Artykuły

Zadawać najtrudniejsze pytania

15 października w Dzień Solidarności z Uchodźcami Marta Górnicka stanie na czele chóru, który w Instytucie Teatralnym otworzy slam dramaturgiczny pod hasłem "Przychodźcy_PL". Wszyscy będą się mogli włączyć we wspólne wykonanie. Zapraszamy.

- Matka to dla mnie cała konstelacja różnych możliwości, które uruchamiam na scenie: kobieta, mężczyzna, głos z komputera, Niemcy, Europa, Merkel. I wreszcie Matka, czyli M(other). Jej dzieci to dzisiaj psy, Żydzi, Arabowie, imigranci, homoseksualiści, nieme Katarzynki. Wszyscy wykluczeni. Wszyscy, którzy próbują być Courage - mówi reżyserka Marta Górnicka o swojej najnowszej premierze "M(other) Courage", która miała miejsce 25 września w Brunszwiku.

Katrin Breschke: Twoja sceniczna praca z chórem ma wielką siłę. Co w tej formie pociąga cię najbardziej? Czy chodzi właśnie o siłę, agresywną ekspresję, którą uruchamiasz w pracy z chórem?

Marta Górnicka: CHÓR jest dla mnie ciałem społecznym a zarazem narzędziem, które pozwala mówić o najbardziej palących problemach współczesności. Jest to narzędzie szczególnie mocne, bo niezależnie od tematu już sama forma CHÓRU otwiera zasadnicze dla współczesności kwestie, które wiążą się z ludzkim kolektywem, wspólnotą, zbiorowym głosem i warunkami, na których może on powstawać. Siła CHÓRU jest związana zawsze ze słowami, które CHÓR wypowiada i z dyskursami, które uruchamia, zarazem obnażając ich ideologiczne ramy. Zawsze jest to bezpośrednia reakcja na konkretną rzeczywistość społeczno-polityczną. Chodzi o to, żeby zadawać najtrudniejsze pytania. Tym razem o zrozumiały strach i irracjonalny lęk, o Obcych, o uchodźców w Niemczech i Europie. O rzeczywistość pełną przemocy i absurdu. O brutalne ścieranie się postaw ludzkich w całej Europie. I na tę brutalną siłę CHÓR równie mocno musi odpowiedzieć.

W "M(OTHER) COURAGE" ustanawiamy obsceniczny chór publiczny. Obsceniczny, bo udzielający głosu tym, którzy powinni być niemi: matkom, imigrantom i dzieciom. I jest to głos generacji konfliktu w Niemczech i Europie. Europie szaleństwa neonacjonalistycznego języka, konfliktów, uprzedzeń, lęku i przemocy.

Wierzę, że wraz z CHÓREM na scenie może narodzić się pewien rodzaj tragizmu, którego już nie ma we współczesnym teatrze. Że przez swój radykalnie polityczny charakter i siłę CHÓR ma zarówno polityczną, jak i katartyczną moc. I wierzę, że głos ma rewolucyjną siłę.

Kiedy zaczęłaś pracować z chórem?

- Zaczęłam pracę na początku 2010 roku w Instytucie Teatralnym w Warszawie, w trybie eksperymentalnym. Chciałam stworzyć radykalnie współczesną formę teatru chórowego. Odnowić tą starą teatralną idee i znaleźć dla niej nową postać. Znaleźć dla CHÓRU nowy język sceniczny, nowego aktora, nowy rodzaj teatralnego tekstu, a także nowy rodzaj treningu - pracy z ciałem/głosem. Mogłam pracować i szukać tego alfabetu dla CHÓRU w bardzo sprzyjających warunkach. Ogłosiliśmy publiczny casting, wybrałam grupę 30 kobiet w różnym wieku i ruszyliśmy. Po 6 miesiącach pierwszy publiczny pokaz stał się premierą. W ciągu kolejnych lat intensywnie podróżowaliśmy po świecie ze spektaklami. Moim celem było odzyskanie CHÓRU dla teatru i kobiet dla CHÓRU, i ta praca się udała.

W jednym z wywiadów powiedziałaś, że lubisz traktować słowa jak muzykę. Czy tu lokuje się jakość i potencjał CHÓRU? Jaka jest relacja między muzyką a językiem w twojej pracy?

- CHÓR nie traktuje języka dosłownie, ale raczej bawi się nim przy pomocy muzyki. Nie chodzi też o to, żeby ilustrować słowa muzyką, ale żeby nimi grać.

Język jest zawsze instrumentem pewnej ideologii, która określa warunki każdej wypowiedzi: kto może być podmiotem i jaką zajmuje pozycję, na jakich warunkach może zabrać głos i jakimi słowami przemówić. Chodzi o to, by obnażyć tą ideologiczną ramę. I zrobić to przewrotnie, wedle reguł zabawy, nawet jeśli jest ona śmiertelnie serio. CHÓR zawsze pokazuje językowi język. Próbuje go rozbrajać i zarazem przekraczać. A czasem, kiedy to niezbędne, torturuje język, tak długo, aż powie on w końcu prawdę. Piszczy, skrzypi, charczy, czasem nie ma już siły na słowa i tylko oddycha. Wypowiada zdania jak komputer, portatowo i szybko jakby puszczał je z taśmy. Wydaje z siebie dźwięki niczym z punkowej płyty, wojennej gry komputerowej czy filmów porno. Przekształca, eksponuje, przedrzeźnia i neutralizuje język. Zestawia klisze i cytaty, spiętrza je i doprowadza do absurdu. Sam moment wypowiadania jest ważny, o ile demonstruje język w działaniu - w jego szaleństwie i kłamstwie, w jego słabości i sile.

W czasie prób często szukasz kontrastów, skrajnych opozycji. Czasem sposób wypowiadania poszczególnych zdań jest krańcowo innym od tego, co można sobie wyobrazić, czytając tekst libretta. Czy to jest specyfika pracy z CHÓREM, która pozwala na wydobywanie kontrastów i przesady? Właśnie dlatego, że nie chodzi tu o ciche odczytanie czy o zwykły monolog, ale o chóralne wypowiadania?

- O tym właśnie mówiłam. CHÓR jest dla mnie krytycznym narzędziem, nigdy zatem nie traktuje języka jako przezroczyste medium. Bardzo istotnym wymiarem mojej pracy nad językiem chóru jest montaż. Ważne są nie tyle same słowa, ile sąsiedztwa zdań czy scen. To, co się wydarza POMIĘDZY. Pomiędzy tekstem z reklamy "Die ZEIT" a cytatem z neonacjonalistycznego języka nienawiści; pomiędzy słowami pieśni Schuberta a dźwiękiem wypowiadanym przez CHÓR jak komputer albo odczytywanym jaki instrukcja na ulotce leku. Szukam nowego języka właśnie pomiędzy słowami.

CHÓR pracuje też na mitach. Spiętrza je i doprowadza do teatralnej eksplozji. Romantyczny mit wojenny jest wciąż żywy! Trwa dalej bez opamiętania. Pokazujemy to w jednej ze scen spektaklu - CHÓR DZIEWCZYNEK DŻICHADU w odniesieniu do ISIS i ich "wojowników". W Niemczech i we Francji wiele nastolatek i nastolatków dołącza do "wojowników" ISIS i opuszcza swoje rodziny. Właśnie dlatego, że ten mit wciąż szerzy się w kulturze masowej. Mitotwórcza potęga wojownika i wojny jest wciąż podtrzymywana!

Młode dziewczyny wysyłają w świat zdjęcia broni i flag, a obok zamieszczają serduszka i smajliki.... Wojownicy są dla nich jak bohaterowie pop, raperzy - Deso Dog czy piosenkarze. Przed komputerem w swoich dziecinnych pokojach zawieszają czarną flagę dżihadu. Śmierć się odrealnia, staje się przygodą. Fantazmat wypiera rzeczywistość. Ale też służy do obrony przed nią... Wyobrażone wypiera realne. Wojny niczego nas nie nauczyły... Wiedza historyczna nic tutaj nie daje.

CHÓR te heroiczne klisze, a w innych scenach nacjonalistyczne - próbuje wyolbrzymić, rozdąć do granic i tym samym wysadzić. Nagłówek jednej z niemieckich gazet brzmiał:"A na drogę zabierają butelki na mleko". Młode kobiety będą znów rodzić kolejnych wojowników...

CHÓR pokazuje rzeczywistość w krzywym zwierciadle. Jest ironiczny. I to jest coś, co nazwałabym ironią tragiczną CHÓRU. To znaczy pokazujemy rozmijanie się, rozbieżność między zamierzeniami, ideami, a tym, co faktycznie się z nich rodzi. Czym może być miłość do Matki-ojczyzny? Do czego może prowadzić? MIŁOŚĆ - to hasło stoi za wszystkim...

W teatrze antycznym chór reprezentował głos ludu, polis - był instytucją, która wyrażała polityczny i społeczny głos. Czy twoje podejście do chóru jest podobne? Czy twój chór reprezentuje głos narodu, może kilka różnych głosów?

- CHÓR miał zawsze społeczny wymiar. Tak kiedyś, jak i dziś, może przenosić kwestie ważnych palących społecznie problemów na scenę. W tym sensie CHÓR dziś jest dla mnie najważniejszym i może jedynym narzędziem w teatrze, które może mieć jeszcze taka siłę. CHÓR mówi wielogłosem, wieloma językami, dyskursami, językiem ulicy i tekstów wysokich, głosem hevymetalowym, zachrypłym i głosem najpiękniejszej pieśni Schuberta, ale też jednym wspólnym głosem ludzkim ze sceny. To ludzka orkiestra gardeł i ciał.

W tym wymiarze CHÓR jest paradoksalny. Ustanawia się, żeby wskazać na groźbę uwielbienia dla wspólnoty, która poza sobą nie widzi już nic, i jednocześnie na potrzebę wspólnoty w tłumie jednostek, które nie widza już nic poza sobą.

W teatrze antycznym chór w większości wchodził w dialog z protagonistami, często im się przeciwstawiając. Ty pracujesz wyłączeni ze zbiorowością, choć dopuszczasz głosy solowe. Chór nie jest tu traktowany jak masa, ale raczej jako zbiorowość indywidualności. Jaka jest relacja między indywidualnością a zbiorowością w twojej pracy?

- Zawsze widziałam CHÓR jako zbiór indywiduów. I tworzyłam go w krytycznej dyskusji ze współczesnym teatrem, który rozumie CHÓR jako masę. To grupa indywidualności na scenie. W "M(OTHER) COURAGE" na scenie stają dziewczyny - Julia, Brigitte, Sandra, które maja 20 lat, kończą szkolę aktorską i Ingeborg Wender, która ma lat blisko 80, pamięta spadające bomby w czasie wojny w Niemczech i jest bardzo zaangażowana w ten projekt od strony społeczno-politycznej. CHÓR, który udało się stworzyć w Brunszwiku stanowi wyjątkową grupę. Są w nim kobiety, które tu mieszkają i pracują - Undine, Ulla, Jutta, Waltraut, Magdalena, Ingeborge, które swoją obecnością wprowadzają dodatkowy, wyjątkowy wymiar. Wszystkie pracują bez wytchnienia, jak zawodowe aktorki, a traktują ten projekt również jako projekt polityczny, w który wkładają własne emocje, osobowość i zaangażowanie. Przynoszą wycinki prasowe na próby, karykatury, teksty krytyczne. Mówimy we wspólnej SPRAWIE. To bardzo ważne.

W twojej pracy tekst dramatyczny stanowi początek, punkt wyjścia, pewną bazę dla dalszej pracy. Dlaczego wybrałaś "Matkę Courage" Brechta. Co cię zainteresowało w tym tekście, w tej postaci?

- Tak, historyczny tekst dla teatru zawsze ma dla mnie duże znaczenie i jest punktem odniesienia w morzu innych tekstów. Do tej pory najczęściej był to tekst antyczny, w przypadku pierwszych projektów - "Antygona" Sofoklesa czy "Bachantki" Eurypidesa. Teraz to "Matka Courage".

Brecht pisze swoja Matkę już jako wygnaniec, jako Obcy, i to jest znaczące dla tego tekstu. Figura Matki jest u niego ambiwalentna, niejednoznaczna, i szalenie współczesna. To Matka, która często nie wie, jak zachować się wobec wojny, ugina się pod jej ciężarem, a jednocześnie podsyca ją, żyje z niej, robi na niej kasę. Jak mówią badania, kiedy narastają konflikty, to właśnie matki przejmują stery.

Postać Mutter z Brechta jest dla mnie wehikułem i stawiam jej własne pytania. Kim jest dziś MATKA COURAGE? Mitem? Dramatyczną figurą performatywną? Kogo ma w swoim wozie? OBCYCH? Wykluczonych? A może jej dzieci to Obcy?

MATKA to dla mnie cała konstelacja różnych możliwości, które uruchamiam na scenie: kobieta, mężczyzna, głos z komputera, Niemcy, Europa, Merkel. I wreszcie Matka, czyli M(other).

Jej dzieci to dzisiaj psy, Żydzi, Arabowie, imigranci, homoseksualiści, nieme Katarzynki. Wszyscy wykluczeni. Wszyscy, którzy próbują być Courage. I którzy nie mają już siły na rzeczywistość. Którzy się nie opłacają. Dla Nikogo. Ale wołają MATKO! Ale to także "wyrodne" dzieci, nacjonaliści, agresywni kibole. Czy wóz (planfwagen) Matki może pomieścić dziś te miliony dzieci?

"MATKA COURAGE" jest zabytkiem europejskiej cywilizacji, ale też niańka, sponsorką, biznes woman, żołnierzem i politykiem. MATKA - płacze nad swoim dzieckiem - narodem - który znów popełnia błędy, nigdy nie jest doskonały. Ale ponownie rodzi kolejnego syna, córkę, których posyła na wojnę...

I wreszcie...... NIEMCY jako matka. NARÓD w środku EUROPY. To wielkie ciało leżące w środku Europy. Replikujące się ciało-NARÓD. Matka, która deklaruje: Jestem gotowa przyjąć wszystkich, ale też i wszystkich wypluć.

Jak wygląda twoja praca nad librettem? Jak zbierasz materiał i jak piszesz?

- Zbieram mnóstwo materiałów. Zalewam się językiem. Szczególnie lubię cytaty z popkultury, z gazet i ale zawsze korzystam też z języka antropologii kultury i socjologii. Cytuję moich ulubionych myślicieli. Teksty filozoficzne zestawiam z tekstami reklamy. Prowadzi mnie temat, wokół którego tworze taka trashową mieszaninę. Czasem wykorzystuje strzępy języka, kawałki mitologicznych tekstów, które pracują podskórnie.

W Izraelu i tutaj w Niemczech uderzyły mnie wyliczanki dziecięce, w których za prostym, pozornie niewonnym językiem kryje się cała warstwa historii, traum, afektów.

W libretcie "M(OTHER) COURAGE" strzępy tekstów socjologicznych, piosenek o miłości, nazistowskich marszy wojskowych, cytatów z "Matki Courage", z gazet, Jelinek czy z Heinera Müllera CHÓR miesza z wyliczankami dziecięcymi, Schubertem, fragmentami "Biblii" oraz narodową klasyką. Ta strategia służy CHÓROWI do tego, żeby zapytać o to, gdzie jest "REALNE"? Czym jest REALNE dzisiaj w Niemczech i w Europie.

Brechtowska "Matka Courage" jest wojenną historią. Czy ty także mówisz o wojnie? Jakie tematy włączyłaś w libretto?

- Nie ma historii poza wojną - mówił Brecht. Wojny są nierozróżnialne. Żyjemy w czasie ogromnego napięcia. Współczesna Europa i Niemcy (ta tłusta matka) wracają bardzo silnie do nastrojów nacjonalistycznych i nienawiści wymierzonej we wszystko, co obce, polaryzują się postawy. Strach przed "niekompletnością kolektywnego bytu" wywołuje potwora oczyszczania, i umacniania go - jak piszą Heinz Bude i Jürgen Habermas. Czy to strach przed wyimaginowanym? Czy realnym? I gdzie ta PRAWDA!? Polityczna rzeczywistość współczesnej Europy staje się coraz bardziej fantazmatyczna, matriksowa. Co jest w niej realne, co wyobrażone... Jeśli nie rozpoznaliśmy rzeczywistych problemów, to nie potrafimy ich też rozwiązać. Czy Naród w środku Europy wciąż boi sią skonfrontować ze swoimi traumami, boi się żyć REALNIE?

Ale powiedziałabym, że żyjemy w czasie STRACHU, nie wojny. Ten lęk jest wciąż podsycany. PEGIDA radykalizuje dyskurs, odnosi się do języka wojny, mówi: "Trwa wojna kultur, a my tkwimy w samym środku". Prowadzimy "walkę" w "obronie" kraju. Te przekazy antagonizują. W języku pojawiają się podziały - ty jesteś "wrogiem" a ty "przyjacielem". CHÓR ma wskazywać te niebezpieczeństwa tkwiące w języku! To jest zadanie dla niego. Wielka praca.

Chociaż Matka Courage u Brechta skwitowałaby to ironicznie. Parafrazując, powiedziałaby: Kto by nie wygrał, kotku, zawsze i tak zwycięży: WOJNA!

Kiedy rozpoczęliśmy rozmowy o projekcie, niemieckie gazety pełne były doniesień na temat procesu NSU, później na temat demonstracji Pegidy w Dreźnie i innych niemieckich miastach. Jak postrzegasz te problemy jako polska reżyserka. Czy znajdujesz to jakiś wspólny europejski fenomen, który także przejawy także można obserwować w Polsce?

- Tak. Kiedy zaczynałam przymiarki do pracy nad librettem, kilka tygodni później wybuchły demonstracje Pegidy w Dreźnie. Odbywały się też demonstracje "Je suis Charlie" w Paryżu, w których uczestniczyła Merkel, Tusk i Nataniachu. Wszyscy politycy ustawili się do wspólnej fotki, którą potem opisał w swoim eseju Żiżek. Fotka została spreparowana, politycy nie uczestniczyli w wielkiej manifestacji wraz z tysiącem demonstrantów. Chwycili się za ręce i ustawili do zdjęcia w jednej z bocznych ulic.

Lęk przed obcymi, czy nienawiść do obcych, zżera całą Europę, lęgnie się w brzuchach. "Jesteś gościem w tym kraju, wiec musisz się dostosować" "Nie chodzi o to, żeby ich zagazować. Naszym celem jest deportacja wszystkich z Niemiec." Ten język plugawy opanowuje całą Europę, nie tylko Niemcy. Jest też obecny w Polsce, na Węgrzech i w innych krajach. "A ja nazywam nas ludźmi", mówi jeden z członków Pegidy. I w ten sposób tworzy się ten język konfrontacji, podziału na ludzi i nie ludzi.... etc. Podczas gdy "oni" tylko "kochają ten kraj..."

Zdanie - "To my jesteśmy Narodem" ma w sobie zakodowaną zbrodnię, nawet jeśli na razie jest ona tylko potencjalnością. Nazwa Patriotyczni EUROPEJCZYCY (PEGIDA) - mieści w sobie tragiczna ironię. Rozmijanie się zamierzeń z realizacją. Język jest przechwytywany. Nie wiadomo już, kto jest kim. Kim jest patriota? Niemcy, Europa zaczynają żyć w Matrix. Niemcy, ten naród chciałby PRAWDY. Przez wiele lat jej nie lubił. I teraz znów nie ma do niej dostępu... Życie społeczne zamienia się w wielkie przedstawienie!

Znów syn niemieckiej matki chce kogoś eliminować? Niemiecka matka wie dużo na ten temat... To, że powstaje CHÓR w NIEMCZECH jest bardzo ważne.

Jaka jest twoja wizja Europy?

- Europa matka, stoi oniemiała. Nie wie, co powiedzieć.

Słyszycie? Z hukiem walą się Pergamu ściany, mówi chór w Trojankach.

Europa, mimo swoich ideałów, przeraźliwie boi się dziś inności. Jest sparaliżowana strachem. Matka Courage mówi w spektaklu: "w mojej budzie jest miejsce dla wszystkich". Ale jednocześnie płacze, że ma na swoim utrzymaniu miliony dzieci... I prowadzi swoje przedsiębiorstwo według wszelkich reguł zdobywania klienta, jak sprawna biznes woman, kalkuluje.

Ludzie przybywają do Europy, do tego wielkiego mitu, w którego prawdziwość sama Europa już chyba nie wierzy. To konstrukt, w którym PRAWDA, DOBRO i PIĘKNO są słowami- hasłami.

EUROPA to po prostu kolejny wielki mit. EUROPO! - ciebie / WAS NIE MAAAAAA!

I mówię to z przerażeniem!

Wspomniałaś nagłówki gazet, który towarzyszyły rozpoczęciu realizacji naszego projektu. W czasie wakacji, kiedy mieliśmy przerwę w próbach, pojawiały się nowe nagłówki, mówiące o napływających do Europy uchodźcach. Brakowało wśród nich takich, które donosiłyby o odpowiedziach europejskich polityków na ten kryzys. I znów powtórzyły się pełne agresji ataki na obozy uchodźców. Czy ta sytuacja wpłynęła na twoją pracę?

- Tak, to co dziś dzieje się dookoła nas, wywiera wielki wpływ na mnie i na moją pracę. Ostatnia scena spektaklu o fotkach krążących po Europie, została napisana w marcu, długo przed wakacjami. Dziś stała się okrutnie współczesna. Fotki wyrzuconych na brzeg dzieci-uchodźców zalały internet. Przerażające, jak szybko przestały istnieć granice dla obrazów, dla tego, co się publikuje, replikuje, pokazuje. Europa, ta matka oblana wodami, która nie chce przyjąć swoich dzieci, wypluwa je na brzeg. Rozmawialiśmy o tym z aktorami.

W reakcji na wydarzenia z ostatnich dni słyszę jak CHÓR traci głos, staje się CHÓREM niemych Katarzynek. Tak, CHÓR stoi oniemiały wobec tego, co się dzieje.

Myślę, że publiczność nie jest przyzwyczajona do odbioru chórowych przedstawień poza konwencją operową. Czy masz dla publiczności jakieś wskazówki, co do sposobu odbioru, jak patrzeć, jak się zachowywać? Jaki jest twój widz idealny?

- Zawsze CHÓR staje naprzeciwko innego CHÓRU, czyli publiczności. CHÓR może działać bardzo fizycznie, sensualnie. Może działać katartycznie. Nie da się do tego przygotować. Zawsze takie doświadczenie jest czymś nowym dla widzów, czy w Brunszwiku, w Bośni i Hercegowinie, w Kijowie, czy w Paryżu, Tokio.

(...)

Jakie są twoje dalsze plany? Czy kontynuujesz pracę z CHÓREM?

- "M(OTHER) COURAGE" jest częścią światowego tryptyku, nad którym pracuję od dłuższego czasu. Premiera pierwszego spektaklu "MATKA COURAGE NIE BĘDZIE MILCZEĆ. CHÓR NA CZAS WOJNY" odbyła się w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Tel Avivie, w grudniu 2014. To było gigantyczne przedsięwzięcie, CHÓR pięćdziesięciu Arabek, Żydówek, arabskich dzieci i izraelskich tancerzy-żołnierzy. W Izraelu moja praca z CHÓREM weszła w inny wymiar. Chodziło o to, żeby jednym głosem przemówiły skonfliktowane nacje. CHÓR, jaki stworzył się w trakcie tej pracy, pozwolił stanąć obok siebie ludziom, których na co dzień dzielą nieredukowalne różnice, których polityka definiuje jako "wrogów". Drugi spektakl powstaje właśnie teraz, tutaj w Niemczech, w Statttheater w Brunszwiku. A całość tego wielkiego projektu zamknie premiera "MATKI..." w Paryżu. W Warszawie czeka na mnie też mój zespół, z którym chciałabym skupić się na pracy poszukiwawczej.

***

"M(other) Courage", premiera: 25 wrześnie 2015, Staatstheater Braunschweig, Niemcy

tłumaczenie niemieckie Andreas Volk

koncept, libretto, reżyseria Marta Górnicka

partytura: Wojtek Blecharz

choreografia: Anna Godowska

koncept scenograficzny: Robert Rumas

realizacja sceniczna i kostiumy: Katharina Lackman

dramaturgia: Katrin Breschke

udział biorą: Sandra Bezler, Pauline Kästner, Aleksandra Kuntze, Magdalena Lohmann, Brigitte Middlemiss, Klara-Felicitas Räthel, Anna Roskinski, Julia Schäfle, Mattias Schamberger, Undine Schönfeld, Waltraut Siemann, Martina Struppek, Maik Teßmann, Christophe Vetter, Andreas Vögler, Julia Weidner, Ingeborg Wender, Rika Weniger, Ulla Winter, Nadine Wolfarth

Wywiad ukazał się w programie do spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji