Bajka Hindusa
"Mała świnka" Akumala Ramachandera ukazała się już drukiem w 11 krajach europejskich, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Japonii, a następne jej wydania książkowe są w drodze. Ale wersja sceniczna tej bajki mieć będzie swą światową prapremierę dopiero w niedzielę w poznańskim Teatrze Animacji z udziałem zakochanego w naszym kraju hinduskiego autora.
- Jestem szczęśliwy - mówi autor - że Teatr Animacji wpadł na pomysł przeniesienia jej na scenę, ani ja o tym wcześniej nie pomyślałem, ani mój wydawca, ani żaden inny teatr mi tego nie zaproponował. A ja zakochany jestem od lat właśnie w Polsce. Odkryłem Polskę w moim rodzinnym Bangalore za sprawą festiwalu filmów mojego wielkiego teraz przyjaciela Krzysztofa Zanussiego. Wiodę żywot Cygana 3-4 miesiące w roku spędzam w Bangalore, resztę czasu dzielę zwykle między Londyn i Warszawę. Polska to właściwie moja druga ojczyzna. I czuje się po trosze jej ambasadorem. Prace pięciu polskich grafików Otręby, Przybylskiego, Skórczewskiego, Krzywobłodzkiego i Makowskiego z mojej kolekcji ofiarowałem londyńskiej Tate Gallery, a obszerniejszy zestaw 45 polskich grafik dałem - British Museum. I dlatego, że tak czuję się związany z Polską cieszy mnie ta polska premiera mojej"Małej świnki". Byłem na próbie. Muzyką Grzegorza Tumana jestem wprost zachwycony. W niedzielę przed przedstawieniem będę podpisywał moją książkę z wspaniałymi ilustracjami Stasysa Eidigreviciusa. "Mała świnka" jest bajką tak jak "Mały Książę" i dla dzieci, i dla dorosłych. Bo w każdym z dorosłych pozostało przecież na szczęście coś z dziecka.