Artykuły

Od powojennej odbudowy do internetowych transmisji

- Jeśli spojrzymy na minione półwiecze, które rozkłada się niemal równo na dwa 25-lecia, to widzimy dwa odmienne światy, nie tylko politycznie, ale i technologicznie. Teatr Wielki zawsze był jednak znakiem najwyższej jakości - mówi Waldemar Dąbrowski, dyrektor Teatru Wielkiego - Opery Narodowej, w rozmowie z Jackiem Marczyńskim w Rzeczpospolitej.

Dyrektor naczelny Teatru Wielkiego - Opery Narodowej uważa, że losy tej sceny świadczą, jak ważną rolę w kulturze odgrywa ciągłość i tradycja.

Otwarcie w 1965 roku Teatru Wielkiego po odbudowie było wydarzeniem niesłychanie celebrowanym przez władze PRL.

Waldemar Dąbrowski: Nie operujmy szablonem: czasy PRL, pamiętajmy, że były to lata wciąż naznaczone piętnem wojennym, ogromne połaci Warszawy nadal leżały w gruzach, sam plac Teatralny właściwie nie istniał. I oto w Warszawie, dramatycznie bardziej doświadczonej niż jakiekolwiek inne miasto europejskie, pojawiło się arcydzieło architektoniczne, które fasadą nawiązuje do XIX-wiecznego projektu Corazziego, ale jest wybitną kreacją tamtych czasów. Trzeba oddać hołd takim osobom jak Arnold Szyfman, któremu powierzono misję właściwie niewykonalną, bo on ten teatr zbudował na nowo. Pamiętam, jak przyjechała do nas Tiri Te Kanawa, która śpiewała na najwspanialszych scenach świata, a oprowadzona po tych wnętrzach, powiedziała z zachwytem: "To jest art deco naszych czasów!".

Może potrzeba było lat, byśmy zaczęli doceniać w pełni walory tego gmachu.

- Zapewne. Rozwiązania przestrzenne Bohdana Pniewskiego czy elementy dekoracyjne obrosły nową wartością w ciągu tego półwiecza.

Z drugiej jednak strony zarządza pan budynkiem bardzo kosztownym w utrzymaniu.

- Pan mówi: budynek, a ja mówię: świadectwo powagi i aspiracji narodu oraz państwa. To klejnot naszej tradycji, należy o tym mówić, gdy obchodzimy nie tylko 50-lecie odbudowy, ale i 250-lecie teatru publicznego w Polsce. Patrząc na ten gmach, trzeba pamiętać, czym jest kultura w życiu narodu i społeczeństwa dzisiaj. Jest niezbędna, by proces rozwoju Polski i Polaków trwał. Koszty utrzymania są dla nas pewnym obciążeniem, ale i przywilejem, bo fakt, że możemy wyprodukować spektakl od początku do końca w centrum Warszawy, w naszych pracowniach, redukuje wydatki, jakie musielibyśmy ponieść w związku z wynajmowaniem pomieszczeń na zewnątrz, transportem czy magazynowaniem.

Pół wieku temu, na inaugurację przygotowano "Straszny dwór", teraz z okazji podwójnej rocznicy, obejrzymy to samo arcydzieło Stanisława Moniuszki. Dobór realizatorów zapowiada jednak, że nie będzie to kolejne powielenie tradycji.

- Taka jest nasza powinność wobec kanonu narodowych arcydzieł. "Dziady" Mickiewicza pokazane w takim kształcie jak 50 lat temu też niewiele by obecnie znaczyły. "Straszny dwór" to wybitna opera, która odegrała ważną rolę w historii Polski, ale na szczęście dziś nie musi spełniać tego samego zadania: działać ku pokrzepieniu serc, przywoływać obyczaju szlacheckiego nieistniejącej Rzeczpospolitej. W XIX wieku wielkość "Strasznego dworu" polegała na tym, że w czasach zaborów i carskiej cenzury dawał chwilę wytchnienia i pokazywał wielkość narodu. Dzisiaj tą premierą chcemy postawić pytanie o wartości uniwersalne opery Moniuszki, dlatego zaprosiliśmy reżysera Davida Pountneya, człowieka z nieco innego kręgu kulturowego, ale i jedną z największych osobowości świata opery ostatnich dekad, który niebawem będzie realizował "Pierścień Nibelunga" Wagnera w Lyric Opera w Chicago. Jego inscenizacja "Strasznego dworu" wywoła dyskusję, może nawet burzę, ale taką też funkcję przypisuję sztuce. Powinna pobudzać do refleksji, do sporów, bo dzieła uświęcone tradycją, takie jak "Straszny dwór", muszą wieść współczesne życie. Zobaczymy, jakie ono będzie.

Czy te 50 lat zostało dobrze wykorzystane w budowie rangi i pozycji Opery Narodowej?

- Trudne pytanie, ale myślę, że tak. Jeśli spojrzymy na minione półwiecze, które rozkłada się niemal równo na dwa 25-lecia, to widzimy dwa odmienne światy, nie tylko politycznie, ale i technologicznie. Teatr Wielki zawsze był jednak znakiem najwyższej jakości. Jeśli dziś mamy partnerskie stosunki z najważniejszymi teatrami operowymi na świecie, wynika to również z dokonań całych 50 lat. Jedną z największych wartości w kulturze jest ciągłość. Chodząc po tym gmachu, zawsze odczuwam wdzięczność dla ludzi, którzy współtworzyli tkankę tego teatru.

Wielu z nich związało się z nim na niemal całe życie.

- To prawda: oświetleniowiec Stanisław Zięba, wieloletni dyrektor, a dziś doradca, Jerzy Bojar, dyrektor techniczny Janusz Chojecki i wielu, wielu innych, których widzowie nie znają.

W przeszłości polityka często tu ingerowała.

- W poprzedniej rzeczywistości zaczęło się to już w momencie inauguracji odbudowanego gmachu, kiedy haniebnie postąpiono z Arnoldem Szyfmanem, odmawiając mu prawa cieszenia się faktem, że doprowadził do końca dzieło, które zajęło mu kilkanaście lat życia.

Dzisiaj polityka nie przeszkadza operze?

- Żyjemy w demokratycznym państwie, czego dowodem jest światłe kierowanie kulturą, które zaowocowało niesłychanym rozwojem infrastruktury, a w ślad za tym i talentów.

Dowodem autonomicznej pozycji Teatru Wielkiego - Opery Narodowej są jej mocne więzi z partnerami zagranicznymi.

- Dotyka pan niesłychanie istotnego zagadnienia. Tak się ułożyły nasze losy, że w świecie polskość wciąż jest postrzegana poniżej jej wartości. Muru berlińskiego dawno nie ma, ale mentalnie nadal istnieje w głowach wielu Europejczyków, Amerykanów czy Kanadyjczyków. Kiedy przyjeżdżają do nas, otwierają oczy ze zdumienia, kiedy wysyłamy im projekty techniczne wspólnych produkcji scenicznych, początkowo podchodzą sceptycznie do faktu, że będą one realizowane w naszych pracowniach. A na końcu razem świętujemy wspólny sukces. Mamy konkretny współudział w tym, jak Polska jest dziś postrzegana w świecie, a kolejnym dowodem będzie pierwsza streamingowa transmisja "Strasznego dworu", która zostanie przeprowadzona 19 listopada, a więc dokładnie w rocznicę otwarcia Teatru Wielkiego po odbudowie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji