Artykuły

Burdel Artystyczny - the greatest hits

"Pożar w burdelu" odc. 10 "Bal w burdelu " w reż. Michała Walczaka w Teatrze WARSawy w Warszawie. Pisze Marek Kubiak w serwisie Teatr dla Was.

To już rok jak płonie "Pożar w burdelu", a jego płomienie zdają się na stałe rozgrzewać do czerwoności kurtynę Teatru WARSawy. Wcale niedostojny, a raczej postrzelony i szalony jubilat, już dziesięć razy odsłaniał swoje oblicze przed warszawską publicznością, dowodząc niezbicie, że nie tylko w tym mieście jest się z czego śmiać, ale również, że warszawiacy potrafią zdobyć się na dystans do samych siebie i śmiać się przed lustrem na luzie, bez codziennych póz i "napinki".

W czym zatem drzemie fenomen tej offowej i niskobudżetowej produkcji, która zapełnia salę teatralną po brzegi, przyciąga coraz większą ilość fanów (w tym gwiazdeczki i celebrytów, kolegów po fachu, z zazdrością patrzących na salwy śmiechu i owacje publiczności), stając się kolejnym kultowym punktem na mapie tego miasta? Otóż Burdel Artystyczny pod przewodnictwem płodnych burdelojców: Macieja Łubieńskiego i Michała Walczaka, za swój znak firmowy może niezaprzeczalnie uznać atmosferę. Luz, swoboda, rozsznurowany gorset politycznej poprawności, a przede wszystkim akcent padający na inteligentny, nasączony ironią i sarkazmem humor; autorzy kreują unikalny świat, który umiejętnie wypełnia miejsce przedwojennych warszawskich kabaretów i antykomunistycznej satyry. Gdyby czas się nie liczył, to dzisiaj z pewnością bywałby tu Tuwim i bawiłby się do rozpuku, wyśmiewając rzeczywistość wreszcie nie tylko we własnej twórczości, ale i z ulgą w reakcji na cudze teksty. Jeśli warszawskiej codzienności towarzyszy jakiś absurd, pokracznie nowy obyczaj stolicy, moda, za którą wszyscy podążają na oślep, to można być pewnym, że nie umknie to uwadze Burdeltrupy. Jej członkowie, nawet jeśli nie najczyściej i nie w wysublimowanych rymach, ale jakże celnie wypunktują w mig to, co wymaga stosownego komentarza.

Tym razem - jako, że to jubileuszowe wydanie "Pożaru w burdelu" - mamy okazję wziąć udział w wersji 'greatest hits', zatem w przeglądzie największych szlagierów programu, nieco luźniej niż zazwyczaj powiązanych ze sobą, jednak dość sprawnie układających się w ciągłą historię. Nie zabraknie rzecz jasna najbardziej błyskotliwych postaci i wątków, choć wiele z nich zyska nowy wymiar na potrzeby tego balu urodzinowego. Wśród urodzinowych gości będzie lekko zdesperowana i roztrzęsiona zbliżającym się referendum HGW, swoją homilię wygłosi Duszpasterz Hipsterów, w nowej choreografii zapląsa na scenie Warszawska Syrenka, nostalgicznie przypomną się Domki Fińskie, błysną przy croissancie z Charlotte, nieczułe na wdzięki Retro Mężczyzny, laski z KIKu, swoje oblicze ujawni znów szalony Podpalacz Tęczy na Pl. Zbawiciela i w pełnej (dosłownie) okazałości zaprezentuje się Betty Q. Fetujący z Burdeltrupą być może tym razem doczekają się spełnienia marzeń Ani z Polski, której wciąż z głowy nie wychodzi boski Ryan Gosling? Na koniec Mały Powstaniec zaśpiewa: "Warszawo, czemu nie śpiewasz, gdzie Twoja fantazja, co się dzieje? Dlaczego nie ma o Tobie piosenek? Dlaczego muzyką zajmują się didżeje?"

Oby nikt nie ugasił "Pożaru w burdelu" i w następnych latach. Jeśli tylko życie stolicy ma dostarczać paliwa do podsycania w nim żaru, to można spać spokojnie i wystarczy jedynie cierpliwie czekać na kolejne odsłony czerwonej kurtyny w Teatrze WARSawy. Burdeltrupa gra i śpiewa, według "Partytur codzienności", a te - jak wiadomo - piszą się w tym mieście same.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji