Artykuły

Miło wspomnieć i... pośmiać sie także

AKCJĘ "Pamiątkowej fotografii" otwiera i zamyka moment uro­czystości 35-lecia pracy aktor­skiej Jana Kwiatkowskiego. Z racji swego scenicznego jubi­leuszu aktor cofa się wspomnienia­mi w przeszłość, w czasy początków swej kariery i ta właśnie retrospekcja stanowi treść komedii. Uka­zuje ona w żartobliwy sposób zaku­lisowe perypetie osób, pracujących w jednym z przedwojennych tea­trów warszawskich. Jurandot od wielu lat związany jako autor z teatrami, a zwłaszcza z teatrzykami satyrycznymi, bywają­cy za kulisami, ma bogate w tej dziedzinie doświadczenia (wspom­nienia te utrwalił w książce "Dzie­je śmiechu"). Zmysł satyryczny ułatwił mu korzystanie ze wspom­nień o największym ładunku ko­micznym. Toteż widzowie raz po raz przerywają akcję wybuchami śmiechu, oklaskując to, co minęło już na zawsze i to, co powtarza się po dzień dzisiejszy, choć w nieco zmie­nionej formie. Przedwojenni warszawiacy odnaj­dą też w tym spektaklu swe wła­sne, zaprawione sentymentem wspomnienia. Powrócą one do nich z melodii przebrzmiałych dzisiaj tang i walczyków, z wizerunków Warszawy, ukazanych niczym w starym fotomatonie w pomysło­wych dekoracjach Lecha Zahorskiego, z umieszczonych przez tegoż scenografa napisów nie istniejących firm warszawskich, jak bar Pod Bachusem, kefir Klaudii Sigaliny, antykwariat Kleinsingera.

Całe widowisko trzyma jeśli tak można powiedzieć, w garści Andrzej Szczepkowski. Gra on jak gdyby ro­lę potrójną: aktora-jubilata o wło­sach przypruszonych siwizną, tegoż aktora w czasach jego młodości, oraz konferansjera, pełnego dowci­pu, subtelności i swady. W każdej z tych ról wprost tryska z niego humor. Jest nie tylko szczerze za­bawny, ale sam bawi się wyśmieni­cie, a zabawą zaraża widzów. Z wielką przyjemnością ujrzeli­śmy Danutę Szaflarską w roli głów­nej gwiazdy ukazanego teatru, Wigi. Nie dziwiliśmy się wcale, pa­trząc na tę pełną uroku i młodości aktorkę, że ubiega sie o jej względy aż dwu młodych ludzi: aktor Kwiat­kowski i dziarski ułan Krzyżapolski, przezabawnie ukazany przez niezawodnego w komizmie Wiesła­wa Gołasa. Gwiazdą męską sceny, aktorem Roliczem był charaktery­stycznie ujmujący swą rolę Czesław Kalinowski. Stroskanego kło­potami materialnymi dyrektora teatru grał Bolesław Płotnicki. Druga rola kobiecą w tej sztuce obok roli Wigi przypadła w udziale naszej gwieździe filmowej Lucynie Winnickiej. Potrafiła ona ukazać spryt i przedsiębiorczość sekretarki teatru, w istocie będącej sprężyną całej intrygi tej komedii. Ryszard Pietruski w roli aktora Banasika skazany był na nieustanna proszenie o pożyczkę, z czego wy­wiązywał się w sposób komiczny. Głośnymi wybuchami śmiechu kwitowali widzowie każde zjawianie się na scenie Zbigniewa Koczanowicza jako dostawcy Szwarcglasa. Reprezentował on zaginiony na zawsze świat żydowskich anegdot i dowcipów, które tak dużą rolę od­grywały w przedwojennym obycza­ju warszawskim. Interpretacja Koczanowicza pozbawiona była tak łatwej tu szarży, tym większa robiła wrażenie. W roli inspicjenta ukazywał się Ryszard Szczyciński.

Reżyser Witold Skaruch pięknie zespolił akcję współczesną z akcją przedwojenną. Niewątpliwie pomógł mu w tym wiele Andrzej Szczepkowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji