Artykuły

WSCHODNIA IMPRESJA

Om mani padme hum, w tym momencie na kuli ziemskiej to zdanie wypowiadają miliony ludzi - mówi Ewelina Sojecka, autorka choreografii i inscenizacji najnowszej premiery baletowej. We wnętrzach Wytwórni Filmów Fabularnych dziś i jutro o godz. 19.00 publiczność obejrzy spektakle baletowe "OM..." do muzyki Marcina Błażewicza i "Mszę" nawiązującą bezpośrednio do utworu "Mass" Leonarda Bernsteina. "OM..." będzie prapremierą, , "Msza" była już wystawiana na scenie Opery Wrocławskiej przed kilku laty.

Medytacja, ofiara, wschodnie doświadczenie religijne zainspirowały twórców wrocławskiego przedstawienia.

- Inspiracją dla kompozytora była muzyka buddyjska - wyjaśnia Ewelina Sojecka, po raz trzeci podejmująca współpracę z zespołem Opery Wrocławskiej. - Szczególną inspiracją była sylaba Om, która jest najstarszą indyjską sylabą, jest sylabą energii.

Om rozpoczyna mantrę "Om mani padme hum", najpopularniejszą w Tybecie. Odmawiana jest tysiące razy dziennie, wypisana na głazach, budowlach, strojach i amuletach. W kompozycji "Najciemniejsza ciemność" Marcina Błażewicza trzecia część nosi tytuł "OM...". Na prośbę Eweliny Sojeckiej kompozytor wprowadził pewne zmiany. W rejestracji "OM..." wziął udział chór i orkiestra pod dyrekcją Marcina Błażewicza, nagranie zostało następnie elektronicznie przetworzone przez Andrzeja Brzozka i w tej postaci usłyszymy je - z taśmy - podczas przedstawienia.

- Sylaba Om nie ma konkretnego znaczenia, jest archetypem - wyjaśniała autorka spektaklu podczas wtorkowej konferencji prasowej. - Jest przedstawiana zarówno plastycznie, jak i dźwiękowo. Mnisi tę sylabę wyśpiewują w chórach przygotowujących do medytacji, sylaba ma dawać siłę, wyzwalać od cierpienia i zła. Sylaba Om jest starożytną indyjską inwokacją do Najwyższej Rzeczywistości, mani znaczy w sanskrycie, "klejnot, diament", padme - "w lotosie", a "hum" jest wezwaniem mocy.

Mnisi wykonują także rytualny taniec, tańcząc w maskach,w spektaklu jednak będzie odwołanie do innego rytuału, zwanego Gczot, w którym główną rolę odgrywa motyw ofiary - składanej w wyobraźni medytującego - nawiązujący do ofiary samego Buddy, który własnym ciałem pożywił ranną tygrysicę, karmiącą młode.

- Balet dzieje się w wyobraźni medytującego, nie odtwarzam jednak rytuału tybetańskiego - mówi Ewelina Sojecka. Dla oddania egzotycznej tematyki baletu autorka zastosowała w choreografii specjalny rodzaj ruchu, akcentującego element koła.

Oprócz 20-minutowej impresji "OM..." publiczność obejrzy też "Mszę" do muzyki Leonarda Bernsteina. "Mszę" zamówiła Jacqueline Kennedy dla uczczenia pamięci zamordowanego męża; premiera tego niekonwencjonalnego utworu odbyła się 8 października 1971 r. Wrocławska inscenizacja Eweliny Sojeckiej wykorzystuje tylko fragmenty muzyki Bernsteina. Aby zaznaczyć odrębność wersji baletowej, wprowadzono polski tytuł - "Msza". W obu przedstawieniach autorką scenografii jest Małgorzata Słoniowska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji