Artykuły

W kręgu wspomnień

"Pamiątkowa fotografia" ma w swym temacie dwa atuty niezawodne, które zawsze wy­grywają: kulisy teatralne i przedwojenna Warszawa. Stara Warszawa, stary teatr, stare dowcipy. ...Widzowie, którzy pamiętają Warszawę sprzed lat trzydziestu wzruszą się już samym widokiem fotografii mia­sta z tamtych czasów, przy­pomnieniem firm na szyldach sklepowych, cóż dopiero gdy padną magiczne słowa: "Oaza", "Adria" czy wymieni się z na­zwiska znajomych ludzi. Może kiedyś ta Warszawa przedwo­jenna znajdzie swego Prusa,który uwieczni w powieści jej wdzięk i biedę, urok i szych, fantazję i staroświeckość. Na razie utrwaliło się to tylko poezji i wspomnieniach. Jerzy Jurandot w swej ko­medii daje także wspomnienia, głównie teatralne i z towarzy­skiej otoczki teatru pokazuje "pamiątkową fotografię". Bo­hater sztuki, aktor-jubilat snu­je opowieść wspomnieniową, ilustrowaną szeregiem luźnych obrazków, które przesuwają się na obrotowej scenie oprawione w lekkie ramy scenografii Lecha Zahorskiego. Gdzieś w po­łowie sztuki obrazki te zaczy­nają się wiązać w akcję opar­tą na dowcipnym pomyśle stworzenia fikcyjnego protektora, który wprawdzie nie istnieje, ale którego rzekoma protekcja i poparcie sprowadzają błogosła­wione skutki, bo bez tego ani rusz... Pomysł ten, odpowied­nio rozbudowany, sam jeden mógłby stać się osią zabawnej farsy. Ale Jurandot chciał na­pisać komedię wspomnieniową, więc zwrócił się w innym kie­runku. Życie teatralne - to sprzed wojny i to z po wojny zna wyśmienicie. Podpatrzył więc różne typy z kręgu tea­tru i jego kibiców, kabotyńskich aktorów droczących się z dyrekcją i mniej znaczącymi kolegami, dyrektorów boryka­jących się z brakiem pieniędzy; przedstawił pogonie za zalicz­kami, miłostki aktorek z ułań­skimi kochankami i jeszcze kilka motywów z żelaznego re­pertuaru tej tematyki. Na wszystko to Jurandot patrzy w du­chu dobrotliwej satyry z łagodnym uśmiechem i pewnym roz­rzewnieniem - jak przystało przy oglądaniu pamiątkowej fotografii. Udziela się to publicz­ności, która bawi się dobrze ciesząc się z rzadkiej okazji zobaczenia nowej polskiej ko­medii.

W Teatrze Dramatycznym "Pamiątkową fotografię" reży­serował Witold Skaruch zgod­nie z intencjami autora zacho­wując w miarę poważny ton komediowy. Przedstawienie by­ło na ogół sprawne. Poszcze­gólne role nie dają tu wielkie­go pola dla popisów aktor­skich, ale wykonawcy wywią­zali się ze swych zadań po­prawnie. Andrzej Szczepkowski był gładkim narratorem-konferansjerem pozostając w do­brym kontakcie z premierową widownią i równocześnie boha­terem sztuki. Z właściwym nerwem komediowym grali posta­cie aktorów: Danuta Szaflar­ska, Czesław Kalinowski i Ry­szard Pietruski. Bolesław Płot­nicki prezentował dyrektora teatru, Lucyna Winnicka sekre­tarkę, a Helena Dąbrowska gar­derobianą. Bardzo śmieszny był Wiesław Golas jako porucznik-ułan a Zbigniew Koczanowicz z dyskretnym humorem zagrał dostawcę Szwarcglasa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji