Artykuły

Derby w pałacu

Niwa komediowej twórczoś­ci scenicznej od dłuższego już czasu z rzadka jest uprawiana. Nic więc dziwnego, że każdy nowy tytuł stanowi nie byle jaką atrakcję i szansę zarówno dla teatru jak i dla widowni. Jarosław Abramow dotychcza­sowym dorobkiem w pełni uzasadnił zainteresowanie swą twórczością, i sceny i widowni. Jego dotychczasowe dokonania autorskie, a jest ich sporo, zwłaszcza komedia "Małe ja­sne" napisana wespół z An­drzejem Jareckim, czy samo­dzielny utwór "Anioł na dwor­cu" cieszyły się dużym powo­dzeniem.

Abramow ma bowiem cenny dar dostrzegania i wyostrzony zmysł obserwacyjny, tak nie­odzowne przy uprawianiu ko­medii obyczajowej i społecz­nej, a ta dziedzina jest młode­mu pisarzowi szczególnie bli­ska. Dziedzina ta frapuje zara­zem najbardziej teatr, czego dowodem jest fakt, że w tym sezonie aż kilkanaście scen za­powiada wystawienie jego najnowszego utworu. Jest nim sztuka zatytułowana "Derby w pałacu".

Intencje autorskie towarzy­szące powstaniu tego utworu zmierzały do słusznego zaata­kowania przeczących logice i szerzej pojętemu zmysłowi praktycznemu poczynań natu­ry gospodarczej, dokonywa­nych w imię doraźnych, często raczej modnych niż przemy­ślanych posunięć. Przykładem, na którym autor wykłada swój pogląd jest sprzedaż rasowych koni. Równoznaczną z przekreśleniem szans rozwoju na większą skalę hodowli tych zwie­rząt. Rozwinięcie tego tematu pozwoliło na umiejscowienie akcji komedii w dawnym pa­łacu, gdzie wśród zabytkowych mebli pieczołowicie kompletowanych pracuje dyrektor stad­niny, dobry i mądry gospo­darz oddany bez reszty kiero­wanej przez niego placówce.

Nagromadzenie rekwizytów literackich przywołanych przy pomocy tych szlachetnych zwierząt, otoczonych w na­szym społeczeństwie specjal­nym nimbem, przychodzi auto­rowi bez większych trudności. Ale neutralizuje zarazem bra­wurę satyrycznej szarży. Pierwszy akt komedii, dzięki traf­nie i zgrabnie zarysowanemu konfliktowi, zapowiada znacz­nie więcej niż otrzymujemy w dalszych jej partiach. W sumie powstała sztuka dwudzielna. I to nie tylko w sensie formal­nym - ogromna część utworu, to koszmarny sen głównego bohatera - nierówna jest tak­że jej wartość artystyczna.

Reżyser "Derbów w pałacu", Andrzej Ziembiński nie miał więc łatwego zadania, sam zresztą utrudnił je sobie cele­brując ponad miarę partie sztuki utrzymane w konwencji snu. Cechą w istotny sposób wyróżniającą warsztat pisarski Jarosława Abramowa jest jędrny, soczysty język. Pisarz posługuje się nim nader sprawnie. Dzięki temu dialogi nale­żą do niewątpliwych osiągnięć utworu. Tam, gdzie mamy do czynienia z realistyczną tkanką komedii, tam najsprawniej ra­dzą sobie z tekstem wykonaw­cy. Wychodzi wówczas obron­ną ręką główny bohater sztuki, dyrektor Karbot, gra go Janusz Kilarski, wyraziste sylwetki tworzą: Eugeniusz Wa­laszek i Antoni Szubarczyk. W podwójnej roli współczesnej dziewczyny i dawnej damy występuje Maria Chwalibóg. Uważam, że aktorka ta lepiej czuje się w drugim wcieleniu.

Żywa reakcja widowni dowodzi oczekiwania na dobry utwór komediowy, przedstawia­jący problematykę współcze­sną w kształcie nie zamazują­cym realistyczny konkret. Szkoda, że ,.Derby w pałacu" nie do końca spełniają to auten­tyczne zamówienie społeczne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji