Opera zdeterminowana
Na Zachodzie powodem przesunięcia premiery mogłaby być powódź albo inny kataklizm - mówiła wczoraj dyrektor Opery Dolnośląskiej Ewa Michnik. - Naszą przeszkodą jest brakujące 40 procent budżetu.
Koszt najnowszego spektaklu "Walkiria", drugiego z cyklu dzieł Richarda Wagnera, który miał być wystawiony w maju jest taki sam, jak wcześniejszych operowych superprodukcji i wynosi około półtora miliona złotych.
Jak wyjaśniała Ewa Michnik, problemów przy największym przedsięwzięciu tego roku jest wyjątkowo dużo. Przede wszystkim zawiedli sponsorzy, którzy dotąd dotrzymywali obietnic. - KGHM woli piłkę nożną. Totalizator Sportowy wycofał połowę całej 120-milionowej sumy przeznaczonej na kulturę, a rząd nie podjął dotąd decyzji o tzw. dotacji celowej - wyliczała dyrektorka.
W dodatku goście zagraniczni, którzy przybyli masowo na ubiegłoroczną premierę "Złota Renu", teraz nie kupują biletów, obawiając się ataków terrorystycznych w Polsce. Mimo wszystko Ewa Michnik jest optymistką. - Jesteśmy zdeterminowani. Zwrócimy się o pieniądze do każdego - obiecała. Wystawienie "Walkirii" we wrocławskiej Hali Ludowej zapowiedziano na 16,22,23 i 24 października 2004 r. Jak poinformowała dyrekcja opery, na grudniowe spektakle "Skrzypka na dachu" wykupiono już wszystkie bilety.