Artykuły

Siostry trzy

"Pokojówki" w reż. Józefa Opalskiego na scenie w Bramie Teatru im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Wbrew przedpremierowym zapowiedziom Józef Opalski poddał "Pokojówki" dość daleko idącej reinterpretacji. Czy się to opłaciło? Nie bardzo

Dwie mocne decyzje reżyserskie: zmiana miejsca akcji i zastąpienie Pani trzecią pokojówką - i już mamy właściwie inną sztukę. Nie ma eleganckiego buduaru Pani, koronek, mebli w stylu Ludwika XV, świeżych kwiatów. Są ceglane ściany, podłoga z desek, łóżko bez pościeli, stół, krzesła i wieszak z sukniami. Kwiaty - owszem, ale jakby przywiędłe (czy sztuczne), w metalowych wiaderkach. Z boku - drabinki prowadzące gdzieś w górę. Jest, owszem, okno, ale nie wychodzi ono na fasadę domu naprzeciwko, tylko stoi sobie z tyłu, oparte o ścianę. Wysokie, niby gotyckie, paskudne i tandetne, z namalowanym pęknięciem. Pokojówki odprawiają swoje ceremonie w służbówce, mieszczącej się w dodatku w głębokiej suterenie.

U Geneta Claire i Solange przynoszą do eleganckiego buduaru Pani kuchenny smród; obsesyjnie przywoływany słowami niższy, plugawy świat zlewu, gumowych rękawic, plwociny. To napięcie między dwoma światami - realnym buduarem i stwarzaną słowami kuchnią - powoduje, że gra w Panią i pokojówkę ma wysoką temperaturę emocjonalną. Nielegalne wtargnięcie w przestrzeń, którą pokojówki powinny jedynie dyskretnie utrzymywać w nieskazitelnym stanie, nakręca Claire i Solange, daje siłę ich fantazmatom. W spektaklu Opalskiego tego napięcia nie ma, bo jest tylko służbówka, w dodatku od początku wiadomo, że żadnej Pani nie będzie. Na początku bowiem widzimy trzy schludne pokojówki w jednakowych czarnych mundurkach, starannie szorujące podłogę. Ta trzecia znika - i pojawia się we właściwym momencie jako Pani. A raczej pokojówka grająca Panią - tak grająca, żeby nie było wątpliwości, że gra, i to według stereotypowych (do kwadratu) wyobrażeń o damie. Szerokimi gestami, sztucznym głosem. Nie bardzo wierzy w swoją rolę i najwyraźniej boi się groźnej Solange.

Czemu to usunięcie świata Pani ma służyć? Skoro Pani jest tylko niezbyt przekonującym wytworem pokojówek, jaki sens mają gry w otrucie Pani czy w przyjmowanie jej roli? Gry pozorów, w które rzucają się Claire i Solange, muszą mieć jakieś realne podłoże, inaczej stają się tylko sentymentalną psychodramą uprawianą przez trzy skrzywione psychicznie siostry, które przebrały się w mundurki pokojówek. No i taką psychodramę oglądamy - bezpieczną, trochę zabawną, trochę sentymentalną, zagraną z energią, talentem i zaangażowaniem przez Joannę Mastalerz (Claire), Dorotę Godzic (Solange) i Natalię Strzelecką (Pani).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji