Artykuły

Tylko oni i ich kreatywność

Najlepiej stwarzać uczestnikom okazję do realizacji własnych pomysłów i wizji. I zapomnieć o narzucaniu własnego punktu widzenia - z Joanną Wlizło, Marzeną Lorkowską, Tiną Smerdel, Michałem Nowakowskim i Grzegorzem Cysewskim z Wagonu Inicjatyw w Żurominie rozmawia Weronika Idzikowska.

Obserwując dzisiejsze warsztaty, zauważyłam, że Waszą pracę cechuje silna zespołowość. Czy można pośród Was wskazać osobę, która wyznacza kierunki dla pozostałych?

Joanna Wlizło (koordynator projektu): Każdy z instruktorów ma swoją grupę oraz określone funkcje, ale wszystko ze sobą konsultujemy i, nawet jeśli się różnimy, szukamy kompromisu. Nasz zespół ma znacznie szerszy skład: tworzą go również uczestnicy projektu.

Czy są rzeczy, które pozostawiacie tylko do ich decyzji?

Marzena Lorkowska (prowadząca warsztaty aktorsko-reżyserskie): Na pewno tak się dzieje podczas przygotowania spektaklu. Zaczęło się od tego, że sami wymyślali, kogo chcą zagrać. Potem w oparciu o te pomysły tworzyliśmy relacje między postaciami i fabułę. Zamiast im coś narzucać, uruchomiliśmy burzę mózgów: odwoływaliśmy się do skojarzeń z zagadnieniem tożsamości, tekstów na ten temat. Tak powstawał scenariusz.

Tina Smerdel (prowadząca warsztaty operatorsko-dźwiękowe): W moim rozumieniu warsztat powinien przede wszystkim opierać się na inwencji uczestników, a zadanie instruktora polega jedynie na umiejętnym szlifowaniu wszystkiego. Nawet w przypadku moich zajęć operatorsko-dźwiękowych, które są przecież dość techniczne, zaskakująco się to sprawdza. Te młode osoby nie znają jeszcze potrzebnych narzędzi, a mimo tego intuicyjnie z nich korzystają! I to na całego - nie tkwią w ramach tego, co podczas kręcenia dozwolone lub uznawane za "montażowo nieskładalne". Nie ma zasad, są tylko oni i ich kreatywność. I to jest super.

Jak wspomniała Marzena, tematem Waszych warsztatów jest tożsamość. Uważacie, że przez ten czas dobrze poznaliście uczestników?

Joanna Wlizło: My ich bardzo chcemy poznać, dlatego ciągle z nimi rozmawiamy. To podstawa naszej pracy. Dbamy, żeby stwarzać ku temu maksimum okazji - spotykamy się na przerwach obiadowych koło godziny 12 oraz po każdym dniu warsztatowym. Siadamy wtedy przy wspólnym stole i dyskutujemy o tym, co się wydarzyło, omawiamy sytuacje, które obudziły silne emocje, ale też planujemy kolejny dzień.

Grzegorz Cysewski (prowadzący warsztaty scenograficzno-plastyczne): Chcemy też, by oni się ze sobą zaprzyjaźnili. Chociaż pracujemy z podziałem na grupy, to szukamy okazji do kontaktu między nimi i pokazujemy, że wzajemnie mogą podpowiadać na swoje potrzeby. Przykładowo moje dziewczyny z grupy scenograficznej odwiedzają na próbach aktorów i razem z nimi wymyślają oprawę plastyczną wydarzenia. Dyskutujemy o tym również w trakcie wspólnych spotkań na wspomnianych przerwach.

O czym warto pamiętać, pracując z grupą nastolatków?

Michał Nowakowski (prowadzący warsztaty dziennikarsko-promocyjne): Pamiętajmy, że oni potrafią być naprawdę profesjonalni! Nie należy ich upupiać. Ani bać się powierzać trudnych zadań. W grupie promocyjno-dziennikarskiej uczestnicy zostali włączeni w bardzo skomplikowany proces powstania wydawnictwa "Kontrast", działającego przy Gminnym Ośrodku Kultury w Żurominie. Biorą też czynny udział w tworzeniu happeningu otwierającego finał oraz finałowego spektaklu.

Grzegorz Cysewski: Warto pamiętać o przekazywaniu wiedzy w sposób partnerski, zamiast proponować nudne monologi z katedry. Najlepiej stwarzać uczestnikom okazję do realizacji własnych pomysłów i wizji.I zapomnieć o narzucaniu własnego punktu widzenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji