Artykuły

Poetycki esej o kondycji artysty

"Lament. Pamięci Tadeusza Różewicza" w reż. i choreogr. Ewy Wycichowskiej w Polskim Teatrze Tańca w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Najnowsze dzieło Ewy Wycichowskiej pod wieloma względami jest bardziej osobiste niż wcześniejsze.

"Lament" zaczyna się Prologiem, czyli "Opowiadaniem o starych kobietach". Ewa Wycichowska z Januszem Stolarskim wędrują po miejscach, które dla Tadeusza Różewicza były, a dla Ewy Wycichowskiej są ważne. W sensie metaforyczno-scenograficznym mógłby to być cmentarz, na którym spotykają się stare kobiety, tematy... To także czas na oswojenie się z poezją autora "Kartoteki", zaproszenie na "jarmark książki", na którym poeta "pisze suchymi oczami treny, bo musi dobrze widzieć ich formę".

Wycichowska dba o formę widowiska. "Lament" jest teatrem totalnym: słowa Różewicza dialogują z albumem światowego malarstwa przetworzonym przez Daniela Stryjeckiego na niezwykle osobiste obrazy, minimalistyczne formy przestrzenne zaprojektowane przez Bohdana Cieślaka stanowią kontrapunkt dla "bogatych" kostiumów Anny Czyż. Muzyka Krzysztofa Wiki-Nowikowa buduje nastrój, wyzwala emocje, inspiruje ruch... Wycichowska posługuje się wszystkimi dostępnymi językami teatru tańca, dzięki czemu Kasandryczny ton poezji Różewicza jest bardziej czytelny niż słowa jego dramatów wystawianych aktualnie na scenach teatrów repertuarowych.

Kanwą "Lamentu" są wiersze Tadeusza Różewicza z tomu "Matka odchodzi". Ewa Wycichowska nigdy nie ukrywała, że pracę nad spektaklem rozpoczęła w trakcie odchodzenia swojej matki. I to widać. Kobiety dzielą się na stare i młode. Pierwsze urzekają starością, "pomarszczeniem", drugie są żywiołowe, kipią energią... Zderzenie tych światów dowodzi, że są one sobie wzajemnie potrzebne. Czytanie biograficzne tego choreograficznego eseju może być jednak zwodnicze i ograniczające. To nie jest li tylko lament po śmierci kogoś bliskiego, kogoś, przed kim za życia wstydziło się powiedzieć - jak twierdzi Różewicz - "jestem poetą", jestem artystą.

Mimochodem, niepostrzeżenie "Lament" staje się wypowiedzią artysty na temat końca sztuki, na temat końca pewnej wizji świata i roli, jaką pełni w nim twórca. Różewicz niemal od początku drogi literackiej wieszczył śmierć sztuki. Wycichowska w "Lamencie" aktualizuje ten ton poetycki, łącząc go z wizją świata, "na którym znów toczy się wojna", z wizją świata, w którym "usta prawdy są zamknięte". To swego rodzaju podzwonne dla czasów wielkich idei i sporów estetycznych, które minęły.

Uczestnicy (twórcy) "Lamentu" próbują dotrzeć do odbiorcy i powiedzieć (za Różewiczem): "Jest dzień Dzień przed nami/ jak ptak szumny leci/ Dzień ciemności połknął/ i jak gwiazda świeci".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji