Artykuły

Ze sztuką w życie wsi

Nie chcemy, aby sztuka wyparła codzienność, ale żeby stała się jej częścią - z Olą Krzaklewską-Sołtyk ze Stowarzyszenia Działań Twórczych "Republika Warszawa" rozmawia Karolina Wysocka.

Wasze warsztaty "Lata w teatrze" odbywają się w Trzęsinach już trzeci raz. Jak trafiliście do tej miejscowości?

Ola Krzaklewska-Sołtyk: Razem z grupą przyjaciół spędzaliśmy w okolicy pięć lat temu sylwestra. Tak się złożyło, że mieliśmy ze sobą własnoręcznie zrobioną szopę. Pojawiliśmy się z kukłami w kościele w Trzęsinach i spytaliśmy księdza, czy możemy zrobić krótkie przedstawienie. Zgodził się i ogłosił z ambony, że zaraz po mszy będą jasełka. Zauważyliśmy wtedy, że ksiądz i mieszkańcy wsi z otwartością uczestniczą w wydarzeniach artystycznych. Trzęsiny to miejscowość rolnicza, położona z dala od większych ośrodków kulturalnych. Tutejsi rodzice nie mają łatwego życia i często ciężko jest im starać się o artystyczny rozwój swoich dzieci. Nie ma na to ani czasu, ani możliwości. Dlatego uznaliśmy, że "Lato w teatrze" będzie doskonałą okazją do tego, aby dzieciaki poznały różne dziedziny sztuki.

Czy z perspektywy tych kilku edycji uważacie, że Wasza misja się powiodła?

Zauważyłam, że czasem dzieci, które na zajęciach warsztatowych błyszczą, w domu uważa się za niezbyt zdyscyplinowane. Myślę, że dzięki pozostawianiu dzieciakom odpowiedniej przestrzeni i dawaniu różnych możliwości otwieramy je na działania, które sprawiają im radość. Po warsztatach sami planują, że jeden będzie muzykiem, drugi aktorem, a jeszcze inny dziennikarzem. Odkrywają swoje zainteresowania lub utwierdzają się w nich. Skupiamy się na relacjach dziecko - prowadzący warsztaty, dziecko - dziecko, a nie tylko na efektownym finale. Chcemy inspirować i stawiać wymagania na ich poziomie, a nie zbyt wygórowane, które nieraz blokują małych twórców. Miło zobaczyć, że czasem idą sobie przez las czy jadą na rowerach i pełną parą śpiewają nasze piosenki. Albo jak szybko uczą się tekstu, kiedy wiedzą, że bycie faunem to wyśmienita zabawa. Uczą się, że oni też mogą zrobić coś niecodziennego, przez co będą mogli wyrazić siebie.

Macie poczucie, że to dla tutejszych dzieciaków zupełna nowość?

Podczas rozmów odkryliśmy, że zakupy i wygląd to najchętniej podejmowane przez dzieci tematy. Bo jeśli wyprawiają się z rodzinami do miasta, to nie po to, by korzystać z oferty kulturalnej, ale do sklepu. Rodzice chcąc pokazać im lepszy, bogatszy świat, ale w efekcie one poznają jedynie jego konsumpcyjną stronę. Staram się te kwestie poruszać w różnych ćwiczeniach warsztatowych, żeby nie czuły, że najważniejsze jest posiadanie pieniędzy.

Wspomniałaś, że to tereny rolnicze - czy prace sezonowe jakoś wpływają na uczestnictwo dzieci w zajęciach?

Zdecydowanie. Tegoroczna susza sprawiła, że wiele osób musi pomagać rodzicom, więc mamy mniej uczestników niż w ubiegłych latach. Część dzieci łączy pracę w polu z udziałem w zajęciach. Podziwiam je, bo nie jest im łatwo, a potrafią zebrać się i o dziewiątej rano być na warsztatach. Niektóre jadą do nas rowerem kilkanaście kilometrów! To pokazuje, jak bardzo im zależy. Chcą tworzyć, być częścią jakiegoś działania. Są pilne, ale nie w szkolnym sensie. Starają się, bo czują, że nasze wspólne wysiłki mogą przynieść coś fajnego.

Wchodzicie ze sztuką w życie wsi...

Taki mamy cel. Nie chcemy, aby sztuka wyparła codzienność, ale żeby stała się jej częścią. Przecież kiedyś śpiewało się podczas pracy czy uroczystości, przed kolacją lub po niej... Wspaniale, gdyby to wróciło. Dlatego wypracowaliśmy formułę zwaną "wymianą". Zapraszamy na warsztaty lokalnych artystów, którzy pokazują dzieciom, że mieszkają w regionie bogatym w kulturę i tradycje podtrzymywane przez ludzi o fantastycznych osobowościach. One same mogą je również kultywować i do tego je zachęcamy.

Macie duże doświadczenie w pracy ze społecznością w Trzęsinach - czy myśleliście już na zmianami lub planem rozwoju w kolejnych edycjach "Lata w teatrze"?

Podczas tegorocznej "wymiany" nie tylko zapraszaliśmy gości z zewnątrz, ale gościliśmy też dyrektora festiwalu teatralnego w Szczebrzeszynie. Do tej pory występowaliśmy w Biłgoraju. Być może kolejnym razem uda nam się włączyć grupę warsztatową z Trzęsin do festiwalowego programu przedstawień w Szczebrzeszynie albo poprowadzić tam wspólne warsztaty, ale szczegóły to na razie tajemnica...

A czy nadal możecie liczyć na wsparcie księdza?

Ksiądz ma w Trzęsinach spory autorytet. Dlatego informacje o warsztatach przekazujemy właśnie przez niego. Dzięki niemu udostępniono nam pomieszczenia, w których przez dwa tygodnie warsztatów możemy mieszkać, organizować zajęcia, jeść, bawić się czy odpoczywać. A sam pokaz odbędzie się w tutejszym kościele.

Dziękuję za rozmowę!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji