Artykuły

Lublin. Dyskusja nad Teatrem w Budowie

Teatr, opera, a może galeria sztuki? Nad koncepcją zagospodarowania Teatru w Budowie, na prośbę marszałka województwa, zastanawiają się ludzie lubelskiej kultury. Wczoraj odbyło się ich pierwsze spotkanie.

Przed tygodniem zarząd województwa powołał do życia Radę Budowy Teatru. W jej skład weszli urzędnicy z departamentów mienia oraz kultury lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego, a także osoby bezpośrednio związane z kulturą, m.in.: dyrektorzy teatrów Muzycznego, Osterwy, Andersena i prezes Lubelskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. - Nie można pozwolić, by przez następne lata teatr przy ul. Radziszewskiego nadal był nazywany Teatrem w Budowie. Trzeba go nareszcie ukończyć. Chcemy, aby ludzie kultury nakreślili ogólny zarys tego, co ma się w nim znaleźć, a nasi urzędnicy ubiorą to w konkrety - wyjaśnia odpowiedzialny w zarządzie województwa za kulturę Tomasz Miszczuk.

Co może znaleźć się w budowanym od ponad 30 lat budynku teatru? Każdy z członków rady ma własną wizję, jednak niektóre z nich pokrywają się ze sobą. - Chciałbym, by w Lublinie powstała duża scena, na której bez przeszkód będzie można wystawić operę z prawdziwego zdarzenia, np. "Straszny dwór" czy "Aidę". Jednak wiem, że przeznaczenie tego budynku jedynie pod operę to zbyt kosztowny zabieg. Przecież nawet w Warszawie czy Łodzi opery nie są grane codziennie. Dlatego największa w Lublinie sala widowiskowa powinna być wielofunkcyjna i przeznaczona na potrzeby wszystkich lubelskich instytucji kultury - uważa Leszek Hadrian, dyrektor Teatru Muzycznego.

Z tą koncepcją zgadza się Ryszard Fijałkowski, zastępca dyrektora Teatru im. Juliusza Osterwy. Jednak jego zdaniem trzeba się zastanowić, jakiej wielkości powinna być sala widowiskowa. - Należy pamiętać o pozostałych lubelskich instytucjach kultury. Jeżeli zrobimy salę widowiskową na tysiąc osób, to musimy wziąć pod uwagę fakt, że gdy w Teatrze w Budowie grany będzie jakiś spektakl, to np. w Teatrze Osterwy zabraknie widzów - wyjaśnia.

Inny pomysł na zagospodarowanie budynku przy ul. Radziszewskiego ma Waldemar Tatarczuk, prezes Lubelskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. W teatrze widziałbym galerię sztuki współczesnej z prawdziwego zdarzenia. - Dzisiaj łączna wielkość wszystkich tego typu galerii to ok. 200-300 m. Jak na miasto, które chce być metropolią, jest to wielkość niepoważna - mówi.

Z tych różnych koncepcji za dwa-trzy miesiące musi się wyłonić jeden projekt. Zarząd województwa chce bowiem jeszcze w tym roku wystąpić o unijne fundusze na dokończenie budynku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji