Artykuły

Twórczość promieniuje od środka

Uczestnicy czują się bez scenariusza dużo swobodniej, szybciej się aktywizują, bo mają poczucie wpływu na spektakl - z Agatą Wardą i Jerzym Łazewskim ze Stowarzyszenia Kultury Niefizycznej rozmawia Maria Babicka.

Podczas dzisiejszych zajęć usłyszałam piosenkę, którą ułożyliście z młodzieżą - śpiewacie w niej wspólnie o braku scenariusza. Jak Wam się pracuje w ten sposób?

Agata Warda: To jeden z charakterystycznych elementów warsztatów realizowanych w ramach "Lata w teatrze". Jako prowadząca z jednej strony mam poczucie, że działamy przez to w chaosie: nie wiemy, jak się potoczy dana scena, ile czasu na co zejdzie... Trzeba przyznać, że o wiele łatwiej i sprawniej byłoby pracować, dając dzieciakom gotowe zadania do realizacji. Z drugiej jednak widzę, że uczestnicy czują się bez scenariusza dużo swobodniej, szybciej się aktywizują, bo mają poczucie wpływu na spektakl.

Pozwalacie uczestnikom nieustannie się zaskakiwać?

Jerzy Łazewski: To najbardziej mnie interesuje w pracy z młodymi ludźmi - zawsze mi imponuje swoboda, z jaką rzucają niezwykle wyszukanymi pomysłami. Podając uczestnikom hasło do budowania historii, sam tworzę w głowie własne warianty opowieści. A gdy oni zaczynają opowiadać, słyszę rzeczy, o których nigdy bym nie pomyślał. Genialne!

Wiem, że zanim przeszliście do opowiadania historii, zajmowaliście się uwrażliwianiem na dźwięki. Na czym polegały te warsztaty?

Agata: Hasłem wywoławczym dla naszych zajęć było słuchowisko - nie wszyscy uczestnicy znali to słowo. Zaczęliśmy więc od badania, jak w ogóle można wydobywać dźwięki - nie tylko z instrumentów muzycznych, ale i z różnych przedmiotów. Uczestnicy tropili dźwięki w swoim otoczeniu. Poprzynosili jakieś patyki, folie, kamienie. Zamknęliśmy oczy i skupiliśmy się na zmyśle słuchu. To było niesamowite. Słyszeliśmy szelest liści, ale wyobrażaliśmy sobie jakieś dzikie zwierzę. Potem przeszliśmy do improwizacji dźwiękowo-słownych oraz opowiadania historii z użyciem wylosowanego słowa. W każdej z etiud miały w dowolnym momencie pojawić się dwa wylosowane słowa, a resztę ilustrowały dźwięki.

Jak uważacie - co przy Waszej formie pracy może być najcenniejsze dla uczestników?

Jerzy: Przede wszystkim wspólne przeżycie - doświadczanie podobnych emocji w grupie. Niesamowite, że tak żywo pamiętają z Lwt sprzed trzech lat. Niektórym zostały nawet ksywki z tamtej edycji! Przy okazji warsztatów zawiązują się przyjaźnie, uczestnicy pozbywają się kompleksów. Niektórzy odkrywają w sobie coś, czego wcześniej nikt nie dostrzegł. Do szkoły wracają już odmienieni, bardziej aktywni i inaczej odbierani.

Agata: W szkole działa imperatyw przymusu, a tu pojawili się dlatego, że tego chcą i dostają swobodę, która pozwala im się otworzyć i być takimi, jakimi są. Nie ma nauczyciela, który ich za to oceni. Mają okazję pozbyć się szkolnych etykietek. Dostają przestrzeń do swobodnego wymyślania: im bardziej odjechane pomysły, tym lepiej! To pobudza ich kreatywność i uczy oceniania na zupełnie innym poziomie. Sednem jest radość tworzenia - robimy coś wspólnie, jesteśmy w tym razem!!

To dobre podsumowanie naszej rozmowy. Dziękuję!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji