Peer Gynt zmontowany
Pamiętacie basen przy ulicy Konopnickiej, na tyłach Teatru Studio Buffo? Teraz zawładnęła tym miejscem Montownia. W czwartek premiera "Peer Gynta" Ibsena
Jedni robią teatr w halach pofabrycznych albo w starych kinach, a Montownia wystawia dramat Ibsena na basenie. Woda naturalnie została spuszczona. Ale pozostały napisy - "płytko" i "głęboko". To pierwsza stała siedziba jednego z najciekawszych warszawskich teatrów niezależnych. Po dziesięciu latach istnienia i osiemnastu premierach wystawionych na różnych scenach, w plenerach, a nawet w hali Dworca Centralnego aktorzy Montowni wreszcie są u siebie.
O dramacie Ibsena myśleli od dawna. Pomysłem zaraził ich szwedzki reżyser, z którym mieli warsztaty z "Peer Gynta". Wiele osób po obejrzeniu ich zaledwie 20-minutowego pokazu mówiło wtedy: "To jest tekst dla was - róbcie to!". Zamówili nowy przekład sztuki, potem długo szukali reżysera. Do swojej wizji przekonał ich Marek Pasieczny. "On nas po prostu zaczarował" - mówią zgodnie aktorzy.
"Peer Gynt" to dramat pełen znaczeń i tematów. Reżysera interesuje zwłaszcza pytanie Ibsena o dom.
- O to skąd przyszedłeś i dokąd zmierzasz? Jaki musi być dom, aby chciało się do niego wrócić? To w czasach współczesnej bezdomności być może najważniejsze pytanie, które sobie wraz z Teatrem Montownia stawiam - zapowiada reżyser.
Aktorzy Montowni od początku wiedzieli, że nie chcą robić "Peer Gynta" baśniowego, odwołującego się do folkloru skandynawskiego. - Od tego baśniowego świata ważniejsze są dla nas lęki, niemoc, determinacja człowieka - wyjaśnia Adam Krawczuk, aktor Montowni. - Chodziło nam raczej o dialog, który Peer Gynt prowadzi sam ze sobą. To mężczyzna, którzy ma kłopot z podjęciem decyzji, wybraniem odpowiedniej drogi. Ma ogromne ambicje, marzenia, żądze, ale wciąż się o coś potyka, popełnia błędy.
Ten warsztatowy charakter spektaklu oddaje scenografia. - Powstała z elementów, które można znaleźć na budowie - informuje Maciej Wierzbicki z Montowni. - Mam nadzieję, że to będzie korespondować ze współczesnym językiem przekładu i formą spektaklu, który jest taki... jak my to mówimy "zmontowany".