Potwór na Sławkowskiej
Potwory są różne. Jedne nas przerażają, budzą niepohamowany lęk, inne - szczególnie te z dziecięcych bajek - okazują się często sympatycznymi stworkami. Potwór z przedstawienia Katarzyny Deszcz pt. "Tu jest potwór" wzbudził we mnie wyłącznie niesmak i obrzydzenie.
Młody, amerykański dramaturg Brock Norman Brock w swym debiutanckim utworze zadał podstawowe pytania, dotyczące zła drzemiącego w człowieku, możliwości pokuty i przebaczenia. Przedstawił to w formie mrocznej opowieści, rodem z okrutnych baśni, o bestialskim Massimo, jego żonie i kochance.
Katarzyna Deszcz podjęła prowokacyjny temat sztuki, nie wystrzegając się zawartej w niej brutalnej szczerości i wulgarności. Scena przedstawia pole przed chłopską chałupą, porośnięte chwastami z chorym, powyginanym drzewem. Scenografia Anny Sekuły jest tak samo martwa i ponura, jak pojawiające się postacie. Na tej wypalonej słońcem, nieprzyjaznej ziemi nic dobrego się nie może zdarzyć.
Massimo Andrzeja Grabowskiego, jak na potwora przystało, ma czerwone, upiorne oczy, pokrytą strupami głowę i potarganą marynarkę. Pod wpływem morderstwa dokonuje się w nim przemiana. Najpierw jednak pokaże nam jak znęcał się nad żoną, jak bił i gwałcił kochankę. Mimo bardzo realistycznej gry Grabowskiego, nie wierzę do końca w jego okrucieństwo. Może dlatego, że jest ono zbyt dosłowne. Bo czy to monstrum, które w ani jednym momencie nie okazało ludzkiego odruchu, może stać się człowiekiem? Bardziej przekonuje mnie Żona w wykonaniu Magdy Jarosz. Jest ona pustą, wypaloną z uczuć kobietą, która naprawdę znęca się nad pokornym już mężem. Nie wyrażająca nic, martwa twarz chłopki jest o wiele bardziej okrutna, niż przekrwione oczy potwora. Świetnie w roli Jana znalazł się Piotr Skiba. Prowadzi on wóz, z zaprzęgniętą do niego żoną, niczym Pozzo z "Czekając na Godota" Becketta. Jego komiczny strach ma rzeczywiście wiele wspólnego z łasiczką.
Jestem zwolenniczką przeżyć estetycznych w teatrze. Ale może znajdą się ludzie o silnych nerwach, którym spodoba się spektakl Katarzyny Deszcz.