Artykuły

Dramat schabowego

Autor z Indii i zdeklarowany rzecz jasna wegetarianin napisał przed kilku laty smutną w swej wymowie i wielce przekorną bajkę o małej śwince. Opo­wiada ona o udomowieniu zwierzęcia rzeźnego, przyjaźni z nim i zdradzie. Bajka Akumala Ramachandera być może również dzięki genialnym ilust­racjom Stasysa, zrobiła wielką między­narodową karierę. Wydana została w kilkunastu krajach. Żaden teatr nie wpadł jednak dotąd na pomysł wy­stawienia jej. I oglądając prapremie­rowe przedstawienie w poznańskim Teatrze Animacji nietrudno chyba do­myślić się dlaczego.

Stwarza ona bowiem dwie bariery. Jedna wynika z braku dramaturgii, ale dla Janusza Ryl-Krystianowskiego i jego teatru, nie jest to właściwie żad­na przeszkoda. Ileż to niescenicznych utworów z powodzeniem on już w tym teatrze wystawił? Nieporównanie większą natomiast barierą okazało się ubrane w formę moralitetu przesłanie Ramachandera o zdradzie i niemoż­ności zabijania swych przyjaciół. Opowiadając o tym, nie udało się nie­stety uniknąć pewnego patosu. Oglądając ten spektakl widz powinien poczuć się więc współwinny doko­nującej się w nim zdradzie i zbrodni wobec świnki i całej jej rodziny. Kon­sumentowi schaboszczaka trudno je­dnak jakoś przyjąć takie stanowisko. W tym dzisiejszym świecie tak pełnym zdrad i zbrodni nie sposób jakby po­chylić się z całą troską nad tą rozkosz­ną świnką. I na tym chyba polega nieprzetłumaczalność kulturowa tej bajki...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji