.

Nie wiadomo też, co bardziej podziwiać, czy niezwykłą wszechstronność twórczego talentu Mozarta, czy fantastyczną wręcz łatwość i bujność jego inwencji W każdym bowiem gatunku muzyki pozostawił on dzieła o wielkiej wartości, a ich liczba zdumiewa tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę, iż dane mu było żyć zaledwie 35 lat. Wystarczy wymienić blisko trzydzieści oper i innych dzieł scenicznych, ponad czterdzieści symfonii, pięćdziesiąt z górą koncertów na różne instrumenty, 17 mszy (wśród nich słynne "Requiem"), a oprócz tego całą masę utworów kameralnych, sonaty fortepianowe, pieśni oraz mniejsze utwory solowe i orkiestrowe! Warto jeszcze wspomnieć, iż całość gigantycznej spuścizny wypełnia blisko 180 płyt kompaktowych...

Jednakże nie w ilości sprawa. Rzecz bowiem przede wszystkim w tym, że ogromna większość jego przebogatej twórczości, to dzieła absolutnie genialne, zachwycające pięknem melodii i olimpijską wręcz doskonałością formy. Najbardziej skomplikowane polifoniczne konstrukcje (jak min. wspaniała podwójna fuga w "Requiem") rodziły się pod jego piórem z taką samą naturalnością i swobodą, z jaką z gardła ptaka wydobywa się śpiew... Ostatnie symfonie Mozarta, to nie tylko szczytowe osiągnięcia jego własnego dorobku w tej dziedzinie, ale także najdoskonalsze, niedościgle wzory formy klasycznej symfonii w ogóle. W dziedzinie opery zaś twórczość jego, lączącą harmonijnie melodyjność i wokalną wirtuozję stylu włoskiego z postulowaną przez ówczesną szkolę francuską prawdą artystycznego wyrazu i mistrzowską muzyczną charakterystyką postaci -można na tle tamtej epoki nazwać w pełni awangardową Otwierała ona bowiem wyraźne perspektywy dla rozwoju należącej już do następnego stulecia opery romantycznej.

Warto tu zauważyć, że czołowe dzieła Mozarta bardzo szybko trafiły na polskie sceny. Tak np. "Uprowadzenie z seraju" wystawiono w Warszawie dla uczczenia imienia króla Stanisława Augusta i otwarcia teatru pod nową dyrekcją Wojciecha Bogusławskiego już w roku 1789 - w rok zaledwie

po wiedeńskiej prapremierze! Podobnie rychło oglądano tu "Don Juana" i "Czarodziejski flet", a o popularności tej muzyki wymownie świadczy fakt, iż w III części "Dziadów" Mickiewicza, podczas balu u Senatora (która tu scena, jak wiadomo, rozgrywa się w Wilnie), orkiestra gra do tańca nie co innego jak... fragmenty "Don Juana", przechodząc jakby "niechcący" od pogodnego menueta do ponurej arii Komandora. Później jednak na długie lata jakoś zapomniano u nas o tych arcydziełach, a i po dziś dzień arcybogata twórczość genialnego salzburczyka niezbyt często gości na naszych scenach i estradach, a niektóre jego dzieła po dziś dzień pozostają nieznane polskim melomanom.

Szczytny wyjątek w tym względzie stanowi Warszawska Opera Kameralna, która od dłuższego już czasu -jako jedyna w świecie! - każdego lata prezentuje w swym skromnym teatrzyku wszystkie sceniczne dzieła Mozarta, a obok tego również szereg pozycji z innych dziedzin jego twórczości

Obecnie zaś, w Roku Mozartowskim, kierownictwo tej placówki w osobie dyr. Stefana Sutkowskiego obiecuje skierować wszystkie jej siły i możliwości na prezentację dzieł tego twórcy zarówno w kraju, jak i na szerokim świecie (min. w Hiszpanii, Libanie i aż w dalekiej Japonii). Wolno wierzyć, że i inne nasze muzyczne ośrodki na szerszą niż dotąd skalę włączą a niektóre już włączyły) do swych planów repertuarowych Mozartowskie arcydzieła, ku niewątpliwej radości odbiorców.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji