Artykuły

Warszawa. Dziś premiera "Lalki"

- Wokulski jest w potrzasku pomiędzy marzeniami, utopiami, a rozczarowaniem. To szalenie współczesna postać - mówi reżyser Wojciech Faruga. W piątek premiera spektaklu "Lalka. Najlepsze przed nami".

To drugie spotkanie reżysera Wojciecha Farugi oraz współautora adaptacji Pawła Sztarbowskiego z "Lalką" Bolesława Prusa. W 2010 roku przy okazji otwarcia Centrum Nauki Kopernik mieli przygotować miejski serial teatralny z powieścią w tle. Pokazany został tylko jeden odcinek, a marzenie, by zmierzyć się z tym tematem, pozostało. Od tamtego czasu spojrzenie twórców na powieść Prusa zmieniło się. - Pięć lat temu chciałem pokazać "Lalkę" jako opowieść o XIX-wiecznych kategoriach, które wyznaczają nasz sposób widzenia świata do dzisiaj, o trwałości tego, co w tym czasie wydarzyło się z ludzką świadomością. A dziś robimy spektakl o świecie, w którym stare narzędzia się zużyły, przestały adekwatnie opisywać rzeczywistość i tak naprawdę jest potrzeba pojawienia się nowych idei - mówi Wojciech Faruga.

Kilka nitek z powieści

Spektakl w Powszechnym będzie nosił tytuł "Lalka. Najlepsze przed nami". Adaptacja skupia się na losach 10 postaci, główną będzie Stanisław Wokulski. W tej roli zobaczymy Marcina Czarnika. Aktor Starego Teatru w Krakowie jest znany warszawskiej publiczności ze spektakli Jana Klaty czy Moniki Strzępki pokazywanych podczas Warszawskich Spotkań Teatralnych. Grał Jana w "Fanta$ym", Robespierre'a w "Sprawie Dantona", Dzierżyńskiego w "Bitwie Warszawskiej 1920" czy Krasińskiego i Hrabiego Henryka w spektaklu "Nie-Boska Komedia. Wszystko powiem Bogu". - Obraz Wokulskiego, który w sobie nosimy, pochodzi głównie z filmu Wojciecha Jerzego Hasa i serialu Ryszarda Bera. U Prusa bohater jest bardzo złożony. Wszystkiego nie uda nam się pokazać na scenie, też będziemy musieli wyciągnąć z powieści tylko kilka nitek. W książce wyraźne są tropy pokazujące, że zarobione na wojnie przez Wokulskiego pieniądze nie są jednak czyste, że pierwsze małżeństwo było zawarte dla majątku, a podróż do Paryża to z kolei wątek domów publicznych i prostytucji - mówi Marcin Czarnik. Wojciech Faruga dodaje, że całe życie tej postaci rozpięte jest pomiędzy sprzecznościami. - Potrzebuje idei, czegoś, żeby zaczepić się w rzeczywistości, chce zmieniać świat, ale projekty rozpadają mu się w rękach. Jest taki fragment w tekście, który dobrze oddaje jego sytuację: "Podsunięto mi fantastyczne marzenia zamiast programu, a potem - zapomniano o mnie". On jest cały czas w potrzasku pomiędzy marzeniami, utopiami, których się łapie, a rozczarowaniem, które go dotyka bardzo mocno. To szalenie współczesna postać - mówi Wojciech Faruga. - Wokulski ma ogromną potrzebę bycia szczęśliwym. Ale co to znaczy? Czy to w ogóle jest możliwe? Czy może życie to po prostu pasmo wzlotów i upadków i należałoby się z tym pogodzić? Chyba sam tego nie wie. Kiedy spotyka Wąsowską, kobietę, z którą wydaje się, że mógłby wieść dobre, spokojne życie, osobę, do której mu najbliżej, nie może się z nią dogadać. W swojej miłości do Izabeli leci głową w dół - mówi Marcin Czarnik. - Na scenie będę jednak usprawiedliwiał tę postać, bo myślę, że każdy uważa, że wobec samego siebie jest uczciwy, szczery - dodaje.

Smutne szare miasto oczami Davida Bowie

Rolę Izabeli zagra Anita Sokołowska. Aktorka występująca w ostatnich latach w Teatrze Polskim w Bydgoszczy przeszła do zespołu Teatru Powszechnego i to właśnie w "Lalce" po raz pierwszy będzie można zobaczyć ją na deskach tej sceny. Reżyser przyznaje, że u Prusa postać Izabeli jest napisana dość jednowymiarowo. - Ta dwójka głównych bohaterów wątku melodramatycznego, który napędza całą akcję, spowita jest jakąś tajemnicą. Nie chcieliśmy z Anitą Sokołowską wchodzić w kliszę Izabeli jako zimnej, cynicznej kobiety. Staraliśmy się znaleźć motywacje i zobaczyć całą historię z jej punktu widzenia. Pracujemy nad tym, by zbudować postać, która jest emancypującym się wyobrażeniem Wokulskiego. W naszym spektaklu Izabela cały czas mu towarzyszy, jest jego punktem odniesienia w podróży przez różne światy: Zasławek, Paryż, Warszawę - opowiada Wojciech Faruga. "Lalka" uznawana jest za jedną z najbardziej warszawskich powieści, opisującą miasto i jego atmosferę. Odniesienia do miasta będą też w przedstawieniu. - O Warszawie mówi się w tym spektaklu całkiem sporo najczęściej rzeczy dotkliwe, ale za to mówi się je Prusem. Tych fragmentów nie musieliśmy przepisywać. One nadal leżą jak ulał. Dla mnie warszawskość ma też wymiar bardzo osobisty. Jest powrotem do reżyserowania w stolicy. Ważna jest też warszawskość w muzyce. Na scenie zobaczymy kompozytorkę Joannę Halszkę Sokołowską jako Davida Bowie. W 1974 roku Bowie, wracając z Rosji pociągiem, zatrzymał się w Warszawie. Korzystając z okazji, poszedł na spacer, a smutne szare miasto, które wtedy zobaczył, skłoniło go do napisania utworu "Warszawa" - dodaje Wojciech Faruga.

Teatr Powszechny: "Lalka. Najlepsze przed nami" według Bolesława Prusa. Adaptacja: Paweł Sztarbowski i Wojciech Faruga. Reżyseria: Wojciech Faruga. Scenografia i kostiumy: Agata Skwarczyńska. Muzyka: Joanna Halszka Sokołowska. Występują: Anita Sokołowska, Marcin Czarnik, Karolina Adamczyk. Aleksandra Bożek, Maria Robaszkiewicz, Julia Wyszyńska, Jacek Beler, Michał Jarmicki, Piotr Ligienza, Michał Tokaj. Premiera w piątek 15 maja o godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji