Piękna opowieść biblijna
Teatr współczesny rozwija się w dwóch kierunkach: w stronę monumentalnych widowisk i w stronę całkowitej ascezy. W stronę przedstawień, w których biorą udział dziesiątki aktorów i statystów i w stronę przedstawień, tworzonych przez jednego tylko artystę. Ten Teatr Jednego Aktora staje się w Polsce obecnie coraz modniejszy. Uprawia ten typ działalności artystycznej od kilku lat z wielkim powodzeniem Danuta Michałowska, ale ostatnio przybyło jej wielu kolegów. koleżanek i współzawodniczek. Anna Lutosławska i Joanna Keller, Andrzej Łapicki i Wojciech Siemion. Halina Słojewska i Marta Stebnicka, można zresztą zapewne wymienić znacznie więcej nazwisk. Pod koniec października odbył się nawet we Wrocławiu specjalny przegląd programów Teatru Jednego Aktora, który wypadł ponoć bardzo interesująco. Obecnie grono owych "nadaktorów" powiększyło się o wybitny talent Haliny Mikołajskiej. Już w zeszłym roku zaprezentowała ona na scenie warszawskiego STS "Listy panny de Lespinasse". Teraz sięgnęła po adaptację fragmentu genialnej powieści Tomasza Manna "Józef i jego bracia". W wersji tekstu wykrojonej zgrabnie przez Wincentynę Stopkową, na tle efektownej scenografii Andrzeja Stopki opowiada Halina Mikołajska "o długim czekaniu" Jakuba na Rachelę, a właściwie o losach samej Racheli, bo ona jest w gruncie rzeczy bohaterką tego bardzo kobiecego przedstawienia. Przy tym różnica między Mikołajską a Michałowską polega na tym, te Michałowska podaje znakomicie tekst, kładąc główny nacisk na, słowo i jego interpretację, na jak najprecyzyjniejsza przekazanie słuchaczom i widzom tego, co kryje się w tekście, a Mikołajska gra, wciela się w różne postacie jakubowej opowieści, a nade wszystko w postać Racheli, która jest jej najbliższa. Wrażenie jest bardzo mocne Mikołajska to świetna aktorka, gra lirycznie i wzruszająco, opowiada i przeżywa jednocześnie zdarzenia starej biblijnej opowieści, a takie komentuje je nie tracąc wcale kontaktu z postaciami dramatu i ich losami. Przekazuje prostotę i swoisty prymityw tej pasterskiej opowieści, a zarazem jej poezję, lirykę i tragizm, umie też uderzyć w tony lżejsze. Jest dowcipna tam gdzie tekst tego wymaga. Znakomite są w jej interpretacji rozmowy między Jakubem i Labanem, opis wesela Jakubowego i jego nocy poślubnej, która okazała się oszustwem. Ale na wyżyny swego kunsztu wznosi się Mikołajska w opisie przeżyć Racheli, jej pierwszego spotkania z Jakubem, jej miłości, a potem tragicznego porodu w podróży i wzruszającej śmierci.
Po wielu latach zobaczyliśmy znowu Halinę Mikołajską w roli dającej jej pełne możliwośd prezentacji bogatej skali jej znakomitego aktorstwa. Każdy miłośnik jej talentu zechce zapewne zobaczyć to przedstawienie. Wiem, że będzie ich wielu i nie pożałują wieczoru, w którym dane im będzie obcować z arcydziełem literackim Tomasza Manna w tak pięknej interpretacji. Stara opowieść biblijna ożyła na małej scenie Teatru Dramatycznego.