Artykuły

Blade małżeństwo

Dziś o problemach identy­fikacji ze stereotypami własnej płci mówimy coraz odważ­niej - stwierdziła grająca główną rolę Anna Moskal przed premierą "Białego małżeństwa" w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Prawda. Czy więc warto było sięgać po tekst Tadeusza Różewicza z lat siedemdzie­siątych, mó­wiący o tych sprawach - o odkrywaniu własnej płci, o lękach przy pierwszym spotkaniu z partne­rem seksualnym etc. - językiem tak niedosłownym, delikatnym, pełnym poetyckich metafor? Młody reżyser Grzegorz Wi­śniewski odniósł tym spektaklem częściowy sukces, przy czym trudno oprzeć się wrażeniu, że do końca nie wiedział, co z tek­stem Różewicza zrobić. Reżyser umiał zaaranżować kilka ładnych i niedosłownych scen wizyjnych, kiedy bohaterce w otaczających ją lustrach ukazują się prześladu­jące ją zjawy i symbole. W innych scenach jednak do głosu docho­dziła dzisiejsza bezpośredniość, jednoznaczność i przyziemność skojarzeń - i wtedy okazywało się, że nie jest to sztuka o rozter­kach dojrzewającej dziewczyny, tylko komedia o tym, że ojciec to dziwkarz, dziadek świntuch, a mama nie lubiła spać z tatą. Trochę nie o tym napisał Róże­wicz. Przypuszczam, że pisarzowi podobałaby się na warszawskiej scenie tylko Anna Moskal - ona jedna walczyła do końca o po­traktowanie postaci serio.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji